Wpis z mikrobloga

Opowiem wam, jak tibia dała mi lekcje życia, gdy miałem 12lat. Było to jakoś po wakacjach, które prawie całe spedzilem, żeby tylko farmic GP. Nawalałem w tibie przez wakacje minimum 6h dziennie. Miałem około 40lvla i super dobre eq jak na mój lvl. Od paru tygodni znałem typa starszego odemnie, miał chyba 16lat, 60lvl i pacc, więc mi jako 12 latkowi imponował. Potrafił mi bloczyc za darmo dragony i dwarfy guardy, a ja nawalałem z HMM. Pewnego dnia postanowił zdradzic mi sekret swojego sukcesu, miałem przyjść do Thais depo. Miał mi pokazać sekret jak zarobił na pacc, MMS, MPA, którymi się chwalil. Wtedy był bardzo popularny przekręt "kto mi zaufa" jako 12 latek wiedziałem, że to scam i sam nawet często robiłem "kto mi zaufa" bez zbytniego sukcesu, co najwyżej plate seta zgarniałem po 15min namawiania. Ten kolega zaproponował mi, żebyśmy zrobili razem "kto mi zaufa", ale miało to być tak, że ja daje najlepsze itemki na środek, on je bierze, oddaje mi itemy i daje MPA(miałem zwrócić MPA na trade). Wtedy ludzie z depo mieli połknąć haczyk i dawać mu itemy na środek, on miał wszystko zabierać i podział miał być 50/50. Ja zaproponowałem, żeby to on dawał rzeczy na środek, ale nie dlatego, że mu nie ufałem, tylko uważałem, że mam lepsza gadane. On odrazu powiedział, że ma wyższy lvl, Pacc, da MPA(miałem zwrócić odrazu na trade), a ja najlepsze co mam to DSM, więc nie dyskutowałem nawet. On zaczął spamować i zebrała się duża grupa wokół nas, ja podszedłem do depo i położyłem na środek DSM, Steel booty, demon shield, rh, knight legi. On wszystko zabrał i całe depo zaczęło się ze mnie śmiać. Ja zacząłem go wyzywać na msg i grozić banem. Typ zaczął pisać mi, że ja go obraziłem i on miał mi to oddać zaraz, ale z racji, że go obraziłem to mam mu dać coś jako grzywnę za obrażanie. Zaraz dałem mu jakieś itemki warte z 10-15k. On chciał więcej i więcej, a ja już nie miałem prawie nic w depo. Zwyzywałem go, wylogowałem się i zacząłem beczeć xD. Jako 12latkowi mi nawet na myśl nie przyszło, że "kolega z internetu" co bloczy za darmo dragony i dwarfy guardy, mógłby mnie oszukać xD. Moim kolegom z RL wytłumaczyłem stratę eq tak "chwaliłem się setem na DP i nagle internet mi wywaliło". Dla uświadomienia ile ten set był wtedy warty, to np sam DSM 70k, czyli około 35 godzin na rotwormach(gdy mało ludzi było, jak całe rotwormy zajęte to więcej)
#tibia
  • 5
  • Odpowiedz
@PoteznyTomaszek: heh, jakie to typowe dla starych Tibijskich czasów. Kiedyś w Carlin gość wystawił boszki na DP i dostał kicka, wiec udało mi się je zgarnąć. Dopiero co wyszedłem na main i wiedziałem ze boszki to marzenie każdego nooba. Potem okazało się, ze gość jest z mojego miasta ( ͡° ʖ̯ ͡°) i mamy wspólnych znajomych, wiec je mu oddałem. Gość mial niezły fart.
  • Odpowiedz
@fannsky: ja jak w tych czasach coś zakosiłem, to zawsze typa wyzywałem, potem tradeowalem się z nim zabranym itemkiem, albo na depo pokazywałem, wyśmiewając i wyzywając go xD. Uroki non pvp, gdzie nie można było nic zrobić 40lvlowi facc, bo co? Zbloczysz go na rotwormach? Wtedy to było takie poczucie bezkarności to się było na maxa toxic kidem. Czasem ludzie straszyli huntem, chodzili za mną i ubijali mi rotwormy, to ja
  • Odpowiedz
@PoteznyTomaszek: Jeden taki mnie #!$%@?ł jak miałem pierwszą postać w tibii, zaprosił do domku, miał bloczyć, miałem podobny wiek, a co najlepsze pamiętam jego nick do dziś. Syronsa Magoremon ty #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@PoteznyTomaszek: Wyglądało tak że trochę pograliśmy, pobloczył, w domu wyłożył swoje eq (dsm, golden legi, itd) co na wtedy to było jednak fajne eq. Wzbudził moje zaufanie. Z racji na mój wiek nocami nie grałem, a on że w nocy będzie bloczył to na mc pobliczy też mojemu charowi, skończyło się to tak że podałem passy (XD) i rano byłem bez eq, przestał odpisywać na wiadomości.
  • Odpowiedz