3 mecze w Europie dziś, dwa ogólnodostępne w prawdziwych pucharach (mega ciekawe z perspektywy polskiego kibica), jeden w lidze ENBL. Lecę chronologicznie.
-------------------------- Anwil zagra wyjazdowy mecz z rumuńską Oradeą, w drugim meczu drugiej fazy grupowej pucharu FIBA Europe Cup. Początek o 18:00, transmisja otwarta na YouTube:https://www.youtube.com/watch?v=k_tQQp4hmlQ
Oba zespoły wygrały swoje pierwsze mecze w 2. fazie grupowej, choć zwycięstwo brązowego medalisty ligi rumuńskiej w Bambergu jest na pewno cenniejsze niż Anwilu nad mistrzem Cypru. Tak jak sądziłem przed rozpoczęciem tej fazy, Oradea będzie rozdawać w tej grupie karty i ew. zwycięstwo Anwilu w Rumunii byłoby świetnym punktem wyjściowym do decydujących jak się wydaje meczów z Niemcami. Wcześniej, Anwil wyszedł z grupy 1. fazy z bilansem 4-2, a Oradea wygrała niełatwą grupę z Francuzami z Cholet, Belgami z Mechelen i Rilskim z Bułgarii przegrywając tylko we Francji. W ligach oba zespoły są w trakcie serii zwycięstw, Anwil wygrał 6 razy z rzędu (bilans 8-4), a licząc puchary 10 z 11 ostatnich meczów. Oradea nie przegrała żadnego z 13 meczów na obu frontach od połowy października, od wyjazdowych porażek z Timisoarą w lidze i z Cholet w FEC. W tabeli punktowej są na drugim miejscu w swojej grupie ligi rumuńskiej, ale mają najlepszy bilans (8-1). Biorąc pod uwagę obie grupy, to lepszy ma tylko eurocupowe Cluj (8-0).
O rywalu: zespół z rumuńsko-węgierskiego pogranicza to mistrz kraju 2016, 2018 i 2019, wicemistrz 2014, 2021 i brązowy medalista 2013, 2017 i ostatnich rozgrywek. Od dekady praktycznie za każdym razem walczą o medale, do tego regularnie grają w pucharach. Na szersze wody wypłynęli w sezonie 2016-17, kiedy odpadli z Ligi Mistrzów, ale wygrali aż 6 z 14 spotkań. Kolejne 4 sezony to tak jak i teraz gra w FIBA Europe Cup – w 2019 nie wyszli z grupy, w 2020 byli w 2. fazie, w 2021 w pamiętnym dla polskich kibiców Final 4 w Izraelu (zajęli 3. miejsce), a w poprzednich rozgrywkach skończyli na ćwierćfinale. W 2021 przegrywali półfinał FEC ze Stalą (-11), a w zeszłym sezonie razem z Legią wyszli z grupy, przegrywają u siebie (-10) i w Warszawie (-7). Generalnie oprócz tego że znani są z kontraktowania zawodników z przeszłością w PLK, to bardziej doświadczony w Europie klub niż jakikolwiek w ostatnich latach w Polsce.
