Wpis z mikrobloga

Prawda jest taka, że przed mundialem każdy brałby w ciemno remis z Meksykiem, wygrana z Arabia i porażkę z Argentyna, a w końcowym rozrachunku awans z grupy.

Ale my nie umiemy się cieszyć. Po prostu jesteśmy zakompleksionym narodem, który tylko by narzekał i wszystko widział na czarno.

Ten awans to szczęście?
- Z Meksykiem to my mieliśmy najlepsza sytuacje w meczu i to oni maja szczęście, a my pecha ze skończyło się 0:0.
- Z Arabia z kapelusza rzut karny, a potem kilka naszych wręcz stuprocentowych sytuacji, w tym poprzeczka i słupek. Faktycznie, fart roku.
- Argentyna, do tego rozjuszona Argentyna, która musiała wygrać. Mówimy o zespole, który jest faworytem do wygrania Mundialu. Czego wy oczekiwaliście? Prowadzenia gry z naszej strony? Hattricka Lewego? No nie. Znowu karny z kapelusza, który obronił Szczesny i dał wiarę, że można. Przegraliśmy, co było nieuniknione, ale jesteśmy dalej.

Gra Kanady czy Arabii porywa? Świetnie! Będą mieli co oglądać na powtórkach w samolocie. Każdy z nich oddałby awans za ten porywający styl.

#mecz
  • 9
@tojapaweu: ale ja nie płacze, awans jest tylko wynikiem korzystnego układu wynikow i postawy szczesnego. Oddaliśmy kilka strzałów przez cały turniej. Fajnie ze gramy dalej ale jak ta reprezentacja ma się rozwijać grając taki pazdzierz?
@tojapaweu: Argentyna po swoich pierwszych dwóch meczach przestała być faworytem do wygrania mundialu xD Śmiejesz się z Kanady, ale gdyby Kanada grała w naszej grupie, to spokojnie by wyszła. Meksyk ma najgorszą reprezentację od lat, Arabia to Arabia i tak ładnie pograli. Argentyna? Nie miałaby miernot w grupie, to by nawet nie wyszła. I tu wchodzimy my, cali obsrani, oddając 4 celne strzały przez 3 mecze xD Awans jest, ale nasza