Wpis z mikrobloga

W oczekiwaniu na kolejny sezon #houseofthedragon postanowiłem sobie odświeżyć grę o tron. Jestem już na finiszu pierwszego sezonu. Kiedy pierwszy raz się to ogląda, wierząc że Ned Stark jest głównym bohaterem i zakładając że w końcu pokona złą królową, wielu rzeczy się nie dostrzega. Oglądając serial ponownie widać jednak w tych pierwszych odcinkach jak wiele ostrzeżeń Ned dostawał. Jak wiele miał możliwości, aby przeciągnąć zwycięstwo na swoją stronę i prawdopodobnie pozbyć się Lannisterów jeszcze w pierwszym sezonie serialu. Albo chociaż zapewnić sobie spokojne życie. I nie chodzi mi o znajomość przyszłych wydarzeń, a po prostu o różne znaki, czy rady osób, które go otaczały. Ned jednak w każdej sytuacji unosił się honorem, miłością do która i swojego przyjaciela zarazem. Zasłaniał się porządkiem sukcesji i prawami do tronu, do którego przecież nie miał praw żaden z Baratheonów, czy nawet Targaryenów. Od setek lat tron należał się temu, kto odebrał go siłą. Sam nawet brał udział w takim przejęciu tronu. W sumie żadnej głębszej konkluzji nie mam, po prostu ciekawie się ogląda jak gość, który pomógł siłą przejąć tron, zasłania się cały czas honorem, aby nie podjąć żadnych działań przeciwko uzurpatorowi, a w konsekwencji zginąć pozostawiając swojemu rodowi jedynie konflikt z królestwem.
#graotron #got
  • 19
@Castellano: chodzi mi o to, że Targaryenowie pobili 7 królestw, a następnie Robert zdobył tron w walce. Niby tron przechodzi z króla na jego potomstwo, lub rodzeństwo, ale ktokolwiek zdobędzie tron będzie go miał i Ned walcząc z Robertem w ten sposób zdobył dla niego tron.
@Niebadzsmokiem Xd Co. Masz we wszystkim rację poza tronem, Aegon zdobył go siłą i podbojem, natomiast jest to system monarchiczny więc prawa sukcesji jak najbardziej mają sens i jakiekolwiek znaczenie. Robert był uzurpatorem, przejął tron podczas rebelii, targaryenowie jak najbardziej mają pełne prawa do tronu.
Co do Neda, cóż, ludzie tacy jak on, honorowi, nie żyją długo w Westeros. Ned zlekceważył grę i graczy
@Filippa: bzdura, nawet jeżeli zignorujemy to że Robert jest legalnym władcą prawem podboju, to po śmierci Viserysa jest legalnym królem, ze względu za na to że tron może dziedziczyć tylko mężczyzna - zostało to uzgodnione po próbie uzurpacji tronu przez Rhaenyre, to on jako najbliższy krewny Targów ma prawa do tronu.
@GonzoMMz z calym szacunkiem ale piszesz bzdury. Król ma pełnię praw do wybrania własnego następcy tronu dlatego istnieje coś takiego jak zmiana prawa dziedziczenia. Tak sako jak król Jaehaerys zmienił prawa dziedziczenia. Zamiast zgodnie z obowiązującymi prawami wyznaczyć na następcę potomka z lini swojego najstarszego syna Aemona, czyli Rhaenys i później Laenora (w myśl, że potomkowie dziedzica dziedziczą przed jego rodzeństwem), zwołał wielką radę. Później Viserys tak samo zmienił prawo dziedziczenia, co
@Filippa: jeżeli król miałbym prawo sam zmieniać zasady dziedziczenia to może powiesz mi po co była wielka rada w Harrenhal? Dlaczego to Aegon był lordem Dragonstone przed podbojem, a nie starsza Visenya? Już nie wspomnę o Aegonie IV i jego próbie zmienienia sukcesji, gdzie tylko brak smoków po stronie Targów nie pozwolił mu na taką zmianę (co i tak doprowadziło i rebelii Blackfyrów). Maegor wyznaczył na swoją następczynie Aeree, władcą został
@GonzoMMz Dzieci Rhaenyry nie uznawały jej za królową bo istnieje możliwość, że uwierzyły w propagandę zielonych jakoby Rhanerya jest uzurpatorką. Zresztą maestrowie oficjalnie także nie uznają Rhaenyry za prawowitą władczynię, pomimo tego, że jak najbardziej nią była.
Twój wywód nie ma najmniejszego sensu bo wtedy możnaby zadać sobie jedno pytanie, to po co w takim razie jest król? W takim razie można spokojnie uznać, co zresztą jest prawdą, że monarchia jest bez
@Filippa: dzieci Rhaenyry, a dokładnie Viserys II sam zasiadł na tronie, pomijając jedyną żyjąca i najstarszą córkę Aegona III, ponieważ kobiety nie dziedziczą żelaznego tronu w żadnym przypadku to pierwsza sprawa. Nie jestem wielbicielem monarchii, ale miała ona swoje plusy i miejsce w historii ze względu na naturalny jej bieg, z wodzów wybieranych na czas wojny zaczęła powstawać arystokracja, ta arystokracja plemienna przeobraziła się w dynastię i tak dalej i tak
@GonzoMMz Kobieta oczywiście może dziedziczyć tron w paru przypadkach. Wtedy kiedy nie ma męskich potomków między innymi. Mówisz o tysiącletniej tradycji, o tym, że kobieta nie może w żadnym wypadku dziedziczyć tronu przez chociażby istniejące precedensy, kompletnie ignorując fakt, że te same tysiąc lat andalskiej tradycji nakazują, by córka stała wyżej niż jej wuj chociażby. Oczywiście jednak nie przeszkodziło to np. królowi Jaehaerysowi I w nie uznaniu księżniczki Rhaenys i uznaniu jej
@GonzoMMz Co do Stannisa. Może tak twierdzić z różnych powodów:
1. Baratheonowie walczyli w wojnie za Zielonych.
2. Lub po prostu męskie zasady sukcesji primogenitury są mu na rękę podczas obecnego kryzysu.
@Filippa: każdy z nas ma swój punkt widzenia, problemem jest to że Martin nie za bardzo orientuje się w systemach politycznych, on stworzył świat zdecentralizowanej monarchii, gdzie tak naprawdę rządy sprawują wielkie rody, a król jest tylko figurą która ich łączy w całość, ale próbuje przemycać elementy absolutystyczne (tylko w przypadku rządów Joffreya i Viserysa I) gdzie one zawsze kończą się tragicznie dla osoby panującej.

Odnosząc się do andalskich zasad dziedziczenia,
@GonzoMMz W sumie to gdyby nie śmierć dzieci Rhaenyry i gdyby przez to nie popadła w szaleństwo, raczej byłaby dobrą królową :p
Jej małżeństwo z Daemonem w zasadzie bardzo umocniło jej pozycję
@Filippa: oj ja się zupełnie nie zgodzę, Daemon miał wielu wrogów w Westeros, większość lordów uznawała go za wcielenie Maegora, gdyby Rhaenyra wzięła ślub z kimś stabilnym psychicznie i sprawiedliwym, wtedy może nawet nie doszło by do buntu Aegona II i Aemonda, którzy powiedzmy sobie wprost, byli do ostrzału przez Daemona dopóki tylko żyli. Rhaenyra mogła poślubić spokojnie jakiegoś młodszego syna któregoś z wielkich lordów i wtedy jej pozycja była by