Wpis z mikrobloga

Walka o wpływy. Rząd vs sektor bankowy.

Ciąg zdarzeń ostatnich nieco ponad dwóch lat to prawdziwy gospodarczy rollercoaster. Rynek nieruchomościami i sytuacja kredytowa to jego bardzo ważny wycinek. Dotyczy każdego obywatela w formie potrzeby mieszkaniowej i stanowi najpopularniejszą formę lokowania pieniędzy większych niż ćwierć miliona złotych. Sytuacja się jednak nieco skomplikowała. Kto jest bardziej nieodpowiedzialny? Kredytobiorcy czy rząd?

Jeszcze nie zdążył w życie wejść fundusz deweloperski który będzie kosztował od 0.1% do 1% ceny końcowej, a rząd już wpadł na pomysł kolejnego obciążenia. To 20-30 mld na wakacje kredytowe i wprowadzane po łebkach zmiany w zakresie WIBORu, powstawanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Uczestniczyłem w konferencjach zrzeszających rynek bankowy. Delikatnie mówiąc nie są przychylnie nastawieni i możliwy jest wręcz bojkot wakacji kredytowych poprzez ultra rygorystyczne podejście do klientów, którzy odważą się z nich skorzystać. Warto także omówić teorie, która mówi, że banki więcej zarabiają gdy WIBOR jest wysoki. To prawda jednak najważniejsze jest żeby kredyty były spłacane bez opóźnień. Przy niskich stopach procentowych nie musiały się o to martwić. Sektor ten woli mniejsze ryzyko i stabilność portfela który właśnie teraz zaczyna być poddawany największym perturbacją 21 wieku.

Wskaźniki takie jak procent udziału raty hipotecznej w budżecie czy oddolne ruchy społeczne strajku kredytobiorców pokazują, że pewnego rodzaju kryzys nastąpi i już się zaczął. Rząd z nim walczy, jak zawsze maksymalnie ingerując w system. Najważniejsza jest wypłacalność obywateli i ten cel zostanie spełniony. Długoterminowo może się to jednak odbić na popycie inwestycyjnym na rynku nieruchomości. Próg wejścia jest coraz wyższy, a ryzyka konkretne i trudne do ominięcia. Przy wysokiej inflacji maleje rozporządzalny kapitał inwestycyjny w mikroskali, powodują to też straty Inwestycyjne. Polacy muszą się zdrowo napocić, żeby chronić swój kapitał. Czy w perspektywie 10 lat nieruchomości ich uratują? Co o tym sądzicie?

Przechodząc do konkluzji. Czy rząd robi słusznie? Otwarte zaproszenie do wakacji kredytowych może nieść za sobą niebezpieczne konsekwencje. Banki nie chcą tego kosztu pokryć w pełni. A rząd chce tylko populistycznego wpływu na regulowany rynek, który próbuje regulować jeszcze bardziej.

droetker4 - Walka o wpływy. Rząd vs sektor bankowy.

Ciąg zdarzeń ostatnich nieco pon...

źródło: comment_1655299008DRujqAc9hrDf43pBHfUUZJ.jpg

Pobierz
  • 7
@droetker4: Cóż, najprostszym rozwiązaniem na te wszelkie problemy i banków (mem: ocieranie łez plikami banknotów), i kredytobiorców to zastąpienie wibor-u faktycznym kosztem pożyczania sobie pieniędzy przez banki, czyli np. wskaźnikiem WKF lub podobnym. Wtedy banki mają stabilne zyski bez większego ryzyka, kredytobiorcy nie organizują protestów, jedynie akcja zakupu nowych nieruchomości jest zmniejszona, bo banki dawałyby kredyty tylko dobrze zarabiającym (zdolność byłaby liczona od "WKF" +5%) oraz banki nie narażają się na
powstawanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców

@droetker4: No sorry, Fundusz istnieje od 2016, więc to nic nowego dla banków.

A tak poza tym, to nie wydaje mi się, żeby banki próbowały "mścić się" na kredytobiorcach, którzy skorzystają z wakacji kredytowych. Po pierwsze UOKiK by je zaj***ał, na spółkę z KNF. Po drugie - to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Skoro akcja kredytowa siada (no bo nikt mi nie wciśnie kitu, że banki