Wpis z mikrobloga

Kiedy 10 lat temu tego dnia zaczynałem studia, mieszkałem w akademiku. Wydawało mi się wtedy, że studia tak właśnie wyglądają, że ludzie mieszkają poza domem, pierwsze próby usamodzielnienia się w podstawowych czynnościach itd.
Tymczasem okazało się, że większość ludzi z mojej grupy to byli miejscowi, którzy sobie po prostu przychodzili od starych na zajęcia jak do szkoły. Inni dojeżdżali busem z jakiejś pobliskiej miejscowości i wychodziło na to, że w zasadzie to w akademiku mieszkała tylko dzicz i Ukraińcy xD
#przegryw #studia
  • 7
  • Odpowiedz
@Scarface83: Ja miałem biednych starych xD
Żyłem ze stypendium socjalnego + rektorskiego za wyniki. Tylko żarcie się brało z domu, finansowo bezpośrednio ani grosza nie dostałem przez te lata
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kaczek93: no dobra, ale jak ktoś mieszka w danym mieście od urodzenia to co wg ciebie powinien zrobić xd? zamiast iść na lokalną uczelnię i ewentualnie dokładać się rodzicom z dorywczej roboty to ma specjalnie do innego miasta jechać albo wynajmować jakiś pokój, bo komuś się wydaje, że tylko tak da się usamodzielnić xd ? przecież to nonsens
  • Odpowiedz
@poprostuzyj: Po prostu wówczas się dziwiłem, że ktokolwiek chciałby mieszkać nadal ze starymi i studiować w tym samym mieście, co wcześniej chodzili do szkoły, a była to raczej gównouczelnia na #!$%@? z samego spodu rankingów. No i nikt tam nigdzie nie pracował przez cały licencjat.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kaczek93: no dobra, mała mieścina, mała uczelnia, więc też pewnie mniejsze zarobki. Części rodziców pewnie w ogóle nie było stać na to żeby dzieci sobie ot tak wynajęły pokój, bo nie chce im się mieszkać ze starymi (nie mówiąc już o wysłaniu do innego miasta), część ludzi pewnie miała już na tyle mózgu żeby wiedzieć, że dopóki nie idzie się na jakiś super wypasiony kierunek dla wybranych wymagający w wuj wysiłku,
  • Odpowiedz