Wpis z mikrobloga

@pawciok_: Bo co ma to dać? Pomijam fakt że nie zmienisz tym wyglądu. Ale jeśli chodzi o uczenie się pewności siebie, to robi się to małymi krokami, to bardzo długi i żmudny proces wymagający dostosowania do danej osoby.
@pawciok_: Bo po 1 nadal będę karłem z podludzkimi cechami genetycznymi, a po 2 i tak byłyby tam same znudzone grazyny i desperaci, a mlodych lasek tyle co kot napłakał, więc skończyłoby się tylko na zażenowania i krindżu, gdyby kazali desperatom tańczyć że sobą, bo lasek za mało xddd
@pawciok_: Do nowych rzeczy najlepiej mieć jakąś osobę, która wkręci w towarzystwo. To nie jest jakieś dziwne, że ktoś krępuje się wejść w grupę ludzi od tak.
@gien: Czasem trzeba wyjść, ze strefy komfortu, żeby poprawić coś w sobie. Z nadzieją na lepsze :) Ja bym próbował jakbym był na ich miejscu, lepsze to niż nic. A jak się nie uda? Próbować czegoś innego
@pawciok_: Bo jak ktoś nie ma predyspozycji do tańca, to może szybko stać się pośmiewiskiem grupy. Ogólnie to jest świetny pomysł, ale tylko dla tych, których choć trochę taniec pociąga. Ten pomysł to jest znalezienie własnej ścieżki samorozwoju, szczególnie tam, gdzie jest jakaś społeczna interakcja.
@pawciok_: Ja jestem pewnie tutaj mniejszością, ale ja nie mam żadnych problemów z gadaniem z ludzmi w realu, czy to różowe czy nie. Każdego traktuje tak samo, na chillu, bez spiny i żadnych oczekiwań. Co mnie cały czas powstrzymuje to moja absolutnie szkaradna morda. Zrozum to. Nie wytańczę sobie nowej.
@pawciok_: bo to nie jest piękne i kolorowe zycie jak w filmach w USA gdzie pójdzie na kursy tańca w nowym jorku i będzie miał 10
Pięknych kobiet do tańczenia i piękna sale. To jest PRL Polska gdzie sala będzie okropna a Zamaist julek będą tlyko chłopy albo Grażynki