Wpis z mikrobloga

Ceny przystępne, a dania na tyle proste, że trzeba by się nieźle postarać żeby je spieprzyć (nie licząc tego kurczaka w occie, nie wiem co to i nie chcę wiedzieć)
Ale problem zostaje jak zwykle ten sam. Turyści tam nie trafią, a lokalsi szybko dojdą do wniosku, że ryż z jajkiem to sobie można zrobić w domu, z dala od spuchniętych facjat z kamerkami w łapach.
  • Odpowiedz
@RyugaHideki: Z tymi cenami to się z Tobą nie zgodzę. Z moich obserwacji tam działa to inaczej. Albo masz kupę hajsu i odwiedzenie takiej szopy jak otworzył Machaj to rysa na wizerunku, albo jesteś przeciętnym Khmerem, dla którego kwota zaproponowana przez Łysego jest zbyt wysoka.
  • Odpowiedz
Ceny przystępne,


@RyugaHideki: ??? 10$ to tam dniówka i to dla takich lepszych. 3/4 dnia robić za dużą kanapkę? Nikt tam nie przyjdzie, nawet obcokrajowcy czyli kumple łysego będą się krzywić
  • Odpowiedz
@Chilli_Heatwave: ceny normalne jak na Kambodze. W Azji sa dwie kategorie cen. Tanie streetfoodowe i zagraniczne-importowane.
Jezeli dacie ceny czegos zagranicznego (A #!$%@? to knajpa zagraniczna) w cenie lokalnej nikt w to nie uwierzy i nie przyjda. Musi kosztowac by bylo "zagraniczne".
  • Odpowiedz
@Gadalbert: Żeby mieć zagraniczne ceny musiałby mieć też i taki produkt - na przykład wołowina nie ichnia tylko australijska. Kogo on chce przyciągnąć z takim menu? Przecież tam od dawna ci bogaci jarają się kuchnią japońską albo koreańską, ewentualnie jakiś bardzo dobrze zrobiony seafood. Wystarczy zobaczyć jakie kuchnie dominują w drogich galeriach w strefach (piętrach) z jedzeniem. Nawet słodycze - w lokalach gdzie serwują bingsu praktycznie za każdym razem musiałem
  • Odpowiedz
@roo-bin: jak dla mnie to menu strasznie niespójne. Kiszony kurczak w occie, makaron (nie wiadomo z czym), ryż z jajkami, chleb czosnkowy, kanapki (też nie wiadomo z czym). To mniej więcej jak u Gapy "na projekcie": kiszonki, grille i zupy instant. Takie menu polsko-włosko(?)-chińskie(?), przy czym żadna z pozycji nie wzbudza mojego pożądania nawet za darmo.

Z ciekawości bingsu jest aż takie popularne ? W Warszawie kiedyś była jedna kawiarnia,
  • Odpowiedz
@darth_invader: daj spokój tam wszystko do wymiany łącznie z alkoholem - jeśli miałby to być lokal dla lepszego klienta (a z takim menu nie ma na to najmniejszych szans) to na półkach już od dawna powinny stać jakieś popularne w tej części świata dobre wina (ostatnio bardzo modny jest australijski Penfolds). Póki co nie widzę jednak żadnych szans dla tego interesu.

Bingsu jest megapopularne i w miarę przystępne cenowo (około
roo-bin - @darth_invader: daj spokój tam wszystko do wymiany łącznie z alkoholem - je...

źródło: comment_16581567596qD5zs6U0n4HZkimE8S21c.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@darth_invader: z deską mięs też bym sobie dał spokój a zamiast tego spróbowałbym z shabu-shabu - podobne do mookata ale jak powszechnie wiadomo podstawowa różnica to rodzaj mięsa (shabu-shabu wołowina a mookata to głównie mięso wieprzowe) tym bardziej, że przy tym nie ma za dużo roboty :)
  • Odpowiedz
@roo-bin: tylko pytanie czy oni wiedzą jak to się robi, bo widząc delikatną kompozycję aktualnego menu coś mi się nie wydaje. Do tego przy tym daniu chyba będzie większy zapieprz bo jednak trzeba przygotować bulion i składniki, więc raczej ich działalność będzie musiała się ograniczyć do jednego menu (ew. jakieś proste do przygotowania opcje). Przynajmniej tak jest w Korei, że jak restauracja robi donkasa (kotlet) to robi tylko to, a
  • Odpowiedz
@darth_invader: moze srejle naprowadzi go jak to ma wygladac bo przeciez uczesniczyla w takim biznesie juz wiec wiedze o kliencie ma - pytanie czy on to wykorzysta czy zrobi po swojeby bo "wi€ lepiej" - widac ze mocno sie udziela niz tylko jajecznica przez miesiac we vlogach
  • Odpowiedz
@Gadalbert: O ile paru bida ekspatów być może tam zawita (chociaż z drugiej strony będą to pewnie znajomi, których przecież nie skroi za mocno) o tyle z Khmerami to już ciężka sprawa. Dlaczego tak uważam? Na podstawie rozmowy ze znajomym bardzo doświadczonym przyjacielem restauratorem, który jest notabene także dealerem jednej z mniej popularnych marek samochodów w tym mieście - ogólnie jest człowiekiem bardzo majętnym. Będąc stałym gościem od kilku lat
  • Odpowiedz