Wpis z mikrobloga

Rozwiewając wszelakie wątpliwości w sprawie energii elektrycznej.
Jeżeli umowa była podpisana z ojcem kisia to wraz ze śmiercią strony umowa przestaje być ważna (nie podlega dziedziczenia). Ten tłusty kretyn nie płacił rachunków, więc go prześwietlili i okazało się, że nie mają umowy na dostarczanie energii elektrycznej z kisiem. Wtedy przyjeżdżają panowie honkerem w kolorze khaki i odłączają prąd, wraz z demontażem licznika energii el. Teraz wieprz musi pofatygować swoją srakę do siedziby (np. PGE), do której podlega i okazać zapłacone rachunki i zawiązać nową umowę. BTW osobiście musiałem przedstawić akt śmierci ojca. Powodzenia w szukaniu kwitów w tym #!$%@?łku.
#kononowicz
  • 27
@Adriian321: Zapomniałem dodać. Jeżeli ktoś z energetyki będzie mega upierdliwy to może zlecić odłączenie wraz z demontażem instalacji i wszelkich urządzeń. Tak może się stać jeśli pójdzie do pani Grażyny z działu windykacji brudny, śmierdzący i jeszcze ją zwyzywa. Bardzo mało prawdopodobne ale jest iskierka nadziei :)
@Buhaj_bej: Serio. To samo wodomierz i gazaomierz. Dwadzieścia lat robię na instalacjach. Miejskie liczniki ciepła to samo. Miałem odłączony prąd i podpisywałem zobowiązanie, ze tą całą papierologię ogarnę. Zapląbowali tylko główne zabezpieczenie, co kosztowało mnie to dokładnie 97zł. Przeciez sobie tego z cyka nie wyssałem. A i przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia, a mianowicie za samo to, że licznik sobie wisi i jest nie czynny to była opłata 77zł na
@Deathcult: Na marginesie to nie każdy licznik jest własnością zakładu. Są liczniki na użytek strony świadczącej konkretną usługę, jest ich plomba ale za które musisz Ty zapłacić i należą do Ciebie. Tak jest np. w przypadku niektórych podliczników. Ale to nie jest forum energetyczne. Jeśli Mirki na wykopie mają legitne info to te 2 cymbały mają teraz dostarczyć akt dziedziczenia (notarialny). Oczywiście, Leonarda takiego aktu nigdy nie sporządziła a jeśli nawet
@Buhaj_bej: O to to to to. Nic tu nie muszę więcej dodawać. No może z podlicznikami... Ich teraz wszędzie unikają:D Przechodziłem to gówno i na własnej skórze przekonałem się jak to wygląda z dostawą energii elektrycznej. To było ponad dychę temu i nie chcę mieć podobnych doświadczeń. Na szczęście główna spadkobierczyni żyła i to się dało szybko załatwić.