Aktywne Wpisy
ATAT-2 +180
Siedzę sobie z kawką i myślę jak mój salonik będzie za kilka miesięcy wyglądał :)
Takie poranne #chwalesie
Stan deweloperski - niby nic wielkiego ale cieszy, szczególnie że decyzja o kupnie działki i budowie została podjęta pod wpływem impulsu i nie miałem bladego pojęcia jak zabrać się do następnych etapów i wszystko ogarnąć. A wyszło znośnie :)
Kosztowo szkoda gadać - mogłem dalej wynajmować i zamiast tego co mam jeździć nową S
Takie poranne #chwalesie
Stan deweloperski - niby nic wielkiego ale cieszy, szczególnie że decyzja o kupnie działki i budowie została podjęta pod wpływem impulsu i nie miałem bladego pojęcia jak zabrać się do następnych etapów i wszystko ogarnąć. A wyszło znośnie :)
Kosztowo szkoda gadać - mogłem dalej wynajmować i zamiast tego co mam jeździć nową S
p0melo +54
#pracait #it #programowanie #korposwiat #praca
Myślę na poważnie zeby zawinąć się z IT. Przepracowałem 5 lata, mam dosyć.
IT to branża dla ludzi bez życia prywatnego. Każdy kolejny miesiąc czuję że inwestuję w coś co po latach będzie gównem w papierku po cukierku.
Nie mam ochoty na uczestnictwo w wyścigu szczurów. W poprzedniej robocie miałem chorą presję szybciej, szybciej. Zmieniałem robotę w ciągu tych lat trzy razy. Z roku na rok widzę
Myślę na poważnie zeby zawinąć się z IT. Przepracowałem 5 lata, mam dosyć.
IT to branża dla ludzi bez życia prywatnego. Każdy kolejny miesiąc czuję że inwestuję w coś co po latach będzie gównem w papierku po cukierku.
Nie mam ochoty na uczestnictwo w wyścigu szczurów. W poprzedniej robocie miałem chorą presję szybciej, szybciej. Zmieniałem robotę w ciągu tych lat trzy razy. Z roku na rok widzę
Ja nie znam innego życia, normalnego, ostatnio je miałem mając 17 lat. W ciągu ostatnich lat wydarzyło się tyle rzeczy, cały czas śmierć, rozpacz, pożoga, w konsekwencji dalsze samowyniszczenie. Świadomość, że jestem na świecie sam, że nie mam swojego miejsca do którego mogę wrócić, gdybym skończył pod mostem. O co mam walczyć. O przetrwanie? Codzienność to dla mnie cierpienie. Zamknięty albo w katakunbach swoich traum, albo w klaustrofobicznym pokoju z wiecznie brzdąkającymi Ukrainkami za ścianą. O to mam walczyć?
Żeby powiedzieć że nienawidzę swojego życia, musiałbym najpierw czuć że żyje, jakkolwiek. Codziennie marzę że to tylko koszmar senny, że się zaraz obudzę. Że będzie normalnie, moi bliscy których zabrała śmierć będą żyć.
To wszystko przygniata, ale na dłuższą metę jest bez znaczenia. Kryzys, inflacja, katastrofa, wojna, #!$%@? w dupie, nawraca na zmianę w historii świata. Ze wszystkiego możesz wyjść, ze wszystkim walczyć, jeśli masz zdrowa głowę. Jeśli twoje życie nie było wcześniej pasmem koszmarów i żałoby. Ale gdy nie masz, gdy jesteś takim czymś jak ja, idziesz na pożarcie.
#!$%@? mi. Jestem na finiszu. Jest mi tylko smutno. Że to wszystko, wszystkie bliskie osoby które miałem, wspomnienia z młodości, mogę wsadzić sobie w dupe. Że już nie chodzi o to że chce umrzeć, tylko że muszę, bo nie ma innego racjonalnego wyjścia.
I to jest ta ściana. W której rozumiesz ze byłeś do uratowania, bo chciałeś umrzeć ze względu na to co przeżyłeś, a nie permanentnie bo nie widziałeś sensu, przez taka a nie inną chemię w mózgu. I pierwszy raz jest ci szkoda samego siebie.
Chciałbym już tylko przytulić swoich dziadków. Pierwszy raz od lat się popłakałem.
#depresja #samobojstwo
Komentarz usunięty przez autora
Powinieneś zamknąć się w około 2 stówkach za wizytę. Leki koło 30 zł.
Jak nie masz hajsów - pożycz (to akurat będzie dobra inwestycja), ewentualnie sprzedaj jakiś zbędny sprzęt, dorób na jakimś zleceniu.
Na nfz to faktycznie będziesz czekać do śmierci. A tu za 2