Wpis z mikrobloga

W dzieciństwie niesamowicie irytowały mnie u dorosłych dwie rzeczy. Jedna to pieprzone skracanie czasu zarówno godzinowo (jest 8:01 - "Już dziewiąta", 14:56 - "Już prawie czwarta") jak i w perspektywie tygodni/miesięcy (Pamiętam jak zajechałem rowerem do babki jakoś dosłownie w pierwszych dniach lipca, a ona mówi, że ło to już zaraz połowa lipca, sierpień i znów szkoła będzie. I najgorsze jest to, że miała rację, bo zaraz zrobiła się połowa lipca, a potem nagle wrzesień).
W końcu rzecz druga - tekst, że "święta, święta i po świętach". Myślałem sobie za dzieciaka, że jak można żyć taką myślą. Człowiek miał wolne od szkoły aż do nowego roku, chciał aby ten czas trwał i trwał, a tu jeszcze przed świętami wszyscy już cię dołowali, że i tak zaraz koniec. Wydawało się wówczas, że przesrane tak żyć - Mieć 3 dni wolne i zaraz znów wracać do roboty.
#swieta #wigilia #przemyslenia
  • 1