Wpis z mikrobloga

Drodzy Mirkowie i Mirabelki, w ramach podsumowania roku wrzucam rezultat jednego mojego postanowienia noworocznego. Chciałem, aby w 2022 więcej czytać i zdecydowałem się, żeby przeczytać 1 książkę w miesiącu i notować moją opinię (nie recenzję, zwykłe parę zdań po zakończeniu) na w miarę gorąco. Udało mi się wypełnić to postanowienie i tak pomyślałem, że może komuś moje opinie pomogą w wyborze następnej książki

1. „Zbrodnia i kara" F. Dostojewski - mimo upływu lat i tego, że nie jestem zazwyczaj w stanie czytać o przeżyciach wewnętrznych bohatera, to jednak miło czytało mi się ten klasyk. Być może warto wrócić kiedyś do Dostojewskiego, nie odczuwałem ani starszego języka ani innych archaizmów. Fabuła opowiada o losach młodego studenta Raskolnikowa, pyszałka, który choć niegłupi, to jednak w swojej pysze uważa się za człowieka, który może decydować o życiu lub śmierci innych - zgodnie z jego twierdzeniem, ludzie wybitni mogą stanowić o bycie ludzi zwykłych. Głównym tematem jest motyw winy i katuszy mordercy oraz zabawa między głównym śledczym a Raskolnikowem. W tle przedstawiono realia Piotrogrodu w XIX wieku, pijaństwo, biedę i zawiłości społeczne, które można uznać w dalszym ciągu jako aktualne. Pozycja warta polecenia.

2. „Czerwone imperium. Powstanie Związku Sowieckiego" R. Pipes - nawałnica historyczna, której nie powstydziłoby się Westeros. Bardzo wnikliwie opisane poszczególne etapy, które złożone w całość opowiadają historię o powstaniu Rosji Radzieckiej (po co tłumacz używa słowa z ang. sowiecki skoro mamy swój radziecki). Książka o bardzo wysokim progu wejścia ze względu na rzucaniem postaciami historycznymi bez wprowadzania kontekstu ich postepowania. Mam wrażenie, że wiele kłopotów i cech tamtego społeczeństwa można znaleźć i w dzisiejszej Rosji. Książka warta docenienia, ale wyciągnąłbym z niej więcej, gdyby moja wiedza nt początku XX wieku była bardziej rozbudowana.

3. „Wszechświat w skorupce orzecha“ S. Hawking - śmiało można nazwać drugą częścią „Krótkiej historii czasu", którą, ze względu na długość, bardziej bym widział wydaną razem z poprzedniczką. Hawking skupia się tutaj na odkryciach po Krótkiej... Trzeba oddać i autorowi i tłumaczowi, że w bardzo miły sposób udało im się przedstawić zagadnienia dla wielu będące kompletna abstrakcją. Warta przeczytania pozycja jako coś, co rozwija głowę. Teoria strun i szersza analiza pojęcia czasu dla wielu będzie nieprzystępna, ale nie da się ich przedstawić w prosty sposób.

4. „Diuna” F. Herbert - zasłużony klasyk S-F. W teorii jest to prosta w konstrukcji historia zemsty syna nad zabójcą ojca i odzyskanie potęgi rodu, w praktyce akcenty są bardziej przesunięte na specyfikę życia bohaterów na Arrakis - planecie, która łączy ze sobą fatalne warunki do życia (pustynia, zabójcze potężne czerwie, pozorny niski poziom rozwoju) z niewyobrażalnym bogactwem. Występują tam bowiem jedyne znane złoża melanżu - substancji, która pozwala na choćby widzenie przyszłości. Głównym bohaterem jest Paul Atryda - syn księcia Leto, który po podstępnym ataku wrogiego rodu Harkonnenów, walczy o przetrwanie po ucieczce z oblężonej siedziby rodu Atrydów - Arrakin. Przez cały czas książki towarzyszy mu jego matka Jessica, adeptka szkoły Bene Gesserit, które w dużym uproszczeniu pełnią kluczową, choć ukrytą rolę w polityce świata (można śmiało porównać do czarodziejek z Wiedźmina) . To, z czego będę pamiętać Diunę to skupienie się bardziej na relacjach między bohaterami, życiem z koczowniczym ludem Arrakis, czyli Fremenami. Herbert bardzo dużo czasu poświęca opisowi życia Fremenow, procesowi asymilacji Paula, a także warstwie metafizycznej. Bo nie można zapominać, że prócz Fremenów z własnymi wierzeniami i zakonu Bene Gesserit, jest też Paul mogący odczytywać różne warianty przyszłości, które mocno wpływają na jego decyzję. Jest to pierwsza część z serii i wątpię żeby to był ostatni mój kontakt z Diuną.

