Wpis z mikrobloga

Jestem nad morzem w popularnej miejscowości, wiele razy bywałem jesienia/zima nad morzem (zdecydowanie więcej razy niz w sezonie) i takiej stypy w knajpach nie widziałem. Ludzi przewija się sporo przez główny deptak, a wszystkie knajpy zamykajo się o 21. Przeca po to się jeździ zima nad morze żeby w dzień spacerować a wieczorami siedzieć w knajpach. A później stękają ze dokładają do biznesu, ze trzeba się zamykać. Ja zostawił bym jeszcze sporo hajsu dzisiaj w knajpie a tak poszedłem do biedry po zapasy i siedzimy w hotelu przed tv. Przypomina się kawał o rzymianinie który modlił się o zwycięski los na loterii a głos z nieba kazał mu chociaż raz kupić ten los.

#zalesie #gastronomia
  • 5
@MamDobreGeny: przecież po za sezonem w małych miejscowościach nadmorskich po 20 już nikogo praktycznie nie ma. Jaki jest sens otwartego lokalu? Większość dni tak piździ, że praktycznie wcale nie ma spacerowiczów.
@buchowo: No nie wiem czy tak nikogo nie ma , w biedronce po 21 tyle bydła ze stania w kolejce na dobre 10 minut i wszyscy alko cziperki kabanoski i heja na kwaterę. W dzień tez w otwartych knajpach obłożenie stolików spokojnie 70%.