W składzie: • W tym sezonie mają 5 graczy ex-PLK: Erick Neal (PG, 178/27), Stephen Holt (G, 193/31), Kris Richard (G, 196/33), Nikola Marković (F/C, 208/33) i Mark Ogden (F/C, 206/28). No to po kolei: Neala pamiętamy z zeszłorocznej Spójni, którą opuścił w styczniu z powodów nie do końca sportowych i zaczepił się w Lidze Adriatyckiej w SC Derby. Holt był wicemistrzem Polski ze Stalą 2018, dołączając do drużyny tuż przed play-offs, potem grał w Australii, VTB i w Lidze Adriatyckiej, a w Oradei jest już trzeci sezon. Richard w PLK pojawił się w trakcie sezonu 2020-21 w Zastalu, miał świetne mecze w lidze i w VTB. Przez 3 wcześniejsze sezony był już w Oradei, więc ma obywatelstwo Rumunii, grał w ich reprezentacji (ostatnio już nie gra), jest dwukrotnym mistrzem Rumunii. Po wicemistrzostwie w Zastalu, zanim wrócił do Oradei, przed zeszłym sezonem był przez chwilę w Strasbourgu (nasza liga kończyła się dużo wcześniej niż ligi w Europie). Serb Marković zwiedził w Polsce Sopot, Zieloną Górę, Ostrów Wlkp. (wicemistrzostwo), zagrał nieudane pół sezonu w Anwilu i wylądował w obecnym klubie gdzie jest już 5 sezon. Ogden to mistrz Polski ze Stalą 2021, sprowadzany przez Milicicia w trakcie sezonu. W poprzednim sezonie odbił się od ligi izraelskiej (słabo grał w Holon) i w styczniu przeniósł się do obecnego klubu, więc jest kolejnym graczem który był tu wiosną. • Richard gra z rumuńskim paszportem, więc jest miejsce na jeszcze dwóch obcokrajowców i są to Amerykanin Justin Carter (G/F, 193/35) i Litwin Donatas Tarolis (F, 207/28). Carter to jedyny z Amerykanów który w zespole który nie grał w PLK, grał za to w Eurolidze w Galatasaray w 2015 i Piniarze w 2016, był mistrzem FIBA Europe Cup z Sassari w 2019, przez chwilę był w Khimkach (ale jeszcze nieeuroligowych), a ostatnie sezony grał w Lidze Adriatyckiej w Zadarze. Nie miał jakiejś oszałamiającej kariery, chociaż bliżej jej początku miał niezłe notowania w Turcji. Tarolis to „produkt” Żalgirisu (1 mecz w Eurolidze), który przez Austrię trafił na z powrotem na Litwę do Lietkabelis (EuroCup i Liga Mistrzów), potem grał 2 sezony w Cluj, na rok wyjechał do Turcji i Ligi Adriatyckiej (przenosił się z Afyon do Buducnosti), a teraz ma drugie podejście do ligi rumuńskiej. W sierpniu zadebiutował w okrojonej kadrze Litwy, przygotowującej się w meczach sparingowych do Eurobasketu. To on, a nie któryś z graczy USA jest najskuteczniejszym graczem zespołu licząc cały sezon. • Reprezentanci Rumunii są postaciami drugoplanowymi, nie jest to zbyt koszykarska nacja, co pokazały m.in. nasze mecze reprezentacyjne. Są tu m.in. Tudor Gheorghe (PG, 184/25) – aktualny reprezentant Rumunii i były gracz rumuńskich klubów (przede wszystkim pucharowego Cluj), Nicolae-Bogdan Nicolescu (SF, 199/25) – aktualny reprezentant Rumunii (był na Eurobaskecie 2017), całą karierę związany z Oradeą i weteran Catalin Baciu (C, 214/34) – grający w różnych rumuńskich klubach (był też w NCAA), w Oradei jest 4 sezon, w reprezentacji Rumunii już od 2 sezonów nie gra (ale był na Eurobaskecie 2017).
Trenerem Oradei już 14 (!) sezon jest rumuński trener Cristian Achim – to tak gdyby ktoś się zastanawiał skąd kontynuacja myśli w tym zespole :)
W statsach: to bardzo wyrównany zespół, w lidze rumuńskiej pięciu zawodników zdobywa pomiędzy 11 i 14 punktów na mecz – najwięcej Tarolis (prawie 14), pozostali to Richard, Carter, Neal i Ogden. W pucharach Neal i Litwin mają po ok. 14pkt., a pozostała wymieniona trójka ok. 10-12. Ogden ma ok. 5.5 zbiórki na obu frontach, a Neal rozdaje po ok. śr. 7 asyst w lidze i pucharach – to 4. asystujący lokalnych rozgrywek i trzeci w FEC. Jeszcze co do rumuńskiej części rostera – w Niemczech w pucharowym meczu siedmiu obcokrajowców wzięło 220 z 240 dostępnych minut, dwóch rodzimych graczy w sumie 20 :)
Forma Oradei wygląda na bardzo dobrą, raczej słusznie bukmacherzy widzą w nich faworyta mniej więcej w stosunku 65-35%. To jeszcze wczesna faza tej grupy, więc i mecz trochę bez stresu – zobaczymy.
