Wpis z mikrobloga

@marlow: A o despie nie pogadam, bo grałem w niego dużo później niż w Robina czy Commandosy i nie przebiłem się nigdy dalej niż do misji z ratowaniem kobitki. Było właśnie trudno, a poza tym, średnio mi jakoś pasuje takie czołganie się do klimatów Dzikiego Zachodu. Może jakby mnie jakiś film zainspirował to bym spróbował jeszcze raz :)

A Robin to magia, super muzyka, grafika, dowolność działania... można było wybrać jakich
@Poszukiwacz_: Widzisz, dalej jest ciekawie, ale nie byłbym w stanie przejść bez zastosowania kilku trików. Bez cheatow oczywiscie, ale wykorzystując konstrukcję gry.

Widząc robina, gdzie dmg ze strzały z łuku jest inny kiedy trafiasz niz kiedy jesteś trafiony miałeś jakies pole manewru, a w despie pojawia sie jakiś koleś i padasz po sekundzie.

Samego despa dopiero ze 2 lata temu przeszedłem, robina nigdy nie dokończyłem, zawsze mi sie nudziło przed końcem:(