Wpis z mikrobloga

#syntezatory #ableton #muzykaelektroniczna #arturia
Bliżej do czterdziestki niż dalej, dawno nic mnie tak nie zaskoczyło i mi tak nie zaimponowało, jak zestaw syntezatorów, "kibordów", organek i pianin z Analog Lab V od Arturii.
Kupiłem sobie ich tani kontroler Minilab by się pobawić, porobić jakieś ambienty(bo nie mam rytmu;), plus lubię)
Akurat promka i dają pełną wersję Analog Lab: bez możliwości klikania wszystkich guzików i pokręteł poszczególnych "synthów"(to trzeba dokupić oddzielnie każde urządzenie), można korzystać z kilkudziesięciu tysięcy presetów, więc nie ma potrzeby, całe życie tego nie przerobi, ewentualnie jak ktoś jest fanem konkretnej maszyny, to dokupić kupić takiego Matrixa-12, DX7 będzie zabawy na lata.
Czekam aż mi aktywują klucz, przez ten czas ściągnąłem pirata, a ruscy jak to ruscy, dorzucili jeszcze wszystkie odblokowane urządzenia(skasuję jak dostanę klucz).
Ile pracy musiało być włożone by ogarnąć jedną maszynę, co dopiero 33, czy ile tam jest.
Moog V wygląda jak centrala telefoniczna(załączone zdjęcie), ci maniacy z Arturii odtworzyli tak ze można praktycznie wszystkim sterować, a w syntezatorach gdzie są "komputerki", można zrobić zoom na ekran i programować. Szok i niedowierzanie.
Podobno niektóre maszyny musieli "załatwić"(czyli pewnie kupić za grubą kasę) w kilku egzemplarzach, bo stare urządzenia się rozjeżdżają,/rozregulowują, psują. Pasja.
  • 6