Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 2
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk5x
17.10.2022

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ

Dobry wieczór. Edyta Lewandowska.
Witam państwa i zapraszam na "Wiadomości".
Oto co dziś w programie.

---
Uderzył w mieszkanie obok.
Szczerze - nigdy się tak nie bałem.
Putin jak Hitler ostrzeliwuje bezbronne miasta.
To, co tu się dzieje, to jest terroryzm.
Ten wybór, który jest przed nami, to jest wybór polska partia lub partia niemiecka i jej sojusznicy.
Eurokraci próbują wymusić na Polakach przywrócenie Tuska do władzy.
Nie damy się szantażować.
Elżbieta II była niewątpliwym wielkim autorytetem.
Jak będzie z królem Karolem - nie wiadomo.

---
O tym, co może zrobić świat, by zmniejszyć ryzyko głodu, rozmawiają uczestnicy Światowego Forum Żywnościowego w Rzymie, które na miejscu obserwuje Danuta Holecka.
Realne zagrożenie głodem, kryzys żywnościowy i szukanie rozwiązań.
To temat światowego szczytu, który trwa w stolicy Włoch.
Dobry wieczór państwu.
Danuta Holecka, witam i zapraszam na "Wiadomości" z Rzymu.
Światu grozi klęska głodu - tę obawę tutaj w Rzymie głośno powtarzają uczestnicy Światowego Forum Żywnościowego.
Wszystko z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W międzynarodowej debacie Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda, a dzisiejsze obrady obserwował Waldemar Stankiewicz.
Na co polski prezydent kładł szczególny nacisk w trakcie swojego wystąpienia?

---
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że za pogłębiający się kryzys żywnościowy na świecie odpowiedzialna jest Rosja.
Która napadła na Ukrainę.
Mówił o tym, jak Polska pomaga Ukrainie nie tylko humanitarnie, ale również żywnościowo.
Apelował do społeczności międzynarodowej, żeby jeszcze bardziej zaangażowała się w proces.
Prezydenta w Rzymie przywitał dyrektor generalny ONZ do spraw wyżywienia i rolnictwa.
Jesteśmy tu razem, bo każdy z nas ma do odegrania ważną rolę.
Każdy z nas musi być częścią znalezienia rozwiązania w tych kwestiach.
Polski głos w debacie na World Food Forum w kontekście wojny na Ukrainie był bardzo ważny.
Prezydent podkreślał odpowiedzialność Rosji za zagrożenia dla światowego systemu żywnościowego.
Rosja uniemożliwiła, a następnie poważnie ograniczyła, export żywności i produktów rolnych z Ukrainy.
Prezydent Andrzej Duda mówił o polskiej pomocy Ukrainie: tej społecznej, politycznej i żywnościowej i apelował do innych krajów.
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego jest kwestią fundamentalną.
Musimy się dzielić i powinniśmy się dzielić.
Ten głos Polski na arenie międzynarodowej powinien być usłyszany, bo my dbamy o to, żeby Ukraina mogła względnie normalnie funkcjonować pod względem ekonomicznym.
Jak ogromny wpływa rosyjska napaść ma na kryzys żywnościowy może świadczyć fakt, że od d lipca, czyli początku obowiązywania tzw. inicjatywy zbożowej, z ukraińskich portów wypłynęło 7,5 mln ton ładunków.
Przed wojną Ukraina eksportowała tyle ładunków przez półtora miesiąca.
Reeksport towarów ukraińskich powinien odbywać się za pośrednictwem Polski.
Też sami Ukraińcy chcieliby, żeby to odbywało się za pośrednictwem Polski, dlatego że ufają.
Zełenski i prezydent Duda mają bardzo dobre relacje.
Dlatego Polska stara się odtwarzać łańcuchy dostaw z Ukrainy i dlatego tak ważne jest, by zaangażowanie w tej kwestii społeczności międzynarodowej było jeszcze większe - również na takich debatach.
Reprezentacja państw północy jest niestety bardzo niewielka i tutaj Polska jest tak naprawdę głosem Unii Europejskiej, głosem Zachodu.
Według Światowego Programu Żywnościowego napaść Rosji na Ukrainę prowadzi do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego aż 345 milionów ludzi w 82 krajach.