--------------------------------------------------- No jak nie teraz to kiedy? Do Wrocławia przyjeżdża drugi po Śląsku najsłabszy zespół grupy EuroCup – włoskie Trento. Mecz w Hali Stulecia o 20:00, transmisje na Super Polsat i Polsat Sport Extra od 19:50.
To ostatni mecz 1. rundy rozgrywek, więc to ostatni rywal z którym Śląsk jeszcze nie grał (o bilansie już się nie pastwię, 0-8 i tyle). Trento mają 2-6 i punkt straty do ósemki, ale tam wyżej, w każdej kolejce ktoś może wygrać, więc dla Włochów to też jest bardzo ważne spotkanie. Dotąd wygrywali tylko domowe mecze – z Kanarami niedawno i wcześniej z Hamburgiem, z którym próbują walczyć o awans do play-offs. W PLK na Śląska nie ma mocnych (12-0), ale i 13. zespół zeszłego sezonu Serie A radzi sobie świetnie na własnym podwórku. Z bilansem 7-4 są w grupie pościgowej za euroligowcami i generalnie ich forma rośnie. Wygrali 5 z ostatnich 7 meczów na obu frontach, niespodzianki sprawiali nie tylko z Gran Canarią 3 tygodnie temu, ale też z euroligowym Mediolanem w weekend, pokonując ich 77-75.
O rywalu: powstali w latach 90, ale do Serie A zawitali dopiero w sezonie 2014-15. Byli ćwierćfinalistami jako beniaminek (sezon później również), więc już po roku zagrali w EuroCup, gdzie zatrzymali się dopiero na Strasbourgu w półfinale. Kolejne 2 lata były jeszcze lepsze, bo w 2017 i 2018 byli wicemistrzami Włoch. W następnych sezonach byli albo w ćwierćfinale, albo poza play-offs, tak jak w ostatnim, najgorszym ich sezonie w krótkiej historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dalej jednak grali w EuroCup i to nie prawda że, jak można przeczytać tu i ówdzie, zawsze są dostarczycielem punktów w EuroCup. W poprzednim sezonie mieli bilans 1-15, wygrywając tylko jeden z meczów ze Śląskiem (+4 i -9), ale był to pierwszy taki ich sezon, któremu nie ma co się dziwić, skoro ligę skończyli z bilansem 11-19, o 2 punkty nad strefą spadkową.
W składzie: • Trzech Amerykanów, którzy nie są jednak super-kluczowi (tzn. podstawowi gracze, ale nie dominują): obwodowi Trent Lockett (G/F, 196/32) i Andrew Crawford (G/F, 196/32) i skrzydłowy grający bliżej kosza Darion Atkins (F/C, 203/30). Lockett w to lato wrócił do klubu w którym był 6 lat temu, a w międzyczasie zwiedzał różne ligi, a najlepszym sportowo miejscem w jakim był, był chyba UNICS (i 2 sezony w EuroCup), z kolei w sezonie 2019-20 grał w BCL w grupie z Anwilem w barwach Hapoelu J. Generalnie ostatnie sezony miał średnio udane, chociaż ten poprzedni w Bundeslidze, w Chemnitz może nienajgorszy. Crawford to też bardzo doświadczony gracz, MVP Serie A sprzed 4 sezonów, gracz Euroligi w Mediolanie (to chwilowo) i EuroCup w Brescii, a ostatnio w Andorze. Atkinsa z kolei z pucharów można kojarzyć ze Strasbourga, Holon i Bamberga (wszystko to BCL), ale w sumie nie jest jakaś bardzo rozpoznawalna postać. Ostatni sezon spędził razem z Crawfordem w rewelacji Bundesligi w Chemnitz. • Dwóch bardzo ważnych Włochów na obwodzie to młodziutki Matteo Spagnolo (G, 193/19) – 50 wybór tegorocznego draftu NBA (odesłany do Europy przez Minnesotę) i Diego Flaccadori (G, 193/26). Spagnolo jest drugi sezon wypożyczany przez