Wpis z mikrobloga

@potatowitheyes: kiedyś leciałem z dworca PKP w Gliwicach na Polibudę, prosto przede mną biegłą kobita do taksówki i chyba gmerała w kieszeniach bo wypadł jej portfel. Ja portfel w łapy i w te pędy za nią. Dobiegłem do taksy, słuchawki na uszach w tym czasie i sepultura leciała - nie słyszałem , co mówi. Wcisłem kobicie portfel przez szybę i poleciałem bo śpieszyło mi się na uczelnie. A gość w taksie za mną :D. Potem się kapnąłem, ze wyszło, że kieszonkowiec kombinuje jakieś akcje :D. Na szczęście inba rozlazła się po kościach. Taki bohater / bandyta mimo woli.