Aktywne Wpisy
szynszyla2018 +53
Tak do mnie właśnie doszło. Teraz politycy chcą zrezygnować z prac domowych dla kaszojadow w podbaza. Czyli kaszojady w wieku 13 lat będą kończyć szkołę nie nauczone pracy nad sobą z brakami w nauce. Równocześnie od lat otwiera się mnóstwo szkół wyższych prywatnych gdzie wystarczy przelew i 30 % z matury teraz do tego dołączyły uczelnie medyczne kształcące lekarzy. Więc za 15 lat będzie mnie leczył lekarz co nie ogarniał matmy na
howtobepro +772
Czas przedświąteczny to czas zakupów, ale również działalności filantropijnej. O ile mam gdzieś osoby ubogie, które są w wieku produkcyjnym (ponieważ mogą sami wziąć się do roboty, a nie żebrać od innych ludzi) to jednak żal mi strasznie dzieci. Fakt faktem, bachorów też nie lubię (mam straszny opór przed zabawą, przytuleniem, wzięciem na rękę dzieci z rodziny, a co dopiero dzieci obcych), ale pomóc można. Więc zbieramy jakieś zabawki, słodycze dla dzieciaków i jedziemy do domu dziecka im to wszystko podarować. Dzieciaki (w wieku do 6 lat) oczywiście zaczęły do nas lęgnąć jak ciapak do kozy, więc zaczynałem czuć się nieswojo (tym bardziej, że niektóre ocierały się głową o moje krocze). No ale ok, dostały zabawki, podziękowały, już pełen nadziei, że wyjdę na szluga... jak ktoś nie rzuci pomysłu, żeby zostać i pobawić się z dziećmi, jak bachory zaczęły się cieszyć... nie było wyboru. W sumie to mogłem wyjść, ale że w grupie jest śliczna dziewczyna (9/10) do której ślinię się od pół roku myślę "zostanę, pokażę jaki jestem opiekuńczy". Szczęście, że dostałem grupkę najstarszych dzieciaków, więc mój pomysł gry w karty nie dość, że ucieszył te bachory to i ja nie musiałem mieć z nimi bezpośredniego kontaktu. Gramy w "pana". Oczywiście dawałem wygrywać tym dzieciakom, ale po 5-6 partiach wpadłem na szatański pomysł, aby wygrać (chyba chcialem poprawić sobie morale po ostatniej porażce w pokera... nie ma co, świetny sposób). Więc wygrałem 2 partie pod rząd i jakiś gnojek zaczyna mi wyć:
- Łeeeeee, bo ty oszukujesz, łeeeeeee.
A ja nie myśląc ani chwili odpowiedziałem:
- To idź matce naskarż.
Oczywiście w takim momencie musiała zapaść grobowa cisza. Bachor wyje jeszcze bardziej, wszyscy patrzą na mnie jak na debila, u ślicznotki jestem spalony. Wstałem, powiedziałem, że muszę wyjść na chwilę, napisałem do kumpla smsa, zeby wyniósł mi płaszcz. Nie wróciłem.
tl;dr