Real (rok temu w Cremonie), prawie 3 lata temu (tak, jako 16-latek) debiutował w seniorskiej kadrze Włoch, ale na ostatni Eurobasket się nie załapał. Flaccadori też jest na wypożyczeniu z klubu Euroligi, tyle że z Bayernu. Przed Bayernem, gdzie zagrał 2 sezony w roli dalekiego rezerwowego w Eurolidze i potem na wypożyczeniu (drugi sezon) gra wyłącznie tu, w Trento. Podobnie jak młodszy kolega jest kadrowiczem, zagrał kilka meczów kwalifikacyjnych w ostatnich kilku latach, ale i dla niego nie było miejsca na ostatnim Eurobaskecie. Mattia Udom (SF, 200/29), który w ostatnich meczach mocno się rozkręca, 1.5 roku temu zaliczył debiut w reprezentacji Włoch w kwalifikacjach do Mundialu, ale potem już nie grał o punkty. Przed Trento grał 2 lata w Brindisi (na poziomie Ligi Mistrzów). • Wciąż istotnym w Trento graczem jest argentyńsko-włoski weteran i kapitan drużyny Andres Forray (PG, 188/36), grający tu od kilkunastu lat, od 3 szczebla rozgrywek, pamięta więc 2 wicemistrzostwa, podobnie jak Flaccadori. Z innych niż amerykańskie i włoskie paszporty, najważniejszy jest podkoszowy Łotysz Andrejs Grazulis (F/C, 202/29) – od kilku lat osiadły we Włoszech (2 lata w Trieście) aktualny reprezentant Łotwy (był też na Eurobaskecie 2017).
Trenerm zespołu jest bardzo doświadczony, 3 lata młodszy od Urlepa, Emanuele Molin. Ciekawa postać o tyle, że jest drugi rok head coachem w Trento, ale przez poprzednie 33 lata pracy był zaledwie 2 razy pierwszym trenerem i to tymczasowo: 12 meczów w Realu i część sezonu w Casercie. Za to jako asystent jest 3-krotnym mistrzem Euroligi: 2001 z Bolonią, 2006 i 2008 z CSKA. Pierwsze mistrzostwo Włoch w roli asystenta zdobywał 30 lat temu.
W statsach: niezbyt to ofensywny zespół, z problemami w rzucaniu z dystansu. Wg zaawansowanych statsów są drugą najgorszą ofensywą Serie A (z bilansem 7-4!) i po Śląsku drugą najgorszą ofensywą EuroCup. Za to w lidze lepiej broni od nich tylko rewelacja tego sezonu – Tortona. Najlepiej punktującymi w lidze są Flaccadori (śr. 15pkt.), Atkins (13), Spagnolo (12), Crawford (10), w EuroCup ta sama czwórka ma w granicach 10-13 punktów. Nikt też nie wybija się pod względem zbiórek (w ogóle to dość niski zespół, z wąską rotacją pod koszem), np. w EuroCup 7 zawodników ma średnią pomiędzy 3 i 5 zbiórek, w lidze wybija się tu Atkins ze śr. 7zb. Asysty to para obwodowych Włochów Spagnolo-Flaccadori – śr. po 3 w lidze i po 5 w pucharach.
Będzie pierwsze zwycięstwo?
----------------------- Na dokładkę, o 18:30 (tylko na emocje.tv) fatalnie w lidze spisujący się Start (4-8) spotka się z wiceliderem ligi Kosowa Sigal Prisztina (9-3) w ramach ligi ENBL. Mecz w Zielonej Górze.
Sigal wczoraj niespodziewanie (okrojony składem, bez Chorwata którego anonsowałem) wygrał z Zastalem i ma bilans 1-2. Start zagrał w tych rozgrywkach dopiero raz (1-0).
jeśli ktoś OPRÓCZ ZAWOŁANYCH powyżej, chciałby żebym wołał go do zapowiedzi PLK, meczów pucharowych i reprezentacji, to tu niech zostawi plusa, postaram się wołać ( ͡°͜ʖ͡°)
3 mecze w Europie dziś, dwa ogólnodostępne w prawdziwych pucharach (mega ciekawe z perspektywy polskiego kibica), jeden w lidze ENBL. Lecę chronologicznie.
