Wpis z mikrobloga

Pamiętam taką sytuację jak w 2016 roku ówczesny minister ds. energetyki Krzysztof "Komuch" Tchórzewski zasłużył na słowa uznania w oczach innego komucha czyli Jarosława Kaczyńskiego (tego co chciał giełdę likwidować). Między innymi znalazł sposób, dzięki któremu rząd mógł drenować pieniądze z częściowo sprywatyzowanych spółek z pominięciem kieszeni współwłaścicieli (np. drobnych akcjonariuszy ale i dużych funduszy). "Świetny" pomysł polegał na tym, by podnieść kapitał zakładowy kosztem zapasowego. Operacja (czyt. księgowa sztuczka) rodziła konieczność zapłaty podatku, który zgarniał rząd. W przypadku PGE pieniądze na podatek wyłożyła sama spółka, co obniżyło jej zdolność do inwestycji i wypłaty dywidendy. Dzięki tak sprawnie przeprowadzonej "specjalnej operacji" współwłaściciele mieli ZERO korzyści. Kilka dni później ówczesny minister rozwoju Mateusz "Komuch" Morawiecki przekonywał na konferencji inwestorów zagranicznych aby z większym zaangażowaniem (kapitałowym) inwestowali w polską gospodarkę. Wtedy na sali zabrał głos jeden z uczestników spotkania. To brzmiało mniej więcej tak: "Ależ my jesteśmy od dawna zaangażowani w rozwój polskiej gospodarki i właśnie w tej chwili nas bezczelnie okradacie!" Podsumowując: w 2015 roku Polska obrała kurs na Wenezuelę i Grecję z którego do dnia dzisiejszego nie zawróciliśmy i pewnie nie zawrócimy. Dlatego nie dziwi mnie fakt iż każdy kto ma jeszcze w tym kraju jakiś kapitał (i olej w głowie) stroni inwestować w spółki SP czy trzymać jakichkolwiek pieniędzy w polskim złotym (jako gwarancji pewnej straty).
#gielda #polityka #zalesie