Wpis z mikrobloga

#inpost #paczkomaty

Jako, że kupując prezenty świąteczne nie chciało mi się wyczekiwać kuriera, wszystkie paczki zamówione zostały z dostawą do paczkomatu. Dziś oczekiwałam 3 z 5 przesyłek. Uradowana dostałam popołudniu maile, że paczki już są. Ale ale... Coś te maile za długie były. Pozwolę sobie wrzucić ich treść:

" Witaj,

Nie ma co ukrywać nasz Mikołaj doręczający paczki przed świętami ma pełne ręce roboty. Ale dla nas najważniejsze jest by nie było z tym związanych zauważalnych opóźnień w dostawie. Dlatego wysyłamy pod Paczkomaty przeszło 100 pomocników Mikołaja by wydawali godnie paczki w godzinach 8-22. Staniemy oznaczeni "InPost" tuż przy Paczkomacie - do odbioru wystarczy standardowo nr telefonu i kod odbioru. Nic więcej.

Twoja Paczka od xxx o numerze xxx jest już gotowa do odbioru. Twój kod to xxx. Cierpliwie czekamy na Ciebie PRZY! Paczkomacie InPost xxx-mobilny ul. xxx by wręczyć Ci osobiście paczkę.

Będziemy w ten sposób mieli okazję, zupełnie wyjątkowo, zamienić kilka słów na temat naszej usługi. Rzadko jest ku temu okazja by szczerze w imieniu całego Zespołu podziękować za okazane zaufanie. Od czasu gdy przed ponad trzema laty zaczynaliśmy rozwijać Paczkomaty InPost mało kto wierzył w nasz sukces. Dziś rozwijamy usługę już w 19 krajach świata. Od Chile po Australię klienci poznają wygodę stworzoną i wyprodukowaną od podstaw w Polsce.

Bardzo dziękujemy.

Zastępca Mikołaja będzie w czerwonej czapce. W ciągu dnia (jeśli sukcesywnie będą się zwalniały miejsca w skrytkach) przeniesiemy Twoją paczkę do Paczkomatu. Oczekuj kolejnych wiadomości i jednocześnie zapraszamy na spotkanie przy Paczkomacie InPost. Wśród naszych Mikołajo-podobnych będziemy my wszyscy, łącznie z naszym prezesem Rafałem Brzoską. Przygotowywaliśmy się do tego od kilku miesięcy i liczymy na możliwość osobistego złożenia życzeń noworocznych. Będzie to dla nas wielkim przywilejem.

Słoneczne pozdrowienia,

Sebastian Anioł

Dyrektor Zarządzający InPost

Poczta Pełna Słońca"

No nic - uradowana biegnę do paczkomatu, widzę już zaparkowany obok samochód - zwykły, osobowy, z naklejoną na szybie karteczką "Mikołaj". Zwalniam kroku i podejrzliwie przyglądam się panu, który wcale czerwonej czapki nie ma. Mimo to podchodzę i z uśmiechem mówię "Panie Mikołaju, przyszłam po moje trzy paczki". Ten cholernik się zaczął szczerzyć, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak. Wcisnął mi do ręki cały plik kartek, pełnych kodów kreskowych i kazał mi szukać moich numerów przesyłek. Następnie miałam wpisać obok swojego kodu numer telefonu, kod odbioru i podpisać się. Oczywiście numery te były rozrzucone po różnych kartkach i zanim je po ciemku znalazłam, to trochę czasu minęło - na szczęście poza mną nikogo nie było do Pana Mikołaja z Inpostu. Pan Mikołaj rozpoczął poszukiwanie paczek. Taki drobny szczegół - szukał ich wśród dziesiątek innych rozrzuconych po trawniku za samochodem (!). Znalazł i zadowolony z siebie, że tak szybko mu poszło, wręczał mi moje paczki. Pogadałam z nim chwilę - sam jeden siedzi od 8 do 22 i te paczki rozdaje, bo w paczkomacie brak miejsc. Mówił, że najgorzej było wczoraj - miał na stanie 176 paczek kiedy przyszedł pierwszy klient i sporo czasu zajęło mu znalezienie tej właściwej. Radośnie pożegnałam się z Panem Mikołajem słowami "To do zobaczenia jutro... i pojutrze".

Nawet nie wiem ile czasu straciłam na odebranie moich 3 paczek. Zazwyczaj wyjęcie paczki z paczkomatu zajmuje mi ok. 25 sekund. Nie twierdzę, że nie było miło, bo chłopak był naprawdę przeuroczy, ale... Inpost musi sporo popracować, bo klientów raczej im przybywa, a miejsc w paczkomatach mało. Sama idea paczkomatów mobilnych jest spoko, ale niech ci ludzie mają zapewnione jakieś warunki. Niech to będzie choćby jakiś mały dostawczak. Tu Mikołaj cały samochód miał zawalony paczkami, nie miał nawet gdzie usiąść, ponadto paczki walały się po trawniku, bo w aucie nie było już na nie miejsca. Nawet nie pytałam co robi z paczkami z trawnika kiedy musi pójść do toalety (w ogóle to gdzie on chodzi do toalety jak żadnej w pobliżu raczej nie ma?).

Już się cieszę na jutro i pojutrze kiedy znów pójdę odbierać swoje paczki. Może przygotuję jakieś słodycze dla Pana Mikołaja :-)