Wpis z mikrobloga

Ciekawy wiersz z 1946 roku - #historia #poezja #nacjonalizm #zolnierzewykleci

"Polscy bandyci"

Za carskich czasów, wiemy to sami

Byliśmy zwani wciąż bandytami

Każdy, kto Polskę ukochał szczerze

Kto pragnął zostać przy polskiej wierze,

Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy

Komu obrzydły carskie ochłapy

I wstrętnym było carskie koryto

Był "miateżnikiem" - polskim bandytą.

"Polskich bandytów" smutne mogiły

Tajgi Sybiru liczne pokryły.

Przyszedł bolszewik - znów piosnka stara

Czerwonych synów białego cara.

Polak, co nie chciał zostać Kainem,

Że chciał być wiernym ojczyźnie synem,

Chciał jej wolności w słońcu i chwale,

A że śmiał mówić o tym zuchwale,

Że nie chciał by go więziono, bito,

Był "reakcyjnym polskim bandytą".

I znowu Sybiru tajgi pokryły

"Polskich bandytów" smutne mogiły.

Gdy odpłynęła krasna nawała

Germańska fala Polskę zalała.

Kto się nie wyrzekł ojców swych mowy,

W pruską obrożę nie włożył głowy,

Nie oddał resztek swojego mienia,

Swojej godności, swego sumienia,

Kto nie dziękował, kiedy go bito,

Ten był "przeklętym polskim bandytą".

Więc harde "polskich bandytów" głowy

Chłonęły piece, doły i rowy.

Teraz, gdy w gruzach Germania legła,

Jest Polska "Wolna i Niepodległa",

Jest wielka. Młoda, swobodna, śliczna,

I nawet mówią "demokratyczna".

Cóż z tego, kiedy kto Polskę kocha,

W kim pozostało sumienia trochę,

Komu niemiłe sowieckie myto,

Jeszcze raz został "polskim bandytą".

I znowu polskości tłumią zapały

Tortury UB, lochy, podwały.

O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,

Jakich Polaków najwięcej w niebie?

(głos z góry)

Płaszczem mej chwały, blaskiem okryci

Są tutaj wszyscy "polscy bandyci".