Wpis z mikrobloga

To dość długa historia z morałem i (MOJA WIELKA TEORIĄ SPISKOWĄ), czytaj jeśli chcesz, proszę, nie hejtuj.

W UK, jak kiedyś, po rozstaniu z partnerką po ledwie roku pobytu, gdzie włożyłem w ten wyjazd całe swoje oszczędności zostałem sam, nie chciałem obniżać standardu swojego życia. Szukanie kogoś na siłę, zwłaszcza w mej ówczesnej sytuacji nie wchodziło w grę, bo byłem mocno zaangażowany emocjonalnie w to co się stało. Pracowałem wtedy w systemie 4/7 - od 7.00 do 17.15 od poniedziałku do czwartku (opcjonalnie, rzadko nadgodziny w pt od 7 do 13 max). Musiałem stanąć na nogi i był to jakoś wrzesień - nie chciałem zmusić się do mieszkania z obcymi ludźmi, chciałem mieszkać sam. Szcześliwie expresowo znalazłem prywatnego landlorda, który wynajął mi 1bed flat. Zostałem z całą resztą swoich rzeczy, jak również kołdrą, telewizorem, kompem i w sumie niedużą gotówką (coś koło 1500f) za co kupiłem całą resztę podstawowego wyposażenia (łóżko, szafa, garnki i cała reszta z ikea). W sumie miałem wszystko, co było mi potrzebne. Stwierdziłem, że skoro okres przedswiateczny, to może poszukam sobie pracy na weekendy. Znalazłem, w Argosie. Oferta tej pracy była o tyle doskonała, że oczekiwali 12 tygodniowy kontrakt, tylko na weekendy za 8.75/h i to uwaga - w godzinach od 9.00 do 18.00 (przerwa platna). Dałem radę. Coś tam jednak dorobiłem, tania stołówka dodatkowo załatwiała sprawę obiadu w weekndy a czeste puste gadanie do mikrofonu "Pick 2-7-9-0 pick two" zapewniało mi potrzebe wygadywania się. To był 2017 rok, Amazon dopiero rozwijał się w moich okolicach.

Obecne koszty życia, to tu wiadomo, każdego dopadają jednakowo.
W radiu reklama amazona co kwadrans, że chętnie znajdą Ci pracę. Kurde myśle sobie, to chociaż dowiem się, co proponują. Wchodzę na indeed.co.uk (portal aka pracuj.pl) no jest ogłoszenie, ze pracuj jak chcesz, bez wyjatkow. Ale nie, ze aplikuj. Masz, że aplikuj na ich stronie. A tam znowu testy.
Myślę sobie, że będzie tak samo do kitu, jak w UK aplikowałem (to było 6 lat temu, wiec mój jężyk byl duzo gorszy) do pracy (tylko niedziele) w MC Donaldzie, który znajdował się 500m od mojego miejsca zamieszkania, i odpowiadająć na tysiąc jeden scenek typu "jestes kasjerem i klient mowi ci: moj burger moim klientowskim zdaniem nie zawiera sosu z wyciagu kambodżyjskiego drzewa akacji i dodatkowo jest w niewłaściwej temperaturze, oraz brakuje jednego pikla" CO ROBISZ?

A) Mówię dzień dobry, wie Pan co, w mojej opinii ten burger jest ciepły, pozatym (liżąc krawędź) odpowiadasz. Ja tu czuje jednak nutę akacji, w procencie, który przez holding MC donalds i społka jest na akceptowalnym poziomie.
B) Panie, widziały gały co brały
C)Pan bierze albo jest następny w kolejce.
D) Odpowiadasz: Z przykrością spotykam się z taką sytuacją, rozumiem pana ból, za co z całego serca przepraszam, z przyjemnością wymienię pana danie na nowe

Głupi nie jestem, musiałem na wszystkie odpowiedzi udzielić poprawne odpowiedzi (to byyył długi test, 40 minut, sporo jak na aplikacje) czasu. Po tygodniu dostałem odpowiedz (miałem 1 minute do miejsca pracy) i ci odpisują, że nie, przepraszamy ale nie ma pan doswiadczenia, żeby robić nam burgery w MC donaldzie. Kurde, płytki zawsze podgrzewam na znacznie wieksze temperatury, ale dobra, moze jestem za stary (miałem wtedy 34 lata) a aplikując o pracę na jeden dzień, to chyba logiczne, że nie chcę tam rozpoczynać kariery, tylko zrobić swoje, pozamiatać i cześć 9zgodnie z ofertą)?

Zatem słysząc zachęty amazonu w radiu, stwierdziłem, że zamieszcze aplikacje, może w końcu za pakowanie paczek płacą jak za same zboże.

Wypełniłem wszystko co wymagane, ciekaw byłem czy zadzwonią.

Dostałem <plansze (nie będę zamieszczać, prawa autorskie i sie w to pakować nie bede) gdzie oni mi proponuja zmiany od 18.30 do 5 rano 40h sr-so albo nd-sro albo pt wt. Serio? Z kim oni uzgadniali te zmiany, z RYANAIREM?

Dotarłem tylko tutaj, ale plusy mogą

sami wiecie co.

#uk #emigracja
  • 26
Apropos amazona. Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje, zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy(jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo- nic nie jedzie, na lewo też no to jadę, a że światło miałem zielone to niczego się nie bałem i później jeszcze przez park jechałem i