5.„Wampir z Zagłębia” P. Semczuk - kawał dobrej roboty dziennikarskiej. Jest to opis procesu Wampira, wraz z przedstawieniem realiów procesu pokazowego w PRL. Choć nie lubię obecnego rewizjonizmu tamtych lat, to jednak książce nie mogę odmówić rzeczowości i bardzo profesjonalnego podejścia do rozliczenia procesu Wampira. Wszystko poparte wywiadami, dokumentami, nagraniami. Autor nie narzuca swojej opinii (nie jest to książka obiektywna bo w założeniu taka być ona nie może), jest to podróż bo jednej z najgłośniejszych spraw kryminalnych w Polsce i być może powinna być ona przestrogą dla choćby studentów prawa, że sprawiedliwość nie zawsze jest ślepa, a niewinnego (choćby w części) też można wsadzić za kratki.

6. „Obsesja Lydii" L. Nuggent - z początku kryminał, który stopniowo przeradza się w dramat. Książka opowiada losy Lydii, jej syna Laurence'a i Karen, których wiąże morderstwo pewnej prostytutki - Lydia wraz z mężem są winni Annie, która jest siostrą Karen. Opowieść skupia się głównie na chorobliwie zaborczej Lydii, która sprytnie manipuluje najpierw mężem, potem synem owijając sobie ich wokół palca. Na plus zdecydowanie można zaliczyć decyzję o trzech narratorach, każdy rozdział zaczyna się od wskazania który z trójki bohaterów jest obecnie narratorem. Fabuła mnie wciągnęła, choć nie mogę przemilczeć faktu, że im dalej w las, tym zmienia się to w trochę telenowelę (skupienie na dramacie rodziny Fitzsimmons, powodowanym przez Lydię). Miło się czytało, choć nie powiem żeby to była wybitna książka (dobra, ale nic więcej).

7. „Świst umarłych” G. Masterton - kryminał z cyklu o Katie Maguire - nadkomisarz Garda Siochana. Fabuła skupia się na trzech głównych osiach, pierwszą z nich jest sprawa sygnalistów, którzy mówiąc o problemach w Gardzie, ściągają na siebie okrutną śmierć poprzez dekapitację piłą łańcuchową. Druga sprawa to zabójstwo Jimmy'ego O'Faolaina, oszusta finansowego, którego działania pozbawiły oszczędności wielu ludzi. Trzecią osią, na której autor buduje opowieść jest życie osobiste Katie, w którym to razem z swoim partnerem Conorem mierzy się z pobiciem jej psa przez ludzi, organizujących walki psów. Akcja książki ma miejsce w czasach współczesnych w Cork, co ma przełożenie w realiach (dużo wydarzeń ma miejsce w pubach, gangsterzy też pasujący do stereotypowego irlandzkiego półświatka) Autor nie odkrywa kryminału na nowo, ale nie oznacza to jednak, że książka jest niewarta czasu. Zdecydowanie nie pomaga fakt, iż był to mój pierwszy kontakt z tym cyklem, więc wszelkie smaczki i przeszłych wydarzeń nie były przeze mnie odczytywane. Na wzmiankę zasługuje sposób opisywania zbrodni przez Mastertona - są one przedstawione dosyć brutalnie i jestem w stanie sobie wyobrazić, że może to wywołać u kogoś dyskomfort. Całościowo, jest to książka przyjemna do czytania, jeden z wielu kryminałów.

8. „Wspomnienia” S. Meier - chyba największa pozytywna niespodzianka. Moje oczekiwania co do tej książki były bardzo niskie, spodziewałem się raczej nudnej książki, a dostałem przyjemny w odbiorze zbiór wspomnień bardzo znanego twórcy gier. Autobiografia w lekkim stylu, z bardzo pozytywnym wydźwiękiem (czego autor nie kryje, wprost przyznaje, że nie chciał narzekać). Pozycja obowiązkowa dla każdego fana jego twórczości, a dla osób takich jak ja, czyli kogoś, kto miał przelotny kontakt z jego grami, na pewno nie będzie to strata czasu. Nie znajdziemy tutaj jednak kontrowersji, opowiadań o crunchu i ciemnej strony gamedevu, ale i tak bardzo fajna książka o pracy projektanta gier. Aż się zachciało znowu odpalić Pirates :-).

9. „Kasztanowy ludzik” S. Sveistrup - w końcu kryminał, który jest czymś więcej niż po prostu dobry. Książka opowiada historię śledztwa dot. tajemniczych i makabrycznych morderstw (bo i o czym ma opowiadać nordic noir :-)), które okazują się mieć związek z zaginięciem córki minister spraw zagranicznych Rosy Hartung. Charyzmatyczne postacie, morderca, którego motywy można częściowo zrozumieć, a także prowadzenie fabuły w logiczny sposób (morderca nie jest wyciągnięty z kosmosu, jest konsekwentnie umieszczony w opowieści) sprawiły, że póki co jest to najlepszy kryminał, który czytałem w tym roku. Jedyna rzeczą, która była dla mnie widoczna i może przeszkadzać, jest bardzo scenariuszowy sposób przedstawiania opowieści - czytając ją, miałem wrażenie, które bardziej pasowało do czytania scenariusza. Losy detektywów Naii Thulin i Marka Hessa jednak bardzo mnie pochłonęły. Polecam również serialową wersję na Netflixie.

