Wpis z mikrobloga

@Sandrinia: nie do końca jest tak jak piszesz. Organizm to dość złożona maszyna. Ostatnimi czasy zyskują na znaczeniu terapie, które mają w sobie pętlę zwrotną. Jako przykład podam terapie wybudzania ludzi ze śpiączki. Jedna ze skuteczniejszych klinik stosuje terapie, w której pacjenta ubiera się, sadza, pomaga mu się „wykonywać” różne rzeczy. Czyli imituje się życie, żeby uruchomić w organizmie pewne procesy, także jak rozumiem pamięć mięśniową.
Psychika jest jeszcze bardziej złożona
@wioslarz-umyslow: patrzę z perspektywy kogoś, kto kiedyś miał depresję. W najgorszym momencie czołgałam się na czworaka do toalety by nie narobić w łóżko, w najlżejszym i tak nie miałam siły na aktywność fizyczną, poza obowiązkowym wyjściem do pracy, w której i tak się męczyłam bardziej niż powinnam. Nie jestem w stanie pojąć tak głupiej rady jak "idź pobiegaj".
@Sandrinia: myślę, że nic w tym złego. Naprawdę, jeśli dla ciebie to nie zadziałało, to nie znaczy, że nie działa na masę innych ludzi. Każdy jest inny, trzeba próbować różnych rzeczy.
Skoro piszesz w czasie przeszłym o tym fakcie, to pewnie znalazłaś swoje wyjście.
@wioslarz-umyslow: dla osoby w depresji taki tekst jest po prostu wkurzający i frustrujący. Daje do zrozumienia, że osoba, z którą się rozmawia o swoich problemach umniejsza im i traktuje mnie protekcjonalnie.
A wyjście znalazłam - musiałam przeczekać aż minie ta najmocniejsza depresja, by mieć siłę zmienić swoje życie o 180 stopni, po czym pójść na terapię, o czym zresztą jest mój ostatni wpis na #nowomowajehowych
@nyanian: gram tylko w jedynkę, bo tylko jedynka oferowała prawdziwe wyzwania. Gra wymagająca ale uczciwa, zaczynanie z §0 i nie umarcie z głodu
w przeciągu pierwszego tygodnia jest SUPER satysfakcjonujące.