Wpis z mikrobloga

#rosja #ukraina kurde jak ruscy faktycznie porywają dzieci, żeby potem je "odpowiednio wychować", to przecież kopią sobie sami grób. Pomijając wszystko inne, przecież te dzieciaki nie trafią do dobrych rodzin zastępczych, tylko do biduli czy innych kołchozowych wynalazków, gdzie wyrosną na osoby z dużą skłonnością do przemocy i mające żal do całego otaczającego je świata, przez co nie będą mieć żadnych skrupułów jak trzeba będzie kogoś okraść czy zamordować, a nawet będą zdolne do ataków terrorystycznych.

Nawet w normalnych krajach co trzeci wychowanek domu dziecka ląduje w więzieniu, po "wychowaniu" w ruskim systemie te porwane dzieciaki statystycznie będą w dorosłym życiu kosztować system kilka razy więcej, niż do niego dołożą pracą.
  • 4
@rathgarek: e, 15 lat to trochę za długa perspektywa, raczej jeśli już, to próbują poprawić demografię, bo mają tragiczną, ale nawet jeśli ta demografia trochę im skoczy, to będą puste liczby za którymi stoi upadek gospodarczy i społeczny całego kraju.

Dlatego zresztą trochę nie chce mi się wierzyć w to wywożenie dzieci, raczej w migrację tych, którzy na tamtych terenach mieszkali i byli prorosyjscy. Nawet ruscy nie są na tyle głupi,
@tomtom666: rzeczywistość rosyjskich sierot, półsierot i dzieci wychowywanych w patologicznych rodzinach (czyli sporo, biorąc pod uwagę ichniejszy problem z alkoholem i narkotykami) jest naprawdę smutna, tak "opieka" nad dziećmi przypomina trochę jakiś chory eksperyment naukowy, kiedyś czytałam o tym książkę, np dzieci (małe) się karmi, ubiera i pilnuje żeby były grzeczne, co polega np na zamknięciu ich na cały dzień w łóżeczku albo przywiązaniu do krzesła. Takie dziecko nigdy nie jest
np dzieci (małe) się karmi, ubiera i pilnuje żeby były grzeczne, co polega np na zamknięciu ich na cały dzień w łóżeczku albo przywiązaniu do krzesła.


@Skrobaczka2: Słyszałem, że tak robili w Grecji, ale bodaj do lat 60-70 max. Podobnie Rumunia w późniejszych latach.