Wpis z mikrobloga

#praca #heheszki #przegryw

Top kek z maila Mirek Burnejko - polecam:

Tomasz Kaczmarski zapytał mnie ostatnio: co zrobiłby Mirek, gdyby w tym momencie musiał zaczynać wszystko od 0. Zero kontaktów, zero followersów w social media itp. Brak pracy. Może żeby nie było aż tak źle, to powiedzmy 1 tysiąc w kieszeni na start.

Raczej ten tysiąc nie byłby potrzebny, ale rozłóżmy to na części pierwsze.

Problemem takiej analizy jest to, że mam pewną postawę i pewną wiedzę, którą mogę zamienić w biznes w dowolnej niszy bez potrzeby klientów.

ZABAWA UMYSŁOWA – daję sobie 30 dni.

Dzień 0: Szybki wybór
Co mogę dowieźć w tym tygodniu i co mi pozwoli zarobić pieniądze na start?
Zdecydowanie wybrałbym coś związanego z pisaniem i mailami. Prawdopodobnie pisanie maili sprzedażowych/marketingowych.

Dzień 1: Sprzedaż do 50 firm
Znalazłbym maile do 50 firm i od samego rana pisał do nich (szablonem, ze Szkoły Pisania, Które Sprzedaje) o nawiązaniu współpracy. Mało o mnie (i tak mnie nie znają), dużo o problemie klienta i jak mogą zarobić, pracując ze mną.

Dzień 2: Fokus na oferty
Moim celem są pieniądze na moim koncie. Nie robiłbym żadnych social media. Nie robiłbym żadnej strony. Przygotowałbym oferty do osób, które zgodziły się zobaczyć ofertę. Oferta byłaby w modelu TURBO-WIN dla klienta. Natomiast w ofercie bym zaznaczył, że biorę część pieniędzy z góry i % od tego, co zarobię.

Dzień 3–5: Fokus na zamknięcie umowy
Pracowałbym jak lew z klientami, aby zamknąć umowy i doprowadzić do pierwszych przelewów.

Dzień 6–15: Praca z klientami
Spływają pierwsze pieniądze i zaczynam pracę z klientami. Robię szybkie zwycięstwa, zanim wdrożę większe strategie. Klienci muszą zobaczyć moją pracę i ja potrzebuję pierwszych efektów, aby zacząć je pokazywać światu.

Dzień 16–19: Dalej pracuję i dalej buduję listę klientów
Pracuję z klientami (maile, spotkania, dokumentacja) i piszę do kolejnych 50 firm, budując swój lejek sprzedaży. Mam już pewne zwycięstwa do pokazania i moja marka jako pisarza maili rośnie.

Dzień 20–30: Zatrudniam asystenta/asystentkę do pomocy
Mam dużo pracy szablonowej i mailowej. Zatrudniam osobę (już mam za co), która mi pomoże z ogarnianiem wszystkiego.

Prawdopodobnie na tym etapie mam:
jakieś 10–20 tysięcy PLN na koncie
jedną osobę w zespole na parę godzin tygodniowo
zero strony internetowej, nazwy firmy, social media

Wniosek: buduję to, co da mi cashflow. Jak mam cashflow, mogę wdrażać ciekawsze modele biznesowe. Nie ogłaszam swojej marki słowami. Buduję swoją markę czynami.
  • 2
  • Odpowiedz