Wpis z mikrobloga

najlepszy z tych okołowiedźminskich tworów Netflixa to byl 1 sezon Witchera jednak. Blood Orygin to jeszcze większa bajeczka niż obserwujemy w 2 sezonie Wieśka: moc przyjaźni, czyste intencje i gładzenie po główkach. Nawet złe postacie jakieś takie miętkie. Jak zobaczyłam Avall'acha to nie wiedziałam czy płakać czy śmiac się - dla mnie zero charyzmy. Eredin też wygląda letko ale ma w sobie coś cwaniaczkowatego co totalnie kupuję - znając jego późniejszy rozwój "kariery zawodowej". I nie mam Jasona Momoa, a chyba miał być (a przynajmniej ja sobie tak uroiłam), więc rozczarowanie jeszcze większe. Dla mnie na medal za stroje (suknie, makijaż i misterne fryzur) Merwyn. dosłownie dzieła sztuki! Sama aktorka ma dla mnie tak elfią buzie i postać dla mnie też dobrze zagrała, że po 1 odcinku oglądałam już tylko dla niej.


A i potwory też fajne! Skolopendromorfa bym przygarneła nawet, myślę że zmieściłby się na balkonie.

ogólnie sadomasohistyczna przyjemność płynąca z reszty to idealne dopełnienie zimowego okresu, którego nie znoszę.
#witcher #wiedzmin #bloodorygin
  • 6
  • Odpowiedz
@hurtwish: Najlepsze to chyba było jednak anime Zmora Wilka. Przynajmniej mi zawsze w animacjach łatwiej przymknąć oko na kilka spraw, a oglądało się całkiem znośnie.
  • Odpowiedz
  • 0
@Jan_K nie znoszę anime więc niestety nie jestem w stanie ocenić. Tego nie oglądałam.
Najlepsze dla mnie są książki i gry a zekranizacji wybieram mniejsze zło ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
najlepszy z tych okołowiedźminskich tworów Netflixa to byl 1 sezon Witchera jednak


@hurtwish: najlepszy z najgorszych. Kilka odcinków było spoko, ale generalnie już s1 nie napawał optymizmem
  • Odpowiedz