Wpis z mikrobloga

#muzyka #artrock #camel #80s #lifelikejukebox
33 lata temu temu, w nocy z czwartku 9 listopada na piątek 10 listopada 1989 r., po przeszło 28 latach istnienia upadł Mur Berliński, który od 13 sierpnia 1961 r. oddzielał Berlin Zachodni od Berlina Wschodniego. Był on jednym z najbardziej znanych symboli zimnej wojny i podziału Niemiec. Podczas prób przedostania się przez strzeżone urządzenia graniczne do Berlina Zachodniego wielu ludzi zostało zabitych. Dokładna liczba ofiar jest sporna i niepewna, różne źródła podają od 136 do 238 śmiertelnych przypadków.
Do otwarcia muru doprowadziły masowe demonstracje w okresie Wendezeit – czas przemian – (tj. w przełomowym okresie pokojowej rewolucji w NRD, jesienią 1989 roku) i żądania – w ówczesnej NRD – wolności podróżowania (otwarcia granic), jak również nieustanna tak zwana „Republikflucht” (według oficjalnej nomenklatury opuszczenie NRD bez zezwolenia władz) – ucieczka sporej części ludności Niemieckiej Republiki Demokratycznej do RFN poprzez inne kraje; częściowo przez ambasady w różnych wschodnioeuropejskich stolicach (między innymi w Pradze i Warszawie), częściowo przez Węgry, poprzez otwartą od 11 września granicę z Austrią, a od początku listopada bezpośrednio przez Czechosłowację.
Posępne, berlińskie realia posłużyły muzykom zespołu Camel za fabułę do muzyki, która znalazła się na wydanym w 1984 r. albumie „Stationary Traveller”. Andy Latimer, po latach (podczas konferencji prasowej przed koncertem w 2000 r. w Bydgoszczy) wspominał: Wiedziałem i wierzyłem, że kiedyś ten mur runie i tak też się stało! Najlepiej jednak mógłby o tym powiedzieć Colin [Bass, gitarzysta basowy], który mieszkał w Berlinie. Napływ ludzi, zmiana otoczenia z pewnością miały wielki wpływ na niego. Ja - przyznam się szczerze - nie lubię tworzyć muzyki o podłożu politycznym, z podtekstami publicystycznymi, jednakże trudno tego uniknąć. Jeżeli sięga się po tematy, które dotyczą człowieka, to siłą rzeczy mają one charakter publicystyczny. "Stationary Traveller" w moim przekonaniu nie był albumem politycznym, nie był płytą, która mówi o społeczeństwie, ale o jednostkach, o ludziach, którzy zamieszkiwali to miasto! Jednak siłą rzeczy, mogła być tak właśnie, politycznie odebrana.
Emocje - najważniejsza rzecz w muzyce, wypełniają tę płytę od pierwszej do ostatniej sekundy. Od otwierającego to dzieło niepokojącego "Pressure Points". Krótki, dwuminutowy wstęp, robiący kosmiczne wrażenie. Znakomicie wprowadza w raczej ponury nastrój, jaki panuje na całym albumie. To jeden z czterech utworów instrumentalnych na "Stationary Traveller". Kolejnym jest "Missing" - bardzo niespokojny, można powiedzieć wzburzony niczym morskie fale, w pełni oddający tęsknotę za ukochaną osobą, brzmi niemalże jak krzyk bezradności.
Dźwięki w tym przypadku mówią więcej niż tysiąc słów. Następny to nieco melancholijny "After Words". Najjaśniej lśniący klejnot na "Stationary Traveller" to kompozycja tytułowa. Nieco ponad 5 minut, które mieszczą w sobie nieprawdopodobnie silną dawkę pozytywnych doznań. W genialny sposób budowane napięcie, między innymi za pomocą fletni pana, od połowy zaczyna się przepiękne solo gitarowe.
Ale "Stationary Traveller" to nie tylko kompozycje instrumentalne. Mamy tu przecież także świetne piosenki. "Refugee" czy "West Berlin" spokojnie mogłyby stać się radiowymi przebojami, zresztą drugi z tych utworów to jedna z najbardziej znanych kompozycji Camel. "Vopos" urzeka pulsującymi klawiszami oraz doskonałymi partiami Andy'ego na gitarze, zwłaszcza w końcówce. Jest też romantyczne "Fingertips" (tutaj z kolei brawa należą się Melowi Collinsowi za saksofonowe popisy) oraz wzruszające, skłaniające do uronienia niejednej łzy "Long Goodbyes", zaśpiewane przez Chrisa Rainbowa. Znakomicie wykonał on też "Cloak and Dagger Man" - kolejny bardzo przebojowy fragment albumu.
(źródła: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mur_Berli%C5%84ski , http://artrock.pl/recenzje/1720/camel_stationary_traveller.html ,
http://www.rockmetal.pl/recenzje/camel-stationary.traveller.html )
Camel - "West Berlin"
Lifelike - #muzyka #artrock #camel #80s #lifelikejukebox
33 lata temu temu, w nocy z...