Wpis z mikrobloga

"Kochała marynarzy z wszystkich portów i pomagała im - ryczy Bandura nad otwartym grobem jak na wiecu - nie miała przesądów wobec koloru skóry, rasy ani religii. Do jej piersi, małych, lecz pięknych, jak mawiał Napoelon Bonaparte, ten imperator zbrodni, przytulały się czarne, ociekające potem piersi marynarzy z Nowego Jorku, żółte, pozbawione zarostu piersi Malajów, niedźwiedzie łapy dokerów hamburskich i wytatuowane piersi retmanów z kanału Alberta, na jej szyi, białej jak lilia, odciskiwały się, niby pieczęć powszechnego braterstwa między ludźmi, krzyż maltański i krzyż łaciński, ikona rosyjska i gwiazda Dawida, ząb rekina i talizman w kształcie korzenia mandragory, a między jej czułymi udami przepłynęła rzeka gorącej spermy uchodząc do ciepłej vaginy niby portu macierzystego wszystkich marynarzy, do zlewiska wszystkich rzek..."

Słucha Bandura własnego głosu, dalekiego i chłodnego, a przed oczyma pojawiają się obrazy z życia Marietty, bez wyraźnej chronologii, jak gdyby kartki albumu przewracał po swojemu wiatr i jakby on, Bandura, widział te sceny osobiście. (Po pieszczotach, w bliskości mężczyzny, którego naprawdę kochała - a do takich należał ów rewolucjonista o czułym sercu - Marietta potrafiła opowiadać o sobie szczerze, jak na spowiedzi. Do wspomnień powracała z dziwną nostalgią, jakby te ponure opowieści, pełne odpychających szczegółów, same w sobie nie był ważne, a ważny był tylko fakt, że działo się to dawno, wtedy, gdy była młodą dziewczyną, presque une enfant, prawie dzieckiem). Widzi, jak pewnej karnawałowej nocy obrzydliwy Grek bierze ją za rękę, bladą, z głową ciężką od piwa, choć, niby dziecko, spiła z niego tylko pianę; tak drobnymi krokami posłusznego, głodnego zwierzątka idzie za tym Grekiem wąskimi ulicami Marsylii, prowadzącymi w dół, do portu; jak wchodzi po schodach ciemnego budynku w pobliżu magazynów portowych, przesuwając dłoń po grubej linie, rozpiętej tam zamiast poręczy; Bandura, zawsze z tym samym niezrozumiałym gniewem, śledzi następnie jej pewne kroki ku drzwiom na trzecim piętrze (Grek stoi w głębi korytarza, żeby dodać jej odwagi). Potem scena przenosi się na ulice Marsylii, gdzie Marietta, uszminkowana, stoi pod ścianą podpierając się nogą niby chory ptak...

Danilo Kis, Encyklopedia umarłych, Pośmiertne honory.

#literatura #prozapoetycka #realizmmagiczny #hobby