Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
To ja! wasza mirabelka co pracuje na Karaibach. Nie wiem czy pamiętacie moje wpisy o życiu tutaj ale dzisiaj wpis o niewyobrażalnym poziomie bogactwa niektórych mieszkańców. Przeczytałam jakieś dwa wpis wczoraj jeden o tym jak to bogaci żyją w takim swoim mini matrixie i drugi o pracy w Saint Louis i pomyślałam że też coś wyskrobię.

Bogactwo na bvi.
Nigdy nie miałam styczności z takim bogactwem ale to jest inny poziom. Ludzie bogaci żyją jak na swojej planecie i nie jest to do porównania, no może z Zurychem w Szwajcarii albo Monaco.

Dla przykładu jakie tutaj są chore pieniądze i jak te osoby żyją. Nie pytajcie się skąd wiem albo skąd te osoby znam. Po prostu networking i fart

- koleżanka rodowita bvi, ma wielki penthouse w hotelu, całe piętro jest jej. Jakby ktoś chciał to wynająć to koszt $120,000 miesięcznie. Nie rocznie! Ponad 600 tysięcy złotych wynajmu miesięcznie.
- kolega mojego niebieskiego jest hedge fund managerem z Londynu. Gość przed swoim domem za kilka milionów ma 8 aut. Lambo, ferrari, audi r8, g klasę, i inne których nie znam (jakieś elektryki ale nie tesla). I w ogóle nimi nie jeździ bo drogi tutaj są słabe. On po prostu bierze że sobą te auta jak gdzieś sobie lata. Ostatnio był w Argentynie to wziął że sobą Lambo, płynęło na statku i już na niego czekało jak doleciał samolotem.
- inna koleżanka kupiła następna nieruchomość, tym razem na Bahamas i kłóciła się z pośrednikiem o cenę. Udało jej się utargować 800,000 dolarów... Z 5.9 miliona na 5.1 miliona. Ot takie targowanie sie
- dyrektor mojego niebieskiego jest jakimś tutaj znanym synem kogoś kto był bardzo ważny dla wyspy. Gość wchodzi do restauracji i nie musi się odezwać nawet a stolik już na niego czeka, danie które lubi jest przygotowane. Gość przychodzi, siada, je i wychodzi bez słowa.
- zawód córka. Dziewczyna jest w moim wieku i nigdy nie pracowała. Bierze jacht taty (2 piętrowy) i popłynęła sobie ostatnio do Panamy. Op rację plastyczne wysysania tłuszczu, alkohol, chadzi umięśnieni. Żyć nie umierać.

Ilość pieniędzy tutaj jest astronomiczna. Jak widzicie to nie jest poziom majątku że ktoś się dorobił bo ma firmę albo odziedziczył jakiś tam majątek w postaci super auta i 3 nieruchomości. To są generational wealth, setki milionów dolarów. Chyba gdzieś czytałam że na świecie jest 300 tysięcy osób które mają majątek powyżej 30 milionów dolarów. A mam wrażenie że co najmniej 1/3 z tych osób żyją sobie tutaj na Karaibach i Miami i w ogóle się nie przejmują niczym. Reszta zapewne żyje w Chinach, DACH i w Arabii Saudyjskiej

Zmiany klimatyczne? Oni sobie kupią cokolwiek
Zanieczyszczenie jakiś jachtem czy prywatnym samolotem? Życie jest za krótkie by się tym przejmować. Oni mają w pompie czy jakiś zuczek przeżyje czy nie.
Lubią jakiegoś artystę? Kupują sobie prywatny koncert na 20 osób w ich willi
Lubią auta? Zamówią sobie cokolwiek z dostawą do domu.
Lubią styl chiński? Wybudują sobie pagode na bvi otoczona lasem bambusów.

I w tym wszystkim jest pełno klasy średniej takiej jak ja co myśli że się dorobi. Chodzą w koszulach, żakietach, biegają do biura by doradzać klientom jak najlepiej zainwestować lub wyprac pieniądze. Nawet jakbym trafiła szóstkę czy kupiła tysiąc BTC w 2014 to nie miałabym takich pieniędzy.

Prawdziwe Elysium do którego nie ma się wstępu.

#bogactwo #neet #pracbaza #emigracja

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #637fac284bf3873cacec2172
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 21
  • Odpowiedz