Wpis z mikrobloga

Czcigodni, mam pytanie:
Dzisiaj rano poszedłem do żabki kupić mała wodę. Wchodzę do sklepu, a tam woda po 10 złotych a za kasą stoi Zygarłowski i patrzy się na mnie bez słowa. Trochę mnie zatkało przyznam szczerze, ale mówię do niego w końcu: dzień dobry, co to ma być, te ceny. On natomiast, milcząc, podsuwa mi terminal i dalej patrzy się. Zirytowany opuszczam sklep, lecz widzę, że gościu również wychodzi i zaczyna mnie gonić z tym terminalem. Krzyczę, że ja #!$%@?, wariat i uciekam. Gdy zdążyłem go nieco zgubić skręciłem w stronę cmentarza a później wbiegłem do przypadkowego kościoła obok, aby się schować.
Skubany jednak dogonił mnie i już myślałem, że mnie złapie, ten jednak stanął w drzwiach, takjakby nie mógł przekroczyć progu posoborowego kościoła i znowu patrzył się, wykrzykując tym razem jakieś łacińskie frazesy. Znajdując tylne wyjście ostatecznie zgubiłem typa.
Pytanie brzmi zatem: czy ktoś zna jakąś dobrą krawcową w Poznaniu? - bo zahaczyłem nogawką o posoborowe drzwi podczas ucieczki. Pozdrawiam.

#wroniecka9
  • 1
  • Odpowiedz