--------------------------
Anwil zagra wyjazdowy mecz z rumuńską Oradeą, w drugim meczu drugiej fazy grupowej pucharu FIBA Europe Cup. Początek o 18:00, transmisja otwarta na YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=k_tQQp4hmlQ
Oba zespoły wygrały swoje pierwsze mecze w 2. fazie grupowej, choć zwycięstwo brązowego medalisty ligi rumuńskiej w Bambergu jest na pewno cenniejsze niż Anwilu nad mistrzem Cypru. Tak jak sądziłem przed rozpoczęciem tej fazy, Oradea będzie rozdawać w tej grupie karty i ew. zwycięstwo Anwilu w Rumunii byłoby świetnym punktem wyjściowym do decydujących jak się wydaje meczów z Niemcami. Wcześniej, Anwil wyszedł z grupy 1. fazy z bilansem 4-2, a Oradea wygrała niełatwą grupę z Francuzami z Cholet, Belgami z Mechelen i Rilskim z Bułgarii przegrywając tylko we Francji. W ligach oba zespoły są w trakcie serii zwycięstw, Anwil wygrał 6 razy z rzędu (bilans 8-4), a licząc puchary 10 z 11 ostatnich meczów. Oradea nie przegrała żadnego z 13 meczów na obu frontach od połowy października, od wyjazdowych porażek z Timisoarą w lidze i z Cholet w FEC. W tabeli punktowej są na drugim miejscu w swojej grupie ligi rumuńskiej, ale mają najlepszy bilans (8-1). Biorąc pod uwagę obie grupy, to lepszy ma tylko eurocupowe Cluj (8-0).
O rywalu: zespół z rumuńsko-węgierskiego pogranicza to mistrz kraju 2016, 2018 i 2019, wicemistrz 2014, 2021 i brązowy medalista 2013, 2017 i ostatnich rozgrywek. Od dekady praktycznie za każdym razem walczą o medale, do tego regularnie grają w pucharach. Na szersze wody wypłynęli w sezonie 2016-17, kiedy odpadli z Ligi Mistrzów, ale wygrali aż 6 z 14 spotkań. Kolejne 4 sezony to tak jak i teraz gra w FIBA Europe Cup – w 2019 nie wyszli z grupy, w 2020 byli w 2. fazie, w 2021 w pamiętnym dla polskich kibiców Final 4 w Izraelu (zajęli 3. miejsce), a w poprzednich rozgrywkach skończyli na ćwierćfinale. W 2021 przegrywali półfinał FEC ze Stalą (-11), a w zeszłym sezonie razem z Legią wyszli z grupy, przegrywają u siebie (-10) i w Warszawie (-7). Generalnie oprócz tego że znani są z kontraktowania zawodników z przeszłością w PLK, to bardziej doświadczony w Europie klub niż jakikolwiek w ostatnich latach w Polsce.
W składzie:
• W tym sezonie mają 5 graczy ex-PLK: Erick Neal (PG, 178/27), Stephen Holt (G, 193/31), Kris Richard (G, 196/33), Nikola Marković (F/C, 208/33) i Mark Ogden (F/C, 206/28). No to po kolei: Neala pamiętamy z zeszłorocznej Spójni, którą opuścił w styczniu z powodów nie do końca sportowych i zaczepił się w Lidze Adriatyckiej w SC Derby. Holt był wicemistrzem Polski ze Stalą 2018, dołączając do drużyny tuż przed play-offs, potem grał w Australii, VTB i w Lidze Adriatyckiej, a w Oradei jest już trzeci sezon. Richard w PLK pojawił się w trakcie sezonu 2020-21 w Zastalu, miał świetne mecze w lidze i w VTB. Przez 3 wcześniejsze sezony był już w Oradei, więc ma obywatelstwo Rumunii, grał w ich reprezentacji (ostatnio już nie gra), jest dwukrotnym mistrzem Rumunii. Po wicemistrzostwie w Zastalu, zanim wrócił do Oradei, przed zeszłym sezonem był przez chwilę w Strasbourgu (nasza liga kończyła się dużo wcześniej niż ligi w Europie). Serb Marković zwiedził w Polsce Sopot, Zieloną Górę, Ostrów Wlkp. (wicemistrzostwo), zagrał nieudane pół sezonu w Anwilu i wylądował w obecnym klubie gdzie jest już 5 sezon. Ogden to mistrz Polski ze Stalą 2021, sprowadzany przez Milicicia w trakcie sezonu. W poprzednim sezonie odbił się od ligi izraelskiej (słabo grał w Holon) i w styczniu przeniósł się do obecnego klubu, więc jest kolejnym graczem który był tu wiosną.