---
Głód na świecie to niestety nadal wielki problem.
ONZ szacuje, że w tym roku dotknie ponad 320 mln ludzi, z czego 40 milionów z powodu wojny na Ukrainie.
Utrudnienia w dostępie do ukraińskiego zboża spowodowały ogromny wzrost cen podstawowych artykułów żywnościowych.
Cała Europa zmaga się z rekordową inflacją.
W Rzymie jest Maciej Sawicki.
W jaki sposób jej skutki są odczuwalne również we Włoszech?

---
Włosi szczególnie odczuwają wzrost cen produktów.
Prezydenta w Rzymie przywitał dyrektor generalny ONZ do spraw wyżywienia i rolnictwa.

---
Ludzie zaczynają coraz mocniej odczuwać wzrost cen swoich rachunków.
Dla słabszej części społeczeństwa, która ma niższe zarobki, stanie się to bardzo poważnym problemem.
Protestują, bo w ostatnich miesiącach ponad 4,5 miliona Włochów nie zapłaciło co najmniej 1 rachunku za prąd lub gaz.
Boję się, jak wszyscy ludzie, że nie będziemy dalej w stanie opłacić rachunków i w końcu odetną nam prąd i gaz.
To galopująca inflacja - mówi nam Anna - Polka od lat prowadząca swój biznes we Włoszech.
Przede wszystkim powinny się ceny troszeczkę wstrzymać.
Benzyna. Wszystkie płatności.
Przede wszystkim prąd, rachunki bardzo duże płacimy.
Na odczuwalne skutki kryzysu skarżą się także Francuzi.
W Paryżu podczas protestu przeciwko wzrostowi cen, inflacji i braków paliwa doszło do zamieszek.
W historycznie trudnej sytuacji jest więcej państw strefy euro.
Były prezes holenderskiego banku centralnego stwierdził, że Holandia z kryzysem ekonomicznym będzie zmagać się jeszcze przez lata.
Państwa członkowskie przeżywają swój najgłębszy kryzys polityki antyinflacyjnej.
Przecież ten stan rzeczy, tak wysoką inflację, można było przewidzieć.
Mieszkańcy Europy Zachodniej nie mogą liczyć na rozwiązania antykryzysowe zastosowane w Polsce.
To dobrze, że Polska angażuje się.
Polska angażuje się i uważam, że Polska jest niejednokrotnie takim głównym motorem niektórych działań.
Polski rząd wprowadził tarcze antykryzysowe i antyinflacyjne.
M.in. czasowe zniesienie podatku VAT - na żywność, nawozy i gaz.
Obniżka akcyzy na paliwa.
Dopłaty do węgla, współfinansowanie i zaangażowanie samorządów w jego sprzedaż i dystrybucję.
Do tego zamrożenie cen energii.
Cena maksymalna za megawatogodzinę dla gospodarstw domowych ma wynieść 693 złote.
W całej Europie rynki energii zostały rozchwiane.
Spowodowało to drastyczny wzrost energii elektrycznej, ale Polski rząd nie może stać w tej sytuacji bezczynnie i dlatego wprowadzamy rozwiązania, które będą chroniły polskich obywateli.
To kolejne realne i odczuwalne ulgi.
Rosyjskie manipulacje surowcami uderzają w kolejne państwa, a ich obywatele liczą, że globalną inflacje uda się jak najszybciej zatrzymać.

---
Tyle z Rzymu, ale wrócimy tu jeszcze.
Gościem "Wiadomości" będzie prezydent Andrzej Duda, z którym rozmawiałam w siedzibie FAO - Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i i Rolnictwa.
Danuta Holecka - dziękuję.
A u nas kolejne informacje - dobry wieczór.

Zbrodniarze Putina ostrzeliwują ukraińskie miasta.
Po raz kolejny zaatakowana została nie tylko cywilna infrastruktura, ale też domy mieszkalne.
W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów.
Jaki jest bilans ofiar i jak wielkie są zniszczenia?

