Wpis z mikrobloga

@Bartholomew: @Rasteris: Ja #!$%@?, nie wiem nawet jak trafiłem na to 7-miesięczne znalezisko... a potem w komentarzach znalazłem taką perełkę

Anyway, wszedłem na to "bandycituska", i to jest po prostu niesamowite. Chyba nawet bardziej interesująca postać od Terry'ego Davisa. Spędziłem z pół nocy próbując się jakoś odnaleźć w tej jego twórczości, a chyba nie przeczytałem nawet promila tego co jest. A jest to bardzo... nieliniowe.

Randomowy przykład. 55K słów. To gdzieś połowa długości przeciętnej powieści. Pierwszy Harry Potter ma około 75K słów.

Strona ta opisuje znaczenie nazwisk, miejsc i dat urodzenia, śmierci etc różnych ludzi. Autor przypuszcza że nic z tego nie jest przypadkiem - poustawiał to wszystko, w jakiś sposób, spisek watykański. W ten sposób pokazują subtelnie na swoją winę bo....

Zacytuję ze trzy wpisy, w miarę krótkie

[2003] Mark ZUCKERBERG, twórca Facebooka. Nazwisko oznacza po niemiecku czy też niemieckawu "góra cukru" (i jest podobne do Königsberg, czyli Królewca – dosł. "miasta króla", z którego pochodził Kant wytypowany do roli obrońcy religii), jednakże przenośnie świetnie to pasuje do "kupy kasy" (sterty jakiejś, stosu pieniędzy), bo to taka słodka sprawa, że aż oblizywać się można na myśl o niej. Inicjały MZ są takie, jak pierwsze znaki plików wykonywalnych obsługiwanych przez systemy operacyjne Microsoftu (plik z rozszerzeniem EXE, czyli plik programu, już od czasów MS-DOS zaczyna się od liter MZ, te zaś podobno znowuż pochodzą od inicjałów jakiegoś... dziwnym trafem... POLAKA, a mianowicie Marka Żbikowskiego: ta kropka nad Ż kojarzy się z królem jeszcze wyżej postawionym od tego króla oprogramowania, który jednakże nie jest znany, mało kto przecież słyszał o literze Ż i o tym, że ona tutaj miałaby w nazwisku zastosowanie). Co jeszcze wskazuje na polskie (a nawet papieskie) korzenie tego sukcesu? Pierwotna nazwa Facebooka: "FaceMash". Czytałoby się tę końcówkę oczywiście (jeśli ktoś ma taką wymowę, a to różnie bywa) "masz", jak np. w słowie Mish-Mash. "Face Mash" – "ale masz gębę!" pasuje niewątpliwie do źródeł sukcesu: "ty to chłopie masz nazwisko! będziesz miliarderem".


[1978] imiona Jan Paweł II: czyż nie od Józef Piłsudski drugi? "Wielki przywódca polityczny Polaków" (JP2), współczesny "odpowiednik cesarza". Przecież i personalia tego lansowanego pewnie już u progu swego kapłaństwa człowieka (zaraz spotkał się z prymasem) są w tym samym temacie: Karol W. jak Karol Wielki... Imiona te (Jan i Paweł) zapowiadali też jego trzej poprzednicy, następujący zaraz po Piusie XII. Dodajmy tu, że Telewizja Polska przeniosła się na ulicę Jana Pawła (a mianowicie Jana Pawła W..., Woronicza) już w 1969 r., czyli za pontyfikatu Pawła VI. Owo 69 jest zresztą raczej nieprzypadkowe i wiąże się ze starymi planami dot. zabicia mej matki i ogólnie rodziny. Co do Piłsudskiego to, jak już wspomniałem, on i w ogóle I wojna światowa to mogły być w istotnym stopniu dzieła tej właśnie grupy watykańskiej, która w tę stronę zmierzała. (...)

[od ok. 1968] Bracia KACZYŃSCY jako politycy (wyróżniali się już na studiach) – podrzuceni, żeby powstało wrażenie, że polską polityką rządzi Kaczor i Donald (odtąd konsekwentnie lansowani potajemnie przez papiestwo, a nawet Kościół). Innymi słowy: że żyjemy w krainie bajek. Pierwsze oznaki zainteresowania Jarosława Kaczyńskiego polityką to rok 1968, ale pewnie już wcześniej go sobie upatrzyli. Wkrótce, tj. w latach 70-tych, interesowanie się Jarosława polityką udzieliło się nawet jego bratu Lechowi. Jarosław Kaczyński został politykiem, bo mu to zapewne sugerowano (ojciec Rajmund, wykładowca Politechniki Warszawskiej, uczył się u niego mój tata... w sam raz imię: mundo po łac. oznacza świat, a zatem "rajświat" – o niebie kosmologicznym znajdującym się w przestrzeni jako ośrodku chrześcijańskiej nadziei – ot taka drwina...); natomiast został nim, jeśli chodzi o genezę tego planu u papieża, chyba ze względu na to, że przyszły papież Wojtyła w młodości był w partii wraz z księdzem bodajże Zdzisławem Kaczyńskim (Partia Pracy). Być może to przez wzgląd na niego zainteresowano się następnie Donaldem, tak, by był kaczor i donald, jak w znanej kreskówce, po czym zorganizowano syna akurat o imieniu Donald Trumpowi. Choć ja bym raczej podejrzewał, że ww. ksiądz Z. Kaczyński był już raczej skutkiem a nie przyczyną tych układów, gdyż koncepcja Donalda jako ważnej postaci jest jeszcze starsza. Przecież był taki święty katolicki: Donald z Forfar, zaś papiestwo stosowało przekaz podprogowy wobec mych przodków już w 1922 r. (dowód: odpowiednia data urodzin mej babci, pozwalająca na bardzo szczególną datę zgonu, pasującą też do matki i do szerszej grupy problemów, np. do Izydora z Sewilli, który jest w kalendarium obok wspomnienia Rafaela Santiego, jak również do wspomnienia tancerki Izadory Duncan – zawód tancerza niewątpliwie pasował i do nazwiska Niżyński, i do twórczości Nietzschego – itd.). W związku z tym plan wszechobecnych dźwięków jak najbardziej mógł istnieć już przed wojną i to w związku z nim nazwisko Kaczyński mogło zyskać na znaczeniu i dlatego zorganizowano spotkanie Karola W. z ks. Kaczyńskim w jednej partii.


Dosłownie wszystko jest w stanie odnieść do siebie (i wszystkiego). Cokolwiek robią media - one z nim albo o nim rozmawiają. Tak samo politycy. Jak idzie ulicą, to jest ciągle prześladowany przez różnych podstawionych ludzi. Na przykład dlatego, że ci noszą ubrania w czarno-białe paski. Co symbolizuje postacie przestępców z kreskówek.

Do tego te "techniczne"/"naukowe" wyjaśniania... Symbian, KRÓTKI OPIS FIZYCZNO-INFORMATYCZNY NOWOCZESNYCH TECHNIK INWIGILACJI

Myślę że to wszystko przydało by się zarchiwizować. Nie jest to w sumie dobre studium przypadku tego co dzieje się z umysłem w przypadku takiej choroby?

#psychiatria #psychologia #medycyna
  • 1
  • Odpowiedz
Tak, Piotr N. wydaje się być niezwykle pracowitym przypadkiem schizofrenika. Wieka szkoda, że taki człowiek jest opętany chorobą, może to przypadek w rodzaju Johna Nasha.
  • Odpowiedz