Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Trzy miesiące temu sąd orzekł rozwód. Trzy miesiące oficjalnie nie mam różowej ale fizycznie ponad rok.

I wiecie co? Straciłem kupę czasu na związek, którego nie było warto ratować i się starać. Związek, który pozbawił mnie godności, pieniędzy i dziecka.

Tak. Orzeczenia o winie nie było, bo przecież rozwód z powodu "różnicy charakterów". I co? Mieszkanie do sprzedania, połowa dla mnie, połowa dla niej. Gotówki wiele tam nie było - połowa dla mnie, połowa dla niej. Efekt? W zasadzie cała moja połowa zostanie wpłacona na jej konto z tytułu alimentów na naszego syna. A żebym chociaż miał tego syna. Ojciec z "doskoku" tak można mnie teraz opisać. Utrudnia mi kontakty z dzieckiem ale nieee no, to tatuś zły bo za dużo pracuje.

Ogólnie to płakać się chce. Dzieciak już jest nastawiany przeciwko mnie, już mówi, że mamusia mu czegoś zabroniła mówić albo mu się wymsknie i powie co gada w domu na mnie. Staram się by każda nasza chwila była szcześliwa, młody bardzo lubi ze mną spędzać czas ale czasu jest 100x mniej niż jak z nią byłem. W sumie byłem z nią tylko ze względu na młodego.

Po jego urodzeniu zaczeło jej odbijać. Awantury, poniżanie mnie i w ogóle. Ostatecznie podobno jest jakiś "wujek". I to w sumie przed rozwodem już był.

Ja sobie nie mam wiele do zarzucenia. Nie zaliczyłem fakapa ze zdradą, alkoholem czy coś. Po prostu się znudziłem. Przyjąłem rolę męża i ojca w 100%, więc przestałem być atrakcyjny.

Ale wiecie co? Nie poddam się! Nie mam zamiaru już tworzyć związków, czy stawiać Kobiety na 1 miejscu. Wróciłem do matki. Tak patola, chłop 35 lvl u mamusi. Ale tak jest lżej. Moja matka jest po 70-tce. Potrzebowała wsparcia przy swojej głodowej emeryturze. Młody ją bardzo lubi, ona mu smacznie gotuje a ja mogę jej pomóc. Zrobiłem remont, zacząłem na poważnie rozkręcać swoją firmę, choć jeszcze nie puściłem etatu w pełni. Moja była zabraniała jej pomagać, bo to przecież taka zła kobieta, co na nas żeruje.

Ciekawe jak sama by wyżyła przy swoich wydatkach za 1450 zł emerytury miesięcznie.

Wróciłem do dobrego systemu wartości, jestem z dnia na dzień coraz bardziej szczęśliwy, chociaż brakuje mi dzieciaka. Najbardziej. Wciąż nie przekonałem się zaś do kobiet. Nie pojawiła się żadna relacja. Zostanę pewnie incelem albo coś, bo nawet nie widzi mi się wchodzenie na apki i robienie z siebie debila dla jakiejś randomowej loszki.

I to nie jest tak, że wziąłem sobie jedze. Przecież ona była przemiła, przecudowna, przekochana. Dbała, kochała. Aż się nie odwidziałem. Do teraz nie wiem czemu były te awantury o nic, o sprzątanie, o kasę, o hobby, o styl życia.

Walić to. Nie hajtajcie się. A jak już to z założeniem rozwodu, bo ja wierzyłem ,że "nie opuszczę Cię aż do śmierci" jest na poważnie. Bardzo chciałem w tym wytrwać.

Z fartem. Elo.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6310c137e90046d2cec11993
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 19
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jak bym słyszał mojego kuzyna, wszystko było normalnie, on pracował, remontował stary dom po babci, mieli córeczkę a pewnego dnia po obiedzie mu powiedziała "wiesz już cię nie kocham i chcę rozwodu". Też wrócił do matki, wyremontował drugi dom w życiu i jedyne czego mu brakuje to większego kontaktu z córką.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zdaje się że jak zdobedziesz dowody na że romans był przed rozwodem to można ponownie rozpatrywać sprawę rozwodową. Pogadaj z prawnikiem, zbierz dowody i jazda z karyną. Do tego zbieraj dowody na nastawianie dzieciaka na Ciebie (najłatwiej - kup mu zabawkę, zamontuj mikrofon, nagrywaj i zbieraj). Nic chyba nie masz do stracenia
  • Odpowiedz
xXx: @AnonimoweMirkoWyznania: W końcu chcesz to dziecko czy nie chcesz tego dziecka bo finalnie płaszczysz, że będziesz musiał partycypować w jego utrzymaniu, a z drugiej że masz go mało. Jakbyście się nie rozwiedli to też byś wydał te pieniądze, a znając poziom alimentów w Polsce to w sumie oszczędziłeś.
Skoro Cię zaraziła, trzeba było wnosić o orzeczenie o winie, potem o opiekę naprzemienną. Wtedy nikt nikomu nie płaci, a dziecko
  • Odpowiedz
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania

Ja sobie nie mam wiele do zarzucenia. Nie zaliczyłem fakapa ze zdradą, alkoholem czy coś. Po prostu się znudziłem. Przyjąłem rolę męża i ojca w 100%, więc przestałem być atrakcyjny.


Przecież to typowe. Mam wrażenie, że większość kobiet po urodzeniu dziecka całą swoją miłość przenosi z męża na dziecko. To chore. Jakieś niedojrzałe, prymitywne zachowanie w mózgu, tak jak agresja u facetów ociekajacych testosteronem... Gotowy przepis na koniec związku... - niestety
  • Odpowiedz
W sumie byłem z nią tylko ze względu na młodego.

Po jego urodzeniu zaczęło jej odbijać. Awantury, poniżanie mnie i w ogóle. Ostatecznie podobno jest jakiś "wujek". I to w sumie przed rozwodem już był.


@AnonimoweMirkoWyznania: I to był twój największy błąd. Nie stykało z babą przed związkiem to po #!$%@? się w to pakowałeś?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: O panie OPie, walcz o mlodziana. Przechodziłem przez to samo. Masz 35 lat, jesteś młody, nie musisz się angażować w żaden związek a zobaczysz jak trzymasz swoją ramę i masz wyje***e to loszki same na kija będą Ci wskakiwać. Kobiet nie pojmiesz.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: miałem podobnie ale bez dziecka na szczęście. Też myślałem że już w życiu nikomu nie zaufam, ale z czasem to mija i układasz sobie życie na nowo tylko masz więcej expa. Teraz mam dzieciaka i jestem szczęśliwy choć mądrość życiowa nauczyła mnie że zawsze mogę dostać po dupie i przechodzić to kolejny raz :p
  • Odpowiedz