---
Jeśli chodzi o miasta poza Kijowem, w wielu miejscach drony oraz rakiety uszkodziły obiekty infrastruktury energetycznej.
Obyło się bez ofiar.
O wiele poważniej sytuacja wygląda w Kijowie.
Zginęły 4 osoby.
W tym kobieta ciężarna.
Sąsiednie domy strawił pożar.
Wycie syren i eksplozje dziś nad ranem zerwały z łóżek mieszkańców Kijowa.
To jednak nie był koniec.
Ci, którzy zdążyli zebrać się w pobliżu miejsca wybuchu - mogli na własne oczy zobaczyć kolejne nadlatujące drony.
Żołnierze i policjanci znajdujący się na trasie przelotu maszyn próbowali je zestrzelić swoimi karabinami.
Praktycznie natychmiast na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, które rozpoczęły przeszukiwanie gruzów.
Drony trafiły bowiem nie tylko w budynek dawnej elektrowni, ale też w pobliską kamienicę.
To, co tu się dzieje, to jest terroryzm.
Historyczna dzielnica miasta.
Centrum Kijowa, gdzie żyją bezbronni ludzie. Cywile.
W ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut na miejscu pojawił się ciężki sprzęt.
Cały kwartał został odgrodzony, a osoby postronne wyproszone tak, aby można było przystąpić do akcji ratunkowej.
Jednak ponowne alarmy przeciwlotnicze wielokrotnie przerywały trwającą akcję ratunkową.
Chociaż do ataków doszło wcześnie rano, to jednak centrum Kijowa przez wiele godzin nie mogło wrócić do normalnego funkcjonowania.
Powodem były ciągnące się przez wiele godzin alarmy przeciwlotnicze, a ponieważ w wielu miejscach w centrum po prostu brakuje schronów i bezpiecznego miejsca, gdzie można się ukryć, ludzie, nie mogąc być w biurach, pozostawali na ulicach.
Przy czym wiele z tych osób było tutaj od samego rana.
Po pierwszej eksplozji ludzie zaczęli krzyczeć.
Drugi wybuch, trzeci wybuch, czwarty wybuch.
Wszyscy leżeli na podłodze.
W naszym pokoju była osoba z niepełnosprawnością.
Z trudem ściągnęliśmy ją po drabinie z balkonu z drugiego piętra.

---
Uderzył w mieszkanie obok.
Szczerze - nigdy się tak nie bałem.

