Aktywne Wpisy
Sweet-Jesus +292
Spuchaczu +34
Ja #!$%@? ciągle ta sama historia. Jak nie wyspa węży, albo babcia strąciła drona słoikiem i wytruła pierogami pół ruskiego batalionu, to teraz ukraincy opanowali 20 km jakiegoś stepu i zaś wielkie walenie konia na wykopie, bo ruscy nawet u siebie nie są pierwszą armią.
Tylko za chwilę ruscy znowu #!$%@?ą z powietrza pół jakiegoś ukrainskiego miasta i znowu będzie skamlenie że kacapskie czołgi będą pojutrze pod Lizboną, jak dziadek klozetowy nie
Tylko za chwilę ruscy znowu #!$%@?ą z powietrza pół jakiegoś ukrainskiego miasta i znowu będzie skamlenie że kacapskie czołgi będą pojutrze pod Lizboną, jak dziadek klozetowy nie
Wiadomo gra pirani więc wiedziałem, że technologicznie ta gra będzie z 10 lat za konkurencja, ale liczyłem na to, co pirania robi dobrze. Na spoko fabułę i satysfakcjonujący rozwój postaci.
Nie było ani tego, ani tego. Fabuła to żenada, wszystko jest tak grubymi nićmi szyte, że szkoda gadać. Progres historii nie wynika często z niczego, po prostu bohater dostaje olśnienia i zaczyna gadać sam do siebie tłumacząc nam o co chodzi, tak o sam z siebie. Nagle się domyślił. Dialogi skręcają z żenady a momenty, które miały wywoływać jakieś emocje, no to naprawdę dno, wszystko sztuczne i najczęściej z dupy, gra w ogóle nie buduje żadnego napięcia.
Rozwój postaci, czyli klasyka tego studia, od zera do bohatera, również zostało położone. Gra od początku była dość łatwa, w zasadzie będąc cierpliwym można było nawet silnych przeciwników kłaść, bo jest ze 5 archetypów ataków przeciwników, a poszczególni wrogowie to w zasadzie reskiny tych samych modeli, nauczenie się tych ataków to moment, a unikanie ich to dziecięca zabawa, turlając się na czas animacji jesteśmy nietykalni. W połowie gry miałem już najlepszy pancerz i najlepsza broń, i wymaksowane umiejętności bojowe, także biegałem już na pałe przed siebie do napisów końcowych. Grę skończyłem gdzieś z 10 niewydanymi punktami atrybutów. Ale to nie wszystko, bo rozwój został położony w dwie strony. Gra była za łatwa na początku, za szybko postać stawała się silna, ale mimo wszystko z najlepszą bronią i umiejętnością walki na maksa, najtwardszych przeciwników wciąż musiałem bić w cholerę długo, więc i tak nie czułem tego, że jestem jakimś mega koksem. Może magia byłoby inaczej, bo piranie lubią kłaść balans w cholerę op czarami, ale ja wybrałem walkę wręcz.
Ludzie mi mówili, że jeśli podobała mi się jedynka, to dwójką też się spodoba.
Nic bardziej mylnego, jedynka oczywiście miała wszystkie wady gier pirani, ale fabuła i rozgrywka były spoko i w miarę spójne. Końcówka została położona, ale przy tym co zaserwowała dwójką, to zakończenie jedynki jest mesjaszem gejmingu. Początek był może trochę za trudny, czasem frustrował, ale przynajmniej dawał ogromną satysfakcję, kiedy już się dotarło do odpowiedniego poziomu i gra również zakończyła się w dobrym momencie, a nie że pół gry już nie można było zdobyć nic lepszego.
O reszcie wad tej gry to szkoda ryj strzępić, książkę można napisać.
Dawno się nie musiałem aż tak zmuszać, żeby ukończyć jakiś tytuł, drugie pół gry leciałem z yt odpalonym w tle słuchając jakiś filmików, bo inaczej umarłbym z nudów.
Co też mi się nigdy nie zdarza - trochę dialogów przeskipowałem, bo nie mogłem znieść tej żenady co oni tam gadają, a wiedziałem, że nic ciekawego to i tak nie wniesie do fabuły.
Daję 3/10 tylko dlatego, że gra była na tyle minimalnie grywalna, że ja w ogóle ukończyłem.
#gry #elex #xbox
https://www.wykop.pl/wpis/67560039
Już tydzień temu pisałem jaka słaba jest ta gra i od tamtego czasu ją męczyłem tylko po to, żeby odhaczyć, że przeszedłem. Z każdą kolejną misja myślałem, żeby to już była ostatnia, a gra jeszcze rzucała mi od nogi takie kłody, jak zadania z dupy "a bo wiesz jak ty tam coś robiłeś to roboty się zbuntowały i atakują wszystkich musisz im pomóc" i musiałem po całej mapie biegać
O dziwo sporo recenzji, w tym te po 100h lub 100% było w miarę neutralnych, rozumiem, że to z dziennikarskiej rzetelności recenzenci nie chcieli pokazać jednostronnego podejścia.
Tutaj jest recka, która idealnie niemalże mówi to samo co ja odczułem po grze.
ps. grałeś w Beholdera?
Nie grałem w beholdera. Rzuciłem właśnie szybko okiem i to kompletnie nie mój typ gier.
@krucjan: wolisz 1. osobę?
@matkaPewnegoMirka: typow gier nie rozroznia sie ze wzgledu na perspektywe widoku glownej postaci.
@matkaPewnegoMirka: sa z 1, 3, izo, z gory.. z kazdej mozliwej perspektywy. i to nie sa typy gier tylko typy widoku.
Ja grałem bronią dystansową i nawet najsilniejsza strzelba w grze, pod koniec gry strzelała kapiszonami.