Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie w hotelu w Ostravie, cos tam pracuje, troche przeglądam tag #ukraina #wojna. Nagle ktos sie wydziera przez megafon na dworze. Mysle - pewnie handel obwoźny jak kiedyś u nas. Nagle #!$%@? syrena alarmowa. Zgłupiałem. Patrzę przez okno jakiś helikopter ląduje w oddali. Wkręcony w tagi mysle „ja #!$%@?, zeby mnie wojna zastała w Czeskiej Republice nie przypuszczałem”. Dzwonię zesrany na recepcje i pytam, co sie dzieje. Dziwi mnie ze nie ma zajętej linii. Miły kobiecy głos odbiera słuchawkę i ze spokojem mówi „Prosiiim”. #!$%@?, moze to schizofrenia. Pytam sie, skąd te dźwięki syreny i czy mam sie ewakuować. Na co ona, ze w Czechach w kazda pierwsza środę miesiąca jest test sprawności syren i megafonów. Ja #!$%@?, muszę przystopować z tematami wojennymi. A dla przyszłych turystów - ważna informacja, bo naprawdę mozna spanikować.
  • 8
  • Odpowiedz
@GonnaFind: Jak ja Cię rozumiem. Kilka miesięcy temu jechałam przez miasto w którym nie mieszkam i nagle tak głośno zaczęła wyć syrena, że też myślałam, że doszło do nas. Rozryczałam się w tym samochodzie, zastanawiam gdzie go schować, żeby bomby go nie zniszczyły (bo auto startego, to by mnie zabił jakby samochód porysowany wrócił xD), gdzie #!$%@?ć, żeby nie umrzeć. A to się okazuje, że przejeżdżałam obok jednostki straży pożarnej. CO
  • Odpowiedz
w ogóle zwróć pan uwagę ile syren i megafonów jest na czeskich i słowackich wiochach, pewnie spadek po komunie


@boloney: Tu, gdzie mieszkam (Polska) też jest pełno. A czy były kiedykolwiek uruchamiane? Nie przypominam sobie. A mają ze 40 lat lekko.
  • Odpowiedz
@GonnaFind: pamietam jak w Holandii nikt mi nie powiedział że w pierwszy poniedziałek miesiąca są zawsze testy syren o 12 i mi się trafiło i po całej nocy przeglądania tagu myślałem że koniec dobranoc giniemy
  • Odpowiedz