Wpis z mikrobloga

@posoborowa_: Fun fact 2 - przez wieki Kościół uznawał samobójstwo za większą zbrodnię niż morderstwo. Wynika to z tego, że popełnia się wówczas grzech morderstwa (siebie samego), którego to grzechu nie można odpokutować, naprawić, nie można się z niego wyspowiadać - bo jest się martwym. Morderca może się natomiast nawrócić. Współcześnie Kościół inaczej podchodzi do tego tematu, ale jak wiemy, Misio zatrzymał się na XVI wieku.
Mialem okres w zyciu, ze fascynowalem sie tzw NDE czyli doswiadczeniami z pogranicza smierci. Przeczytalem chyba wszystkie dostepne u nas ksiązki i dużą wiekszosc tego co jest w sieci (teraz juz tak nie śledzę, a wiadomo, że wszystkiego w necie przybywa) To jest bardziej New Age niz chrzescijanstwo, a na pewno nie chrzescijanstwo przedsoborowe. Ale odnosnie tematu warto wspomnieć, że te relacje zdecydowanie potępiają samobójstwo i to pomimo powszechnego podkreslania że piekła
@posoborowa_: jeżeli to prawda o bracie penesa, to tylko świadczy, że w tej rodzinie jest jakiś gen przekazywany zaburzeń psychicznych. Rodzice penesa fanatycy stawiający 3-metrową figurę JP2, synuś ruchacz polny, który w ramach pokuty zamiast wrócić do porzuconych dzieci wytracił rodzinny majątek w służbie sekty i do tego skazany piździcki, kuzyn-psychopata. Do tego dochodzą jeszcze historyjki piździckiego o tłuczeniu się u niego w rodzinie między najbliższymi po pijaku. Rodzina Adamsów.