Wpis z mikrobloga

Ciekawe, z czego wynika myślenie ludzi że każdy problem można rozwiązać, że każdy problem jest binarny. Widać to na przykładach ostatnich:

- obowiązkowa służba (jakkolwiek zdefiniowana) - dobra / zła
- zakupy w niedziele - dobre/złe
- afera dot związków zawodowych - dobre / złe
- jdg / b2b - dobre / złe

czy idąc dalej do kwestii moralnych

- eutanazja
- aborcja
- kara śmierci

itp itd. A jedyne na co faktycznie można się zgodzić, to na to że to nie są sprawy binarne, bo mało rzeczy jest tak prostych, dających odpowiedzi że "zawsze jest OK" lub "nigdy". Ktoś powie - no jak to, morderstwo, czy kara śmierci? W hipotetycznej sytuacji gdy zabijesz kogoś w obronie własnej, możesz wciąż mieć postawione zarzuty - i niekoniecznie zostać uniewinniony. Kara śmierci zła? A dożywotnie utrzymywanie kogoś przy życiu, kto nawet po 40 latach nie przejawia skruchy, chęci rehabilitacji i reintegracji do społeczeństwa ma sens? Niemniej, mamy wielkie organizacje typu unia, narzucające styl myślenia. Drugi narzuca Ameryka i twitter ;) konflikt zbrojny? Np ten z doliny Jordanu, czy turecko-kurdyjski? Medialnie tylko jedna strona ma rację, mało kto przedstawia obiektywnie argumenty obu stron. W ogóle, mało się teraz uczciwie dyskutuje na konfliktowe tematy, zakrzykują się ludzie nawzajem. Ogólnie, ludzkość żyje sobie już tyle lat, a nie jest w stanie dojść do porozumienia nawet w fundamentalnych kwestiach. Można się też zastanawiać jak to jest, że skoro decyduje większość - a jak to większość niekoniecznie najmądrzejsza, jak to jest że w ogóle doszliśmy do jakiegoś poziomu, ponad napierniczanie się pałkami z drewna. Że w niektórych kwestiach udało się dogadać, ponad podziały religie itd.

#przemyslenia
  • Odpowiedz