• Richard gra z rumuńskim paszportem, więc jest miejsce na jeszcze dwóch obcokrajowców i są to Amerykanin Justin Carter (G/F, 193/35) i Litwin Donatas Tarolis (F, 207/28). Carter to jedyny z Amerykanów który w zespole który nie grał w PLK, grał za to w Eurolidze w Galatasaray w 2015 i Piniarze w 2016, był mistrzem FIBA Europe Cup z Sassari w 2019, przez chwilę był w Khimkach (ale jeszcze nieeuroligowych), a ostatnie sezony grał w Lidze Adriatyckiej w Zadarze. Nie miał jakiejś oszałamiającej kariery, chociaż bliżej jej początku miał niezłe notowania w Turcji. Tarolis to „produkt” Żalgirisu (1 mecz w Eurolidze), który przez Austrię trafił na z powrotem na Litwę do Lietkabelis (EuroCup i Liga Mistrzów), potem grał 2 sezony w Cluj, na rok wyjechał do Turcji i Ligi Adriatyckiej (przenosił się z Afyon do Buducnosti), a teraz ma drugie podejście do ligi rumuńskiej. W sierpniu zadebiutował w okrojonej kadrze Litwy, przygotowującej się w meczach sparingowych do Eurobasketu. To on, a nie któryś z graczy USA jest najskuteczniejszym graczem zespołu licząc cały sezon.
• Reprezentanci Rumunii są postaciami drugoplanowymi, nie jest to zbyt koszykarska nacja, co pokazały m.in. nasze mecze reprezentacyjne. Są tu m.in. Tudor Gheorghe (PG, 184/25) – aktualny reprezentant Rumunii i były gracz rumuńskich klubów (przede wszystkim pucharowego Cluj), Nicolae-Bogdan Nicolescu (SF, 199/25) – aktualny reprezentant Rumunii (był na Eurobaskecie 2017), całą karierę związany z Oradeą i weteran Catalin Baciu (C, 214/34) – grający w różnych rumuńskich klubach (był też w NCAA), w Oradei jest 4 sezon, w reprezentacji Rumunii już od 2 sezonów nie gra (ale był na Eurobaskecie 2017).
Trenerem Oradei już 14 (!) sezon jest rumuński trener Cristian Achim – to tak gdyby ktoś się zastanawiał skąd kontynuacja myśli w tym zespole :)
W statsach: to bardzo wyrównany zespół, w lidze rumuńskiej pięciu zawodników zdobywa pomiędzy 11 i 14 punktów na mecz – najwięcej Tarolis (prawie 14), pozostali to Richard, Carter, Neal i Ogden. W pucharach Neal i Litwin mają po ok. 14pkt., a pozostała wymieniona trójka ok. 10-12. Ogden ma ok. 5.5 zbiórki na obu frontach, a Neal rozdaje po ok. śr. 7 asyst w lidze i pucharach – to 4. asystujący lokalnych rozgrywek i trzeci w FEC. Jeszcze co do rumuńskiej części rostera – w Niemczech w pucharowym meczu siedmiu obcokrajowców wzięło 220 z 240 dostępnych minut, dwóch rodzimych graczy w sumie 20 :)
Forma Oradei wygląda na bardzo dobrą, raczej słusznie bukmacherzy widzą w nich faworyta mniej więcej w stosunku 65-35%. To jeszcze wczesna faza tej grupy, więc i mecz trochę bez stresu – zobaczymy.