10. „Mesjasz Diuny" F. Herbert - druga część Kronik Diuny Herberta. Akcja książki dzieje się po zakończeniu dżihadu Paula Muad Diba i skupia się na spisku przeciw Atrydzie. Paul po podporządkowaniu innych wielkich rodów, prowadzi rządy absolutne będąc zarówno głową imperium, jak i przywódcą religijnym, co nie odpowiada ani Bene Gesserit, ani Gildii Kosmicznej, ani Bene Tleilax (społeczności przeprowadzająca nie do końca etyczne, choć ogólnie dopuszczalne praktyki takie jak tworzenie gholi - sztucznie stworzony człowiek w oparciu o zmarłe ciało, czy też tworzenie wypaczonych, pozbawionych moralności mentatów). Początkowo, książka była dla mnie męcząca - być może jest to kwestia dużego przeskoku czasowego między pierwsza a druga częścią, być może zmiany typu głównego wątku fabularnego - z opowieści o zemście i przetrwaniu w niesprzyjających okolicznościach, fabuła kieruje swe tory na opowieść o politycznym spisku. Całościowo jednak, po wolnym początku, nie mogłem oderwać się od książki i w dalszym ciągu chcę czytać kolejne części. Oczywiście, jeżeli kogoś męczy sci-fi to raczej w dalszym ciągu nie ma po co sięgać po Mesjasza Diuny.

11. „Dziwna pogoda” J. Hill - zbiór czterech nowel grozy. Pierwsza z nich, wydająca się być żywcem wyciągnięta z starej Gęsiej Skórki, opowiada o zmaganiach z złowrogą postacią, która przy użyciu aparatu jest w stanie wymazywać wspomnienia osoby po drugiej stronie obiektywu. Drugie opowiadanie skupia się na sprawie masakry w sklepie w centrum handlowym, której prawdziwe oblicze próbuje zgłębić miejscowa redaktorka. Choć sprawa w teorii jest jasna, opowiada o niej otwarcie ochroniarz, który bohatersko powstrzymał mordercę, jednak na jego opowieści pojawia się coraz więcej rys. Materiał na fajny film kryminalny, osadzony w interesującym otoczeniu (miasteczko zagrożone pożarem). Trzecia nowela skupia się na losach młodego człowieka, który próbując zaimponować kobiecie (albo może nie odstawać od całości grupy), decyduje się na skok ze spadochronem. Będąc ogarniętym panicznym strachem, nie może zrezygnować ze skoku, który jednak odbywa się w zupełnie niespodziewany sposób, gdy pobliska chmura, okazuje się być twardym, nieprzeniknionym bytem. Ostatnia opowieść opisuje zmagania z niezwykłym zjawiskiem, które zmienia zwykły letni deszcz w niszczycielski deszcz kryształów. Na mój odbiór książki miały zdecydowany wpływ okoliczności, gdzie zwarta konstrukcja nowelek bardzo ładnie wpisała się w podróż pociągiem. Szczególnie druga opowieść przypadła mi do gustu. Jeśli ktoś poszukuje niedługich opowieści, które w pewnym stopniu przypominają serialową Gęsią Skórkę (choć z poważniejszym wydźwiękiem) to powinien sięgnąć po Dziwną Pogodę.

12.„Podejrzany” F. Barton – thriller psychologiczny opowiadający o sprawie zaginięcia dwóch Brytyjek, które korzystając z przerwy przed studiami, wyjechały w podróż do Tajlandii. Fabułę poznajemy razem z reporterką Kate Waters, która zgłębiając sprawę zaginionych, sama zmaga się z poszukiwaniem własnego syna Jake'a, z którym utraciła kontakt, gdy ten pojechał "szukać samego siebie" do Tajlandii. Losy dziewczyn i Jake'a okazują się być ze sobą mocno powiązane. Jest to mój pierwszy kontakt z cyklem książek o Kate Waters, nie odniosę się więc do reszty książek (ach to rozpoczynanie cyklu od x-tej książki). Czas spędzony przy tej książce traktuję jako bardzo przyjemne zakończenie roku. Opowieść trochę o zaginięciu i perypetiach bananowych dzieci, ale sama linia fabularna sprawy kryminalnej, pracy dziennikarskiej oraz stopniowe ujawnianie kulis sprawy przy użyciu relacji jednej z zaginionych sprawiło, że każde posiedzenie z książką nie było wymuszone.

I to by było na tyle. W przyszłym roku chcę dalej utrzymać się w moim postanowieniu, więc każda polecenie książki pod wpisem mile widziane( ͡° ͜ʖ ͡°)

#ksiazki #czytajzwykopem
  • 1
  • Odpowiedz