Wpis z mikrobloga

@mexicofan: Kiedys, moze opisze, jak wrocilem stamtad pod koniec marca tego roku.
Na razie musialem dojsc do siebie po pol roku w Chinach.
Nigdy wiecej.
Aaaa no i swiat chyba zyskal jednego wiecej "szura". Nie chcecie zyc w takim swiecie. Mozecie mi wierzyc na slowo.
@Niedobry w którym miejscu mieszkałeś? Bo Prezes uważa za prawdziwe Chiny tylko tę południowo-wschodnią część :D z chęcią poczytam o twoich spostrzeżeniach. Ja nigdy tam nie byłem, ale trochę czytam, trochę obserwuje i do tych zachwytów kińskiego dziwkarza podchodziłem ostrożnie.
A najlepsi sa tacy co przyjechali przed chwilą do jakiegoś azjatyckiego kraju rozwijającego się i już pierd olą przeregulowanej Europie i wolności azjatyckiej
@mexicofan: Kwarantanna miesiac. Duze portowe miasto nad morzem zoltym. Potem 2 miesiace w najbogatszej prowincji. Potem kolejne 3 miesiace okolo 30 km od granicy z Wietnamem.
Uwazam sie za raczej "otwarty umysl". Bylem w Chinach okolo rok przed Covidem tez. Bylo znosnie. No wiadomo egzotyka, mentalnosc, innosc.
Teraz musialbym to poskladac i zredagowac jakos. Bo szkoda by bylo. A juz w Turcji w delegacji znowu to wiadomo praca itd.
W skrocie
@mexicofan: Uzupelnie: Z kodem, kodami, (Bo za jednym poszly inne zaraz, kod na podroze byl pierwszy chyba, kod do sklepow, kod do testow itd... Wszystko w apkach zintegrowanych z WeChat.
To dzialalo wczesniej
.
Teraz nawet kody nic nie daja.
Bo lockdown.

Ludzie tam w Szanghaju i innych miastach teraz juz gloduja, buntuja sie itd. Ale to cichutko. Cos tam sie przebija, czasem u nas ale widze ze nas raczej teraz