---------------------------------------------------
No jak nie teraz to kiedy? Do Wrocławia przyjeżdża drugi po Śląsku najsłabszy zespół grupy EuroCup – włoskie Trento. Mecz w Hali Stulecia o 20:00, transmisje na Super Polsat i Polsat Sport Extra od 19:50.
To ostatni mecz 1. rundy rozgrywek, więc to ostatni rywal z którym Śląsk jeszcze nie grał (o bilansie już się nie pastwię, 0-8 i tyle). Trento mają 2-6 i punkt straty do ósemki, ale tam wyżej, w każdej kolejce ktoś może wygrać, więc dla Włochów to też jest bardzo ważne spotkanie. Dotąd wygrywali tylko domowe mecze – z Kanarami niedawno i wcześniej z Hamburgiem, z którym próbują walczyć o awans do play-offs. W PLK na Śląska nie ma mocnych (12-0), ale i 13. zespół zeszłego sezonu Serie A radzi sobie świetnie na własnym podwórku. Z bilansem 7-4 są w grupie pościgowej za euroligowcami i generalnie ich forma rośnie.
Wygrali 5 z ostatnich 7 meczów na obu frontach, niespodzianki sprawiali nie tylko z Gran Canarią 3 tygodnie temu, ale też z euroligowym Mediolanem w weekend, pokonując ich 77-75.
O rywalu: powstali w latach 90, ale do Serie A zawitali dopiero w sezonie 2014-15. Byli ćwierćfinalistami jako beniaminek (sezon później również), więc już po roku zagrali w EuroCup, gdzie zatrzymali się dopiero na Strasbourgu w półfinale. Kolejne 2 lata były jeszcze lepsze, bo w 2017 i 2018 byli wicemistrzami Włoch. W następnych sezonach byli albo w ćwierćfinale, albo poza play-offs, tak jak w ostatnim, najgorszym ich sezonie w krótkiej historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dalej jednak grali w EuroCup i to nie prawda że, jak można przeczytać tu i ówdzie, zawsze są dostarczycielem punktów w EuroCup. W poprzednim sezonie mieli bilans 1-15, wygrywając tylko jeden z meczów ze Śląskiem (+4 i -9), ale był to pierwszy taki ich sezon, któremu nie ma co się dziwić, skoro ligę skończyli z bilansem 11-19, o 2 punkty nad strefą spadkową.
W składzie:
• Trzech Amerykanów, którzy nie są jednak super-kluczowi (tzn. podstawowi gracze, ale nie dominują): obwodowi Trent Lockett (G/F, 196/32) i Andrew Crawford (G/F, 196/32) i skrzydłowy grający bliżej kosza Darion Atkins (F/C, 203/30). Lockett w to lato wrócił do klubu w którym był 6 lat temu, a w międzyczasie zwiedzał różne ligi, a najlepszym sportowo miejscem w jakim był, był chyba UNICS (i 2 sezony w EuroCup), z kolei w sezonie 2019-20 grał w BCL w grupie z Anwilem w barwach Hapoelu J. Generalnie ostatnie sezony miał średnio udane, chociaż ten poprzedni w Bundeslidze, w Chemnitz może nienajgorszy. Crawford to też bardzo doświadczony gracz, MVP Serie A sprzed 4 sezonów, gracz Euroligi w Mediolanie (to chwilowo) i EuroCup w Brescii, a ostatnio w Andorze. Atkinsa z kolei z pucharów można kojarzyć ze Strasbourga, Holon i Bamberga (wszystko to BCL), ale w sumie nie jest jakaś bardzo rozpoznawalna postać. Ostatni sezon spędził razem z Crawfordem w rewelacji Bundesligi w Chemnitz.
