Wpis z mikrobloga

Mam dzisiaj niezłą fazę, to będą kolejne #bqpoweopowiesci. Na wstępie to wielkie dzięki, czytającym. Jak zamieszczałem pierwszy wpis to nie spodziewałem się tak ciepłego przyjęcia, a jak teraz zobaczyłem ilość osób obserwujących to się mocno zdziwiłem. Pozytywnie oczywiście. Tak więc opiszę Wam sytuację, która jest już trochę stara bo sprzed prawie 3 tygodni, ale będzie ciekawie. Historia o tyle ciekawa, że swój wkład ma w niej użytkownik @varez, który podsunął całkiem zajebisty pomysł. Na wstępie przypomnę pierwszy post:

Co to jest szczyt oszczędności?

Włączać komórkę TYLKO wtedy jak się chce zadzwonić.

Mam znajomego, który jak coś potrzebuje włącza telefon i dzwoni, po czym go wyłącza. Oszczędza prąd #!$%@?, żeby często nie ładować. A najlepsze jest to, jak ma potem pretensje, że on o czymś nie wie, albo nie jest poinformowany. Co z tego, że wysyłane miał kilka smsów, kilka osób próbowało się dodzwonić itp. on "zawsze się dowiaduje na końcu". Chyba mu gołębiami będę wiadomości przesyłał, chociaż znając życie pewnie by i tak nie odbierał bo coś musi oszczędzać. Teraz pewnie by nie mógł na te 5 sekund okna otworzyć, bo by mu ciepło uciekało... MASAKRA

Link do wątku #

Tu @varez zasugerował:

jeżeli dzwoni więcej niż raz dziennie to raczej dobrze na tym nie wychodzi - zbootowanie telefonu zżera tyle prądu, że lepiej żeby przeleżał parę godzin nieruszany

ale oszczędza prądu podczas wykonywania rozmów przychodzących.

btw: naładowanie telefonu do full:

Jak wyliczył dziennik, trzy godziny ładowania zestawem "ładowarka - telefon" zużyje od 9 do 18 Wh (watogodzin) energii, czyli 0,009 - 0,018 kWh. Pięć takich ładowań w tygodniu będzie nas w sumie kosztować maksymalnie 0,034 zł, czyli rocznie - do 0,403 zł (wg taryfy G11 w Koszalinie).

daj mu 50 groszy i niech ładuje ten telefon kolejny rok

Jakiś czas później, nie wiedziałem czy gość jedzie do roboty, bo niektórzy mieli wolne między świętami a nowym rokiem a inni #!$%@?. Stoję więc na umówionym miejscu, z którego go odbierałem. Dodzwonić się do osła nie można, bo wyłączony ma telefon. Czas minął, #!$%@?łem się i już chce ruszać, a tu idzie sobie spokojnym krokiem nasz bohater. Wsiada do samochodu a ja cały #!$%@? rzecze mu:

-Mógłbyś #!$%@? mieć włączony telefon, albo #!$%@? sam się odezwać czy jedziesz do roboty.

-A tam #!$%@?. Jestem? Jestem. A na telefon SZKODA PRĄDU.

Wyciągnąłem mu złotówkę i mówię:

-Wg badań telefon w skali roku zużywa prądu za 50gr. Masz złotówkę na wszelki wypadek i miej WŁĄCZONY #!$%@? TELEFON!

