Wpis z mikrobloga

@Horkheimer: I ten schemat, w którym głównym przestępcą zawsze okazywał się wcale nie ten najbardziej podejrzany schwarzcharakter, tylko jakaś niepozorna postać, która gdzieś tam na marginesie została wprowadzona do akcji, ale niby na tyle niewyraźnie, że miała nie zwracać uwagi widza.
Taki #!$%@?, bo już sam fakt wprowadzenia po coś takiej pobocznej postaci od razu stawiał ją w roli głównego #!$%@? tak że już po 10 minutach można było przewidzieć koniec.