• Dwóch bardzo ważnych Włochów na obwodzie to młodziutki Matteo Spagnolo (G, 193/19) – 50 wybór tegorocznego draftu NBA (odesłany do Europy przez Minnesotę) i Diego Flaccadori (G, 193/26). Spagnolo jest drugi sezon wypożyczany przez Real (rok temu w Cremonie), prawie 3 lata temu (tak, jako 16-latek) debiutował w seniorskiej kadrze Włoch, ale na ostatni Eurobasket się nie załapał. Flaccadori też jest na wypożyczeniu z klubu Euroligi, tyle że z Bayernu. Przed Bayernem, gdzie zagrał 2 sezony w roli dalekiego rezerwowego w Eurolidze i potem na wypożyczeniu (drugi sezon) gra wyłącznie tu, w Trento. Podobnie jak młodszy kolega jest kadrowiczem, zagrał kilka meczów kwalifikacyjnych w ostatnich kilku latach, ale i dla niego nie było miejsca na ostatnim Eurobaskecie. Mattia Udom (SF, 200/29), który w ostatnich meczach mocno się rozkręca, 1.5 roku temu zaliczył debiut w reprezentacji Włoch w kwalifikacjach do Mundialu, ale potem już nie grał o punkty. Przed Trento grał 2 lata w Brindisi (na poziomie Ligi Mistrzów).
• Wciąż istotnym w Trento graczem jest argentyńsko-włoski weteran i kapitan drużyny Andres Forray (PG, 188/36), grający tu od kilkunastu lat, od 3 szczebla rozgrywek, pamięta więc 2 wicemistrzostwa, podobnie jak Flaccadori. Z innych niż amerykańskie i włoskie paszporty, najważniejszy jest podkoszowy Łotysz Andrejs Grazulis (F/C, 202/29) – od kilku lat osiadły we Włoszech (2 lata w Trieście) aktualny reprezentant Łotwy (był też na Eurobaskecie 2017).
Trenerm zespołu jest bardzo doświadczony, 3 lata młodszy od Urlepa, Emanuele Molin. Ciekawa postać o tyle, że jest drugi rok head coachem w Trento, ale przez poprzednie 33 lata pracy był zaledwie 2 razy pierwszym trenerem i to tymczasowo: 12 meczów w Realu i część sezonu w Casercie. Za to jako asystent jest 3-krotnym mistrzem Euroligi: 2001 z Bolonią, 2006 i 2008 z CSKA. Pierwsze mistrzostwo Włoch w roli asystenta zdobywał 30 lat temu.
W statsach: niezbyt to ofensywny zespół, z problemami w rzucaniu z dystansu. Wg zaawansowanych statsów są drugą najgorszą ofensywą Serie A (z bilansem 7-4!) i po Śląsku drugą najgorszą ofensywą EuroCup. Za to w lidze lepiej broni od nich tylko rewelacja tego sezonu – Tortona. Najlepiej punktującymi w lidze są Flaccadori (śr. 15pkt.), Atkins (13), Spagnolo (12), Crawford (10), w EuroCup ta sama czwórka ma w granicach 10-13 punktów. Nikt też nie wybija się pod względem zbiórek (w ogóle to dość niski zespół, z wąską rotacją pod koszem), np. w EuroCup 7 zawodników ma średnią pomiędzy 3 i 5 zbiórek, w lidze wybija się tu Atkins ze śr. 7zb. Asysty to para obwodowych Włochów Spagnolo-Flaccadori – śr. po 3 w lidze i po 5 w pucharach.
Będzie pierwsze zwycięstwo?
-----------------------
Na dokładkę, o 18:30 (tylko na emocje.tv) fatalnie w lidze spisujący się Start (4-8) spotka się z wiceliderem ligi Kosowa Sigal Prisztina (9-3) w ramach ligi ENBL. Mecz w Zielonej Górze.
Zespół Berishy i spółki zapowiadałem szerzej tu: https://www.wykop.pl/wpis/69596357/koszykowka-plk-dwa-mecze-dzis-oba-dosc-slabe-bo-le/
Sigal wczoraj niespodziewanie (okrojony składem, bez Chorwata którego anonsowałem) wygrał z Zastalem i ma bilans 1-2. Start zagrał w tych rozgrywkach dopiero raz (1-0).
jeśli ktoś OPRÓCZ ZAWOŁANYCH powyżej, chciałby żebym wołał go do zapowiedzi PLK, meczów pucharowych i reprezentacji, to tu niech zostawi plusa, postaram się wołać ( ͡° ͜ʖ ͡°)