Ja #!$%@?ę, tak się jełop #!$%@?ł, że myślałem, że mi #!$%@?. Zaczął drzeć mordę, że więcej ze mną nie jeździ, bo problemy robię, że rowerem będzie jeździł (bo na paliwo do samochodu pewnie szkoda xD), że jeździł z innymi i nie mieli problemu itp. Powiedziałem mu, że od tej pory będę czekał na niego 5 minut. Jak się spóźni a nie odbierze telefonu albo sam nie zadzwoni, że się spóźni to jadę bez niego. #!$%@? był, że mu czas wyliczam, pieniądze mu wyliczam, że nie mam rodziny więc nie wiem co to wydatki :D Tu już jebłem śmiechem hardo, co tylko jeszcze bardziej rozsierdziło naszego Cebulaka. W pracy w pewnym momencie woła mnie kierownik (ten od duchów :) ogólnie akcja się wyjaśniła, ale o tym innym razem) i mówi, że nie chce się wtrącać, bo nie jego sprawa, ale podobno kazałem #!$%@?ć kolesiowi z mojego samochodu i on opowiada, że teraz nie ma jak do pracy jeździć. No to się #!$%@?łem srogo. Mówię, jak wygląda sytuacja, że przez frajera przyjeżdżam na przysłowiową "ostatnią chwilę", że nie idzie się skontaktować, bo oszczędza prąd itp. Kierownik zadumał się chwilę i dzwoni po gościa (oczywiście na służbowy). Ten wbija zadowolony do biura, widzi, że ja z kierownikiem siedzę więc pewnie dostałem ostry #!$%@?, a tu zwrot akcji.

-Faktycznie włączasz telefon tylko jak sam dzwonisz?

-No tak, bo ładowanie, prąd, hemoglobina, taka sytuacja :)

-hmmm. BQP dał Ci złotówkę, ja Ci dam jeszcze jedną dla pewności, a Ty, albo się ogarniesz i włączysz telefon choćby pół godziny przed robotą, albo nie miej do nikogo pretensji. Do tego powiem Twojemu kierownikowi, że oczerniasz mojego pracownika (Cebulak pracuje w innym dziale) i niech wyciągnie jakieś konsekwencję. Możesz odejść.

Mina "znajomego" (już nim nie jest, jeździmy osobno) z tryumfalnej przeszła w wściekłą i powiem wam, że nigdy w życiu nie widziałem w niczym wzroku tak czystej nienawiści i pogardy. Gdy wyszedł powiedziałem kierasowi, że kit z nim, niech sprawa nie idzie dalej do jego kierownictwa, bo dostał nauczkę itp, na co przystał. Wiadomość o akcji rozniosła się i tak, więc miał przesrane. Do dziś zresztą przylgnęło do niego przezwisko "Janusz" i nikt go specjalnie nie lubi, bo podobno to nie pierwsza jego akcja.

Sorki za styl, ale do dziś mną telepie jak sobie to wszystko przypomnę. Poza tym spieszę się do roboty :) Sytuacja 100% autentyk, jednak wygląda wręcz nierealnie, no bo jak #!$%@? można być takim debilem?

#coolstory
  • 15
  • Odpowiedz
Mógłbyś #!$%@? mieć włączony telefon, albo #!$%@? sam się odezwać czy jedziesz do roboty.


-A tam #!$%@?. Jestem? Jestem. A na telefon SZKODA PRĄDU.

Wyciągnąłem mu złotówkę i mówię:


-Wg badań telefon w skali roku zużywa prądu za 50gr. Masz złotówkę na wszelki wypadek i miej WŁĄCZONY #!$%@? TELEFON!

@BQP: kiedyś nawet znalezisko w tym temacie zrobiłem

http://www.wykop.pl/ramka/1361885/ile-naprawde-kosztuje-zostawianie-wlaczonego-swiatla/

Virtuti Cebulari dla typa
Sepang - > Mógłbyś #!$%@? mieć włączony telefon, albo #!$%@? sam się odezwać czy jedz...

źródło: comment_hhw53Pt7L57MAlWY32AVSemY5LgN6Q5l.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@BQP: Z tą komórką to mam starszą osobę w rodzinie, która tak robi. Później jak zapomni się, że ją wyłączyła, to ładuje 3 dni. Przychodzę wtedy i mówię, że nie mogę dodzwonić się na komórkę. Dana osoba mi tłumaczy, że jeszcze się nie naładowała ;_;
  • Odpowiedz