Wpis z mikrobloga

wyżalę się tu wam i sobie, bo nawet nie mam komu a rodziny to nie interesuje

w październiku zaczęłam studia, chodziłam na zajęcia jakiś czas, ale tak na dłuższa metę to się załamałam i przestałam

większość czasu podczas zajęć czułam się strasznie zagubiona i samotna, bo nie potrafię zagadywać do ludzi i mimo starań często podczas przerw zostawałam sama kiedy grupki z roku się gdzieś rozchodziły, i bycie samą w takim nieznanym nowym otoczeniu było dla mnie stresujące i bolesne, nawet próbowałam zorganizować sobie czas chodzeniem do sklepu, spacerem po parku albo przy notatkach
ale potem wracałam na wykłady czując się jak gówno i z trudem powstrzymując łzy, bo jakieś 80% czasu miałam ochotę rozpłakać się na środku jak dziecko i tak stać, mnóstwo było dni codziennie że wracałam zmęczona zestresowana do domu i ryczałam w poduszkę całą noc, a rano rzygałam ze stresu

teraz żałośnie się czuję, bo mimo wszystko zależy mi na tym kierunku i fajnie się uczyć nowych rzeczy, a ostatnie półtorej miesiąca spędziłam w domu bijąc się codziennie z myślami czy iść na zajęcia, aż jestem w momencie gdzie nieobecności i niezaliczonych rzeczy juz mam tyle że w styczniu przy sesji pewnie mnie po prostu #!$%@?ą

i sama to sobie zaprześciłam

#samotnosc #depresja
  • 29
@amomakt: Musisz się przełamać i skupić się wyłącznie na studiach. może warto się choć trochę otworzyć jest to cholernie trudne ale nie, niemożliwe. Ja kilka lat temu wyjechałem praktycznie z dnia na dzień do innego kraju, też mam problemy adaptacyjne. ciężko mi do kogokolwiek zagadać szczególnie przez pewien czas. Nowe miejsce, język dla mnie niezrozumiały, kilku tylko mówiło po angielsku i sam jak palec. Nie miałem takiego komfortu, żeby zostać w
@nowywinternetach: I sądzisz że złych nawyków/traum nie można w ciągu całego  życia poprawić i zmienić?
OP pisała że chodziła na terapie czyli pracuje nad sobą, bo chciała to w sobie zmienić. A ty piszesz że nie ma co w ogóle próbować bo się nie da.
Na tym polega progres osobisty. Oczywiście łatwo to mi pisać co należy zrobić, bo diabeł tkwi w tym "jak", a nie "co" naprawić. Ale chyba warto
OP pisała że chodziła na terapie


@Dej_mi: I nic to nie daje, pogada sobie, pogada , wyżali się i co to zmieni. Straci kasę. Emocje są do leczenia tutaj. Jakby była pewna siebie to tak doprawdy nawet by nie musiała chcieć gadać z nimi. A chce gadać bo brakuje jej akceptacji. Wina rodziców 200%. A nie tam "social skills".

Co innego jest do roboty?


Nauka, a nie gownoznajomosci ktore jak mowilem
@amomakt: Mam to samo. Rok temu też zrezygnowałem ze studiów z podobnego powodu. Teraz jestem na kolejnych i to samo. Co prawda nie opuszczam teraz zajęć, ale i tak mam ochotę to #!$%@?ąć, bo mam już 21 lat, a myśląc, że znów większość czasu będę spędzał w środowisku, co już pewnie mnie wykluczyło, tylko wkurza. Całe życie tak. Najgorsze, że z tym gówno można zrobić, terapia i psychiatria nie są w
@amomakt:

ale potem wracałam na wykłady czując się jak gówno i z trudem powstrzymując łzy, bo jakieś 80% czasu miałam ochotę rozpłakać się na środku jak dziecko i tak stać, mnóstwo było dni codziennie że wracałam zmęczona zestresowana do domu i ryczałam w poduszkę całą noc, a rano rzygałam ze stresu


To nie jest naturalny stan, może spróbuj z wizytą u psychiatry?
@amomakt masz dwie opcje. Albo olac ludzi, skupiac sie na nauce i rozwijac tylko na tym.

Albo popracowac nad soba, rozwinac umiejętności miękkie i poza studiami rozwijac się również społecznie.

Nawet dobrym sposobem jest np. Wolontariat, albo jakieś inne hobby. Sam się kilka lat temu przeprowadziłem do Warszawy, ale ja i tak jestem raczej samotnikiem i kilku znajomych mi starczy, ale wlasnie na studiach dość mocno rozwinalem się pod kątem spolecznym.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Nauka, a nie gownoznajomosci ktore jak mowilem tylko spowolnią proces. Zajać się sobą, mieć minimum dobrych przyjaźni przypadkiem stworzonych (ale bez presji), a nie robiąc na siłę z siebie ekstrawertyka i tyle. Ja tam sporo straciłem na uganianie się za ludźmi w życiu, za dużo. Nie było w tym żadnej wartości.


@nowywinternetach: Z początku miałem się nie zgodzić zupełnie, ale po namyśle w części muszę Ci rację przyznać.

Sam byłem w