Wpis z mikrobloga

Witam kolegow na swietym tagu. Od jakiegos czasu sobie lurkuje, ale czas na pierwszy post.
Kim jestem? Anon, przed 30stka, manlet, morda jakos 6-6.5/10 w dobry dzien, dobre zarobki. Po bardzo dlugim, z deka toksycznym zwiazku z borderka.

Kiedys bylem wyznawca redpilla. Zaczalem od Tonego Robbinsa, a The Game przeczytalem chyba z 12 lat temu i myslalem, ze otworzylo mi to oczy. Dlugi czas bawilem sie w self impruwment i z punktu widzenia kariery wyszlo to korzystnie.
Gdy konczylem toksyczny zwiazek kilka miesiecy temu mialem takie przekonanie, ze jestem wymaksowany jesli chodzi o wyglad, ogar zyciowy, umiejetnosc w zwiazek. W skrocie - w peaku albo prawie peaku mojego SMV.
Bylem pewny, ze znalezienie nowej, mlodej, pieknej Polki do zwiazku bedzie tak latwe jak napisanie hello worda w Bashu. Okazalo sie, ze #!$%@? prawda.

"Just day game bro" powiedzialem do siebie. Zaczalem wychodzic na miasto i zagadywac samice 4-7/10, byle szczupla, nieobrzydliwa twarz i nizsza ode mnie. Moja byla spelniala te kryteria a nizej nie chce zejsc.
Lekko nie bylo, ale po kilku miesiacach i zaczepieniu okolo 200 samic mialem na koncie moze z 15 numerow, z tego kilka randek i pare dziewczyn u mnie na noc. Byc moze mam juz z tego powodu #!$%@? z tagu bo ja oski.
Zadna z tych dziewczyn nie byla jednak materialem na dluzszy zwiazek, not even close. Najfajniejsza byla dziewczyna z Turcji, ale niestety zaraz wracala do siebie.

Moze te statystyki nie wydaja sie jakies tragiczne, ale tyle czasu co to pochlonelo, energii, odrzucen, stresu - ostatecznie nie do konca warto. Szczegolnie, ze mnie ONS w ogole nie interesuje.
Zaczalem sie zastanawiac w czym jest problem, dlaczego nie moge poznac zwyklej dziewczyny z normalnymi wymaganiami. Ogladajac kolejne filmiki Jamesa Tuska gdzies napotkalem wywiad z Wheat Waffles i tak poznalem blackpill.
Przez jakis czas nie chcialem w niego uwierzyc, moj mozg byl jeszcze porosniety czerwonym mchem.
Jednak czern przedostawala sie do umyslu szybko i skutecznie. Tym bardziej, ze nihilizm i "nic ode mnie nie zalezyzm" jest mi bliski od kilku lat.
Najpierw byl bol, niedowierzanie - "przeciez jakby kazda dziewczyna chciala tego chada 8/10 to wiekszosc byloby singielkami!". Wreszcie akceptacja, spokoj. Teraz to juz nawet troche zahaczam o MGTOW.

Mimo wszystko chcialbym miec zdrowy zwiazek. Moj plan na nastepne lata jest prosty. Jako ze morda nie jest u mnie problemem (dopoki zakola mi sie nie zrobia), a jedynie wzrost i z looksmaxxingu wiele juz nie wykrece, to plan jest taki:
1. Wiosna, lato 2023-2024 znowu daygame bo jak jest ladna pogoda to prawie przyjemnie jest tak polazic zeby cie poodrzucaly juleczki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
2. Jak sie nie uda znalezc normalnej dziewczyny do konca lata 2024 (i nie bede mogl sobie zarzucic, ze nie szukalem wystarczajaco dlugo) to:
a) Geomaxxing, chociaz nie bedzie to dla mnie latwe opuscic ten zasrany kraj, ale incelem jeszcze bardziej nie chce byc, lub
b) Operacja LL i koncowy wzrost okolo 175cm. Wciaz manlet, ale biorac pod uwage ten wykres sporo mogloby to zmienic. Ciekaw jestem waszego zdania w tym temacie.

To na razie tyle, pozdrawiam.
#przegryw #blackpill
  • 22