Wpis z mikrobloga

Czytam sobie Wikipedię gdzie pada „Przekonanie, że dzieci potrzebują zarówno matki, jak i ojca, nie znajduje potwierdzenia w badaniach naukowych”. A jestem świeżo po wykładzie z wpływu ojca na rozwój dziecka i jak się okazuje, brak ojca lub jego niskie zaangażowanie niesie ze sobą poważne konsekwencje w sferze poznawczej czy emocjonalnej. Jak wiadomo w lesbijskiej rodzinie LGBT ojca nie uświadczymy. Czyli albo druga matka pełni rolę ojca (plot twist, nie zapewnia to kompensacji bo braki już na etapie ich powstania nie powstawałyby, matka nadrabiałaby to co w czym zawodzi ojciec) albo okazuje się, że rzeczywiście dzieci nie potrzebują ojca i matki. Nie potrzebują, a że rozwiną się mniej kompetentne - to #!$%@? z tym ( ͡° ͜ʖ ͡°) #psychologia #lgbt
  • 23
@DartNorbe: trudno jest zbadać taki wpływ. nawet sobie nie wyobrażasz, bo wpływ bada się przy pomocy eksperymentu. natomiast jeśli ktoś by chciał czy próbował, to trzeba wpierw przebadać dzieci wychowujące się w pełnej rodzinie, później przebadać drugą grupę badanych dzieci wychowujących się bez ojca i te dzieci jakoś ze sobą porównać? biorąc pod uwagę, że ewentualny wpływ nie powstał na skutek środowiska, rówieśników, rodziny dalszej czy nawet jakiegoś przypadku. więc podejrzewam,
@DartNorbe: @Castellano Bullshit.
O rozwoju dziecka nie świadczy płeć czy orientacja rodziców, a po prostu dobre wychowanie, uświadamianie i kierowanie na właściwe wzory, i oczywiście sami rodzice i ich podejście.
Gdyby było inaczej, to w rodzinach hetero wyrastaliby sami porządni ludzie, a dobrze wiemy, że nie w każdej rodzinie tak jest, i dlatego mamy tyle problemów na świecie.

Taki język w stronę osób LGBT jest niczym innym jak ukrytą homofobią i
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Xing77: Mamusia nie będzie męskim wzorcem osobowym dla dziecka. Thats all.

@DartNorbe: otoz to. Widocznie sa problemy natury psychicznej u osob, u ktorych ojciec "byl nieobecny" tzn nie byl zbyt zaangazowany w wychowanie, czy to przez prace, czy to z powodu niecheci bycia rodzicem, czy to z innego powodu. Odbija sie to zarowno na chlopcach jak i dziewczynkach.
Czytam sobie Wikipedię gdzie pada „Przekonanie, że dzieci potrzebują zarówno matki, jak i ojca, nie znajduje potwierdzenia w badaniach naukowych”.


@Laukaer:

@Teutonic_Reich

Widać że normik pisał. "Badania naukowe" nie mogą rozstrzygać kwestii moralnych. Nie "potrzebują" do czego? Są gatunki w których rodzice w ogóle nie zajmują się potomstwem i porzucają je natychmiast po narodzinach.
Jeśli kryterium jest przetrwanie, to i u ludzi dziecko nie potrzebuje rodziców, bo wystarczy że zostaną mu
@kficzou:
Napisałem "autyzm" potocznie. Autyzm sam jest dość szeroką i luźna kategorią. Miałem nam myśli relacje społeczne i atrybut jaki może dostarczyć dziecku doświadczenie ojca.

Weź poczytaj https://www.jaacap.org/article/S0890-8567(09)61227-2/fulltext i się nie kompromituj, typie.


