Wpis z mikrobloga

  • 8
2785 + 1 = 2786

Tytuł: Brak tchu
Autor: George Orwell
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★
Tłumacz: Bartłomiej Zborski
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 304
Forma książki: e-book, audiobook
Właśnie za takie książki lubię Orwella, o życiu zwykłych ludzi.

Naszym protagonistą jest George Bowling, sprzedawca ubezpieczeń i nieszczęśliwy małżonek, który w pewnym momencie postanawia uciec do czasów dzieciństwa i to uciec dosłownie. Planuję podróż do rodzinnej miejscowości w poszukiwaniu utraconego szczęścia, a może i życia, bo w obecnym brakuje mu już tchu. Brakuje mu czasu na to, co kiedyś sprawiało mu radość, a życie zwodowowe dostarcza samych potwarzalnych i nudnych czynności, co w przypływie samoświadomości wydaje mu się bezsensowne.

George (Bowling) ma delikatnie boomerskie podejście do życia, w którym jego zdaniem kiedyś było lepiej, ale też przebłyski tego, że własna pamięć potrafi płatać figle i koloryzować poprzednie doświadczenia, tak by wyglądały na magiczne i cudowne. Udamy się z nim w podróż po teraźniejszości jego przeszłości i odkryjemy zderzenie z rzeczywistością, jakiej się nie spodziewał. Dodam, że dość nostalgiczną.

Tym, za co mi się najbardziej podobała, jest takie zwykłe bajdurzenie okraszone dywagacjami na temat zmian politycznych, społecznych i technologicznych. Książka trochę się niestety zestarzała, bo została wydana na krótko przed wybuchem II WŚ, ale dalej część z opisywanych w niej przemian jest aktualna i trafi do współczesnego czytelnika.

Orwella polecam i będę polecał każdemu, ale pamiętajcie, że tej książce jest bliżej do "Drogi na molo w Wigam", ewentualnie "Na dnie w Paryżu i Londynie", niż do "1984". Długo wahałem się, czy dać jej 9/10 czy 8/10, ale ostatecznie stanęło, na tej drugiej ocenie.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu
359/2022
#bookmeter #literaturapieknabookmeter
ali3en - 2785 + 1 = 2786

Tytuł: Brak tchu
Autor: George Orwell
Gatunek: literatu...

źródło: comment_16713950863AAfAYCl5lZ5bOa78lBIBr.jpg

Pobierz
  • 2
@tranc2: Dzięki za polecenie, "Birmańskie dni" jeszcze przede mną, ale staram się wracać do Orwella co kilka miesięcy, więc pewnie będzie następną w kolejności.