Do ataków doszło też w wielu innych ukraińskich miastach.
Rosjanie uderzyli na cele w obwodach winnickim, chmielnickim, charkowskim czy krzyworoskim.
W większości przypadków uderzenia były wymierzone w obiekty infrastruktury krytycznej.
Dzisiejsze obrazy z Kijowa jako żywo przypominają obrazy sprzed 80 lat, gdy niemieckie bomby spadały na Londyn.
Bombardowanie cywilnych domów w stolicy kraju to kolejny dowód na barbarzyństwo Rosjan i kolejny punkt na coraz dłuższej liście zbrodni wojennych dokonywanych przez Putina.
Potrzebujemy sprzętu do obrony powietrznej - apelują Ukraińcy.
Bilans dzisiejszego ataku dronów mógł być dużo bardziej tragiczny, ale tylko od wczorajszego wieczora Ukraińcom udało się strącić 37 dronów.
Około 85% dronów zostało zniszczonych m.in. przez naszą obronę przeciwlotniczą i siły lądowe.
Wielu ekspertów dzisiejsze zdjęcia z Kijowa porównuje do tych zdjęć z Londynu.
Który w czasie II wojny światowej był bombardowany przez nazistów za pomocą m.in. "latających bomb" V-1 i rakietowych pocisków balistycznych V2.
Trzeba jasno powiedzieć, że mamy do czynienia z barbarzyństwem i ze zbrodniami wojennymi.
Władimir Putin i Adolf Hitler - dwóch zbrodniarzy bombardujących ludność cywilną w europejskich stolicach.
Putin chce bombardować Kijów, jak kiedyś Hitler Londyn, tylko że nie ma tyle sprzętu.
Okazało się, że druga armia w świecie ma po prostu rozkradziony złom.
Drony-kamikadze, które spadły dziś na Kijów, zostały wyprodukowane w Iranie.
Oczywiście władze Iranu mówią, że oni nie dostarczali żadnych dronów Rosji, no ale skąd one się tam wzięły, skoro nie dostarczali?
W tłumaczenia Iranu nie wierzy Kijów.
I apeluje o sankcje wobec irańskiego reżimu.
Nasza cierpliwość się skończyła.
Prawdy nie da się ukryć.
Dziś ta prawda uderzyła w domy mieszkańców Kijowa.
Każdy, kto ośmieli się pomóc Rosji, powinien natychmiast poczuć, jaka jest cena tej pomocy.
Bo pomoc Rosji to pomoc w eksterminacji narodu ukraińskiego.
Celem Rosji jest eksterminacja Ukraińców, bo widzimy, co się działo chociażby w tych czasowo okupowanych miejscowościach ukraińskich.
Teraz odkrywane są masowe groby, zabijano nie tylko mężczyzn, ale też kobiety i dzieci.
Otwarte pozostaje pytanie o kolejny atak na Ukrainę z terenu Białorusi.
To właśnie stamtąd najprawdopodobniej przyleciały drony-kamikadze.
Dziś ukraińskie media podały, że na Białoruś ma przybyć z Rosji 170 czołgów, 200 opancerzonych pojazdów bojowych, ok. 100 dział i moździerzy.
Powstające białorusko-rosyjskie zgrupowanie ma docelowo liczyć nawet 9 tys. żołnierzy.

---
Z dnia na dzień rośnie koszt odbudowy Ukrainy po wojnie.
"Niezłomne południe" - właśnie pod takim kryptonimem NATO rozpoczęło ćwiczenia nuklearnego odstraszania.
Bierze w nich udział 14 państw i ok. 60 samolotów różnego typu, w tym polskie F-16.

Około 60 samolotów, w tym F-22, najnowocześniejsze F-35 i polskie F-16, a także kilka amerykańskich bombowców dalekiego zasięgu B-52, samoloty obserwacyjne i tankowce.
Rozpoczęły się nuklearne ćwiczenia sojuszu Północnoatlantyckiego - "Niezłomne południe".
Te ćwiczenia powodują, że tzw. odstraszanie staje się wręcz namacalne, ale w bezpieczny sposób.
Testowane są protokoły komunikacyjne.
Loty szkoleniowe odbywają się nad Belgią, która jest gospodarzem, oraz nad Morzem Północnym i Wielką Brytanią.
To rutynowe manewry, które mają na celu potwierdzenie, że nasz nuklearny odstraszacz jest bezpieczny, pod kontrolą i skuteczny.
Ćwiczenia były wcześniej zaplanowane, jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę.

---
NATO chce pokazać, że nadal pamięta o tym, że również może użyć broni jądrowej, w wypadku gdyby ktokolwiek użył jej przeciwko któremukolwiek z jego członków.
Swój udział w podniebnych manewrach ma także Polska, w ramach procedur o nazwie SNOWCAT.
Przy użyciu konwencjonalnych środków, jakie posiadamy.
Polskie myśliwce F-16 będą brały udział w operacji jako ochrona samolotów przenoszących bomby atomowe.
To wyraźny sygnał dla Rosji, że jesteśmy pełnoprawnym członkiem NATO i że Polska również jest chroniona tym parasolem nuklearnym Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji.
Nasi piloci mogą także w akcji obserwować myśliwce, które już niedługo trafią do nich - mowa tu o nowoczesnych F-35, które na polskim niebie zameldują się za trzy lata.
A już w przyszłym roku do Polski trafią pierwsze z ponad 360 abramsów zakupionych przez resort obrony.
My kupujemy sprzęt z najwyższej półki, który deklasuje, to co ma przeciwnik.
Jeżeli zdarzymy ten sprzęt wdrożyć, tak jak systemy Patriot, które były prezentowane w piątek, to naprawdę będzie bardzo trudno Polsce zagrozić.
Jeszcze w tym roku do wojsk pancernych trafią pierwsze ze 180 nowoczesnych koreańskich czołgów K2 i pierwsze z 48 samobieżnych dział K9.

