Aktywne Wpisy
nanotecz +82
1 maja to najbardziej polaczkowe święto:
- tłusty, durny janusz zeżre najtańszą kiełbę z biedry i nawali się plebso-piwskiem,
- jego równie tłusta i durna grażyna będzie zrzędzić cały dzień i nawali się podróbą martini,
- ich seba pójdzie nad okoliczną smródkę z kumplami i obalą litra ciepłej parkowej, zażerając najtańszymi czipsami i drąc ryło będzie się wymądrzał o piłce kopanej,
- ich karyna pójdzie z psiapsi do klubu gdzie obsmyczy min.
- tłusty, durny janusz zeżre najtańszą kiełbę z biedry i nawali się plebso-piwskiem,
- jego równie tłusta i durna grażyna będzie zrzędzić cały dzień i nawali się podróbą martini,
- ich seba pójdzie nad okoliczną smródkę z kumplami i obalą litra ciepłej parkowej, zażerając najtańszymi czipsami i drąc ryło będzie się wymądrzał o piłce kopanej,
- ich karyna pójdzie z psiapsi do klubu gdzie obsmyczy min.
FedoraTyrone +10
Czy można przechodzić kryzys wieku średniego mając 30 parę lat? Jako 20 paro latek kupiłem sobie pierdzika jako samochód, zwykły dziadkowóz, a teraz mając ponad 30 nagle po głowie chodzi mi żeby kupić sobie coś sportowego o dużej mocy. Będąc młodszym byłem jakiś rozsądniejszy... coś tu jest u mnie wszystko odwrotnie xD #samochody #motoryzacja #psychologia #niebieskiepaski
Ja się zawsze zastanawiałem, dlaczego wszystkie
nowoczesne firmy ciągle gadają o tym wychodzeniu ze strefy komfortu, jako receptę na rozwój.
Chyba spokojnie można się rozwijać nie wychodząc z tej strefy.
Chyba mało kto ma taką możliwość. Często żeby się rozwinąć trzeba zmienić miejsce zamieszkania, pracę, środowisko. No i zazwyczaj trudne zawody gdzie się zarabia dobrą kasę wymagają poświecenia się czyli wyjścia ze strefy komfortu.
Komentarz usunięty przez autora
@polarized: Firmy nie gadaja tylko gadaja lydzie w firmach, w sporej liczbie bez zrozumienia o czym, byle uzywac madrych slow.
Nie da sie rozwijac nie wychodzac ze strefy komfortu. Najpier to w ogole trzeba by zdefiniowac czym ta strefa jest.
Wydaje mi się, że nieporozumienie wynika założenia, że strefa komfortu jest dla każdego taka sama. Jeżeli dla mnie zmiana miejsca pracy nie jest niekomfortowa, bo przecież nie musi, to pozostaję w strefie komfortu i nadal się rozwijam.
Może to kwestia definicji.
Komentarz usunięty przez autora
Pisaliśmy jednocześnie, więc częściowo mamy tę same wnioski.
Natomiast twój przykład jest sensowny, o ile przebywanie w strefie dyskomfortu jest krótkotrwałe i następuje szybki powrót do strefy komfortu.
Przecież odpowiednio przeprowadzona implementacja nowego systemu ma zniwelować dyskomfort. W wielu firmach po prostu się o tym nie myśli.
@JazzBlurr: Ale wyjscie ze strefy komfortu nie koliduje ze zbalansowanym zyciem, nie oznacza tez wyjazdu na misje do Iraku w momencie kiedy rodzi ci sie dziecko albo rodzic jest na lozu smierci. Nie rob tych samych bledow co ludzie gadajacy
Przykład znany chyba każdemu: w szkole dobry nauczyciel nauczy cię wszystkiego bez opuszczania strefy komfortu. U złego będzie ciągły dyskomfort, bez gwarancji sukcesu.
@polarized: Zgadzam sie, napisalem w tym tonie we wpisie
Wychodzenie ze strefy komfortu jest poza opcją rozwoju, wyłomem w celu wyciągania kasy od naiwniaków.
Narracja ze ludzie robia to zeby zarobic na naiwniakach tez nie do konca trzyma sie kupy. Bo kto mialby na tym dokladnie zarabiac, zdradzisz ten tajemniczy schemat? Jesli mowisz o trzech losowych jakis mowcach motywacyjnych to pewnie tak, natomiast to raczej wyglada jak wykorzystanie okazji a nie