Wpis z mikrobloga

4175 - 1 = 4174

Mike Carey

Mój własny diabeł

Fantastyka

Pierwsza część cyklu o egzorcyście w klimatach Constantine'a (aż zapragnęłam obejrzeć po raz kolejny i przy okazji, o zgrozo, odkryłam brak mojej oceny na filmwebie), główny wątek książki może nie był jakiś wysokich lotów (za bardzo kojarzył mi się z banalnymi intrygami ze szwedzkim kryminałów), za to uważam że charakterystyka głównej postaci i nakreślenie tła wydarzeń było boskie, tak samo jak sposób pisania (duża dawka humoru, ciekawe metafory, swoją drogą jak się czyta tę książkę od razu czuć, że Mike Carey zajmuję się komiksem - niektóre opisywane wydarzenia od razu zamieniały mi się w głowie w kadry komiksu w klimacie Sandmana pomieszanego z Walking Dead). Na pewno zainteresuję się następnymi częściami sagi, mam nadzieję, że jeden z wyjątkowo mnie interesujących wątków zostanie poprowadzony dalej.

#bookmeter
  • 2
  • Odpowiedz
Żadnego zdradzania zakończenia - byłby spoiler alert, wystarczy, że mi wielokrotnie została popsuta zabawa. Nie rozsiewam tej zarazy dalej.
  • Odpowiedz