---
Problemy, z którymi dziś boryka się Europa, to efekt wieloletniej polityki, prowadzonej pod dyktando Niemiec.
Przede wszystkim polityki wobec Rosji.
Jej wykonawcą w rządzie Donalda Tuska był Radosław Sikorski.
Film Marcina Tulickiego "Pan z Chobielina" wkrótce w TVP.

---
To, że tak często się spotykamy, pokazuje dojrzałość relacji polsko-rosyjskich.
Dobry dzień dla stosunków polsko-rosyjskich.
Dlaczego to zrobił? Dla kogo?
Projekt dominacji.
Na tym polega polityka zagraniczna.
Ameryka odcina Chiny od kluczowych technologii.
Sankcje na komponenty do mikroprocesorów mogą zahamować wiele sektorów chińskiej gospodarki.
W tym militarny.
To reakcja na zapowiedź Pekinu o podporządkowaniu sobie Tajwanu.
Chiński prezydent otwierając partyjny zjazd, próbował straszyć Tajwan i Zachód, ale to Chiny mają teraz poważny problem.
Amerykańska administracja odcina Chiny od najnowocześniejszych technologii.
Stany Zjednoczone wprowadziły jedne z najpoważniejszych sankcji przeciwko Chinom - ban na eksport urządzeń do produkcji zaawansowanych mikroprocesorów.
Chińskie fabryki już to odczuły - wkrótce sankcje odczuje cała chińska gospodarka.
One długoterminowo uderzą przede wszystkim w ten przemysł sztucznej inteligencji.

Uderzą też przede wszystkim w przemysł militarny, w obronność chińską, która postawiła na nowe technologie.
W takiej atmosferze prezydent Chin otworzył krajowy zjazd Komunistycznej Partii Chin.
Nic więc dziwnego, że sięgnął do starych metod.
Zastraszania sąsiedniego Tajwanu, ale też sojuszników wyspy.
Chiny nie wyrzekną się możliwości użycia siły i rezerwujemy sobie takie prawo, by użyć siły wobec separatystów na Tajwanie, a także przeciw zewnętrznym ingerencjom.
Ale te pogróżki - zdaniem ekspertów - są niewiele warte wobec twardej postawy Amerykanów, którzy zapowiedzieli, że w razie konieczności staną w obronie Tajwanu.
Patrząc po tym, jak wyszedł konflikt Rosji z Ukrainą i w jaki sposób dyskretnie, ale jednak stanowczo, Amerykanie i cały cywilizowany świat stanęli po stronie Ukrainy, wątpię, żeby Chiny podjęły się tego, żeby zaatakować Tajwan, bo konsekwencje dla nich byłyby dużo gorsze niż dla Rosji.
Tego typu mechanizmy blokujące, jakie zastosowano wobec Rosji, dla Chin byłyby po prostu śmiertelne.
Porażka Rosji na Ukrainie ma wpływ także na imperialistyczne zapędy Chin w innym rejonie świata.
Chiny testowały też, patrząc przez pryzmat Rosji, na ile zostanie powtórzony scenariusz z 2014 i 15 roku, kiedy świat podszedł do tego biznesu, jak zwykle jeśli chodzi o relacje z Rosją, ale widzimy jednak, że Zachód potrafił się zjednoczyć.
Stanowcza postawa Stanów Zjednoczonych i krajów naszego regionu, przede wszystkim Polski, doprowadziła do sankcji nałożonych na Rosję, których Chiny na pewno nie chciałyby doświadczyć.
Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości".
Zobaczmy co jeszcze przed nami.
Iga Świątek znowu triumfuje.
Nie ma zagrożenia, żeby Komisja Europejska wstrzymała fundusze spójności czy fundusze rolne dla Polski - to odpowiedź unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego na słowa jednego z unijnych urzędników, który stwierdził, że wszystkie unijne środki dla Polski powinny być zawieszone.
To bezprawny szantaż, który ma cele polityczne - wskazują eksperci.
Eurokraci grożą, że zablokują wypłatę unijnych funduszy dla Polaków.
Zasugerował to jeden z dyrektorów w Komisji Europejskiej, którego wypowiedź zacytowały media.
Jako powód wskazując spór o reformę polskiego sądownictwa.
Z jednej wyciętej z kontekstu wypowiedzi tworzy się wrażenie zablokowania środków unijnych dla Polski.
Polski rząd nie otrzymał z Brukseli żadnego oficjalnego dokumentu w sprawie blokowania unijnych funduszy.
I wszystko wskazuje na to, że nie otrzyma.
Problemy sądownictwa nie mają wpływu na wykonanie budżetu i w związku z tym nie ma zagrożenia, żeby Komisja wstrzymała fundusze spójności czy fundusze rolne dla Polski.
Stwierdzam stanowczo, że nie ma takiego zagrożenia.
W podobnym tonie już miesiąc temu wypowiedział się unijny komisarz ds. budżetu Johannes Hahn, wyjaśniając, że Polska - inaczej niż Węgry - nie musi obawiać się uruchomienia mechanizmu warunkowości wypłat unijnych funduszy.

