Wpis z mikrobloga

Ostatnio dyskutowałem sobie z bratem po piwku. I stwierdził on coś co można powoli nazwać powolnym upadkiem kultury. Pracuje on w wydawnictwie literackim i obecnie do Polski nie ściąga się ambitnych książek. Czemu? Bo słabo się sprzedają i przynoszą straty. Więc ściąga się jedynie jakieś podrzędne romansidła, czy kryminały.

I to widać wszędzie. Sprzedająca się muzyka to rap w stylu "kupuję łancuch za 30k, rucham te suki, mam cię na strzała". Instagramerzy prezentujący skrajnie materialistyczne życie na kredyt. Aż po patostreamy czy famemma.

Co myślicie o tym powolnym procesie rozkładu? Gdzie nas to zaprowadzi?

#filozofia
  • 41
  • Odpowiedz
@steppenwolf90: To poczytajcie sobie po kolei filozofów czy ludzi opisujących teraźniejszość na przestrzeni dziejów. Wszędzie i w każdym czasie znajdzie się co najmniej kilku mówiących o upadku, powolnym rozkładzie. Kiedyś to było…
  • Odpowiedz