Wpis z mikrobloga

Kupiłam coś na allegro, ale jakoś godzinę po zakupie rozmyśliłam się i chciałam anulować. Nigdzie nie było opcji anuluj, w takim wypadku allegro zaleca kliknąć "zwróć towar". Zrobiłam tak. To było w nocy, przesyłka nie była oczywiście nawet w przygotowaniu.

Zapomniałam o sprawie, bo założyłam, że mi tego nie wyślą.

Dzisiaj wracam i widzę paczkę pod drzwiami. Mam się teraz bujać ze zwrotem i tracić czas? Sprzedawca w ogóle powinien wysyłać zamówienie?

Uhh, jak mnie to wkurzyło.

#allegro #zakupy #zakupyonline
  • 13
  • Odpowiedz
@ToRowniezPrzeminie: to dlaczego również od razu nie napisałaś wiadomości do sprzedawcy? Jak mają dużo zamówień, to możliwe, że zwrotami zajmuje się ktoś inny. Trochę sytuacja "mam problem na własne życzenie i mi to zawadza". ;)
  • Odpowiedz
@ToRowniezPrzeminie: no tak :(
Cóż, zasada ograniczonego zaufania na przyszłość - jak coś pomylisz przy składaniu zamówienia (np jak masz kilka adresów dostawy - bo paczkomatu się raczej nie przekieruje w odróżnieniu od kurierów), to też od razu wiadomość i nawet nieraz warto zadzwonić, jeśli jest jakiś namiar.
  • Odpowiedz
@Jcdx: W porządku. Tylko ja naprawdę myślałam, że sytuacja jest od razu rozwiązana.

Nie ma opcji anuluj? Czarno na białym napisane, żeby zwracać. W ogóle nie przyszło mi na myśl, że oni to wyślą. Nawet nielogiczne mi się to wydawało. Po co wysyłać, skoro ktoś godzinę po złożeniu deklaruje zwrot?

Już mam w to #!$%@? i przesyłka u mnie zostaje.
  • Odpowiedz
@ToRowniezPrzeminie: widzisz, sprzedawca mając jakieś już doświadczenie postawił na to, że klient, który kupił impulsowo (bo i zrezygnował z zakupu impulsowo) znów impulsowo dojdzie do tego, że ma w dupie zwrot i "a niech będzie". Psychologia sprzedaży to naprawdę ciekawa sprawa :)
  • Odpowiedz