Autyzm, cokolwiek by za niego uważać, bo jest to dość luźny i mętny termin, na pewno jest w większości determinowany genetycznie, tak jak i IQ czy większość zmiennych biologicznych, niemniej presja środowiskowa w jakimś tam stopniu na pewno
@wypok312:

niemniej presja środowiskowa w jakimś tam stopniu na pewno odgrywa rolę

~20%, ale nie wlicza się do tego środowisko domowe. "No significant shared environmental influences".
@wypok312: Czegokolwiek by nie opisywał, wnioski odnośnie roli wychowania będą te same. Większość ludzi dzieciństwa (zwłaszcza wczesnego) w ogóle nie pamięta, więc trudno powiedzieć w jaki sposób miałoby ono determinować cechy osobowości na resztę życia. Podświadomość nie istnieje.
@kficzou:

Podświadomość nie istnieje.


Nie wiem co to jest. Zaliczam wszystko co odczuwamy jako świadomość, a stan w którym otoczenie nie jest rejestrowane, jako brak świadomości.

zegokolwiek by nie opisywał, wnioski odnośnie roli wychowania będą te same. Większość ludzi dzieciństwa (zwłaszcza wczesnego) w ogóle nie pamięta, więc trudno powiedzieć w jaki sposób miałoby ono determinować cechy osobowości na resztę życia.


Dziecko w łonie matki potrafi zapamiętać muzykę zanim się urodzi. Czyli
@kficzou:

Nie wiem co to jest. Zaliczam wszystko co odczuwamy jako świadomość, a stan w którym otoczenie nie jest rejestrowane, jako brak świadomości.


Chociażby paraliż przysenny możesz zdefiniować jako "podświadomość", albo "nadświadomość", ale ja to klasyfikuję jako stan świadomości. Można używać bardziej precyzyjnych terminów, jeżeli ma to czemuś służyć. Ale w tym i pozostałych przypadkach nie widzę potrzeby. Dlaczego? Ponieważ już samo określenie "paraliż przysenny", determinuje w jakim stanie świadomości znajduje
@wypok312:

Nie wiem co to jest

Freudowski wymysł, tak samo jak to, że rodzice mogą wpłynąć na to jakie będą ich dzieci po poczęciu ich.

Dziecko w łonie matki potrafi zapamiętać muzykę zanim się urodzi. Czyli potrafić rejestrować bodźce z otoczenia.

Z wszystkich badań na bliźniakach wynika, że za połowę ich cech odpowiadają geny, drugą połowę środowisko, pod wpływem którego byli osobno (non-shared environment), a współdzielone (łono, dom, szkoła) nie odpowiada
@kficzou:

Freudowski wymysł, tak samo jak to, że rodzice mogą wpłynąć na to jakie będą ich dzieci po poczęciu ich.


No mogą, mogą je karmić wodką, albo nie, co wpłynie na funkcje poznawcze. Mogą dbać o ich kręgłosłup, albo nie, co wpłynie na sylwetkę.

Z wszystkich badań na bliźniakach wynika, że za połowę ich cech odpowiadają geny, drugą połowę środowisko,


Raczej 80% geny, 20% środowisko. A nie 50% do 50%. Przy
@kficzou:
Masz na myśli że geny determinują maksymalny potencjał, jeśli chodzi o poszczególne aspekty determinujące daną jednostkę, poszczególny organizm. Ale jest jeszcze coś takiego, jak ekspresja genów, czyli fakt że dane geny mogą pozostać nieaktywne w danym środowisku, albo stać się aktywne. No i jest jeszcze parę innych zmiennych, odnoszących się do biochemii.
@wypok312:

No mogą, mogą je karmić wodką, albo nie, co wpłynie na funkcje poznawcze. Mogą dbać o ich kręgłosłup, albo nie, co wpłynie na sylwetkę.

Mogą je też trzymać w dźwiękoszczelnej celi albo nie, co wpłynie na znajomość języka, ale bądźmy poważni. Mowa o wielkiej piątce i w miarę niepatologicznym traktowaniu (np. klapsy niewiele zmieniają), bo znęcający się do fizycznych uszkodzeń układu nerwowego raczej nie biorą udziału w takich badaniach.

Raczej