---
To oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej.
Jednak niższy rangą urzędnik Komisji Europejskiej Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej, twierdzi, że choć Komisja zaakceptowała już polskie programy operacyjne, to Bruksela nie będzie refundować zrealizowanych projektów.
Wszystko przez to, że według niego w Polsce sądy nie są bezstronne.

---
Nagle urzędnik próbuje kierować komisarzem.
Chyba pan dyrektor pomylił swoją rolę, uznając, że wolno mu decydować o pozbawianiu państw członkowskich funduszy.
Komentatorzy głośno zadają pytanie: Dlaczego jeden z urzędników publicznie kwestionuje stanowisko unijnych komisarzy?
Państwo zauważą w CV tego pana, kim był.
Był szefem gabinetu Janusza Lewandowskiego, Danuty Hubner.
Wierzycie, że to jest przypadek?
Że były dyrektor gabinetu Janusza Lewandowskiego i Danuty Hubner wypowiada takie rzeczy, które służą później temu, aby budować taką atmosferę dotyczącą środków unijnych?
To dużo mówi o sposobie, w jakim ta narracja jest skonstruowana.
Politycy opozycji od lat zabiegają w Brukseli o zablokowanie unijnych funduszy dla Polaków, licząc, że pomoże im to zdobyć władzę.
W Parlamencie Europejskim bardzo mocno gardłowaliśmy za tym, żeby nie dawać rządowi przynajmniej części tych pieniędzy.
Na co czekacie państwo w Komisji Europejskiej, czemu kolejna procedura naruszenia nie została jeszcze w tej sprawie wszczęta?
No, Unia nie ma teraz wyjścia.
Unia musi, no to znaczy nie musi, logiczne patrząc: albo nałożyć dzienne kary finansowe, albo wstrzymywać finansowanie.
Europosłowie opozycji wielokrotnie popierali rezolucje Parlamentu Europejskiego skierowane przeciwko Polsce.
My mamy w Polsce partię niemiecką.
I ten wybór, który jest przed nami, to jest wybór: polska partia lub partia niemiecka i jej sojusznicy, którzy na wszystko są gotowi.
Politycy Zjednoczonej Prawicy mówią wprost, że eurokraci szantażem finansowym chcą wymusić na Polakach przywrócenie Donalda Tuska do władzy.
Niemcy i Tusk mają wspólne interesy, a Donald Tusk udowodnił, że jest bardzo uległym, realizującym interesy niemieckie politykiem.
Tak naprawdę w wymiarze politycznym można powiedzieć, że je
Pobierz FlasH - #codziennaTranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk5x 
17.10.2022

Oto zapis dzis...
źródło: comment_1666030203tMpqIp7UkDmKY7iZMvJgYv.jpg