Umówmy się, to nie jest proste, żeby wrzucać tu recenzje co dziesięć tygodni i próbować wyglądać poważnie w Waszych oczach, ale spójrzcie na to z drugiej strony: nie będę wciskał Wam #!$%@? o Afnanach doskonale imitujących Bleu de Chanel i Aventusa, nie będę udawał, że Rasasi nie celuje w podprogowe serwowanie podrób, no i wreszcie - nie będę #!$%@?ł banialuków, że AlExAnDria FrAGrANceS To NiSzA. Łapcie recenzję Costume National Homme. Jeśli to wystarczająco dużo, zachęcam do śledzenia mojego tagu.
Jeśli dzielicie perfumy na selektywne/mainstreamowe i niszowe oraz na lepsze i gorsze, to na moment się zatrzymajcie. Costume National po pierwsze nie jest niszową marką, a po drugie - w perfumowym uniwersum można odnaleźć mainstreamowe perfumy w podobnym klimacie - na przykład o dziesięć lat starsze Salvatore Ferragamo Pour Homme czy Silver Wood od Korloffa, a więc marki, która w równym stopniu co CN aspiruje do bycia niszową. Swoją drogą, jak nazwać brandy, które są czymś pomiędzy niszą a mainstreamem? Może "butikowe"? Choć mam wrażenie, że to określenie pasuje do wszystkiego :D
Costume National Homme to cudowne ambrowe perfumy. Niestety mimo usilnych prób nie mogę nic powiedzieć o kardamonie czy grejpfrucie, które podobno dominują całą kompozycję na samym otwarciu, ponieważ dla mnie 90 % stanowią labdanum, cynamon oraz goździki. Te ostatnie są bardzo mocno dostrzegalne dosłownie przy pierwszych sekundach obcowania z tym zapachem, by po momencie przejść w przepiękną figową impresję. To znów trwa jedynie moment i całość w moim odbiorze staje się cynanomonowo-śliwkowo-labdanowa, a więc na poły balsamiczna, na poły słodko-przyprawowa. Nie wiem swoją drogą, czy poznałem w swoim życiu więcej perfum o tak mocnym aromacie labdanum właśnie - gdybym miał wymienić coś w podobnym klimacie (ale zaznaczam - nie podobnego), to byłoby to klasyczne Hommage od Lalique, w którym labdanum jest tak mocno stężone, że pachnie suszoną/wędzoną śliwką, oraz Liturgie des Heures od Jovoy, w którym całość dzięki kadzidłu i cyprysowi jest bardziej sucha i drzewna niż żywiczno-słodka. I bez kitu! Wiecie, jakie jeszcze elementy jestem w stanie tu rozpoznać? To Lubin Idole - tak, to fundamentalny protoplasta genialnego For Men Intense od Bentleya i Nathalie Lorson. Te żywiczno-drzewno-cynamonowe akordy odnajdziecie również w tym przypadku. Być może już bluźnię, ale w CNH widzę bardzo odległe pokrewieństwo z Encre Noire A L'Extreme (ale nie każdy dostrzeże tę analogię, rozumiem to - być może to mi już #!$%@?ło). Trwałość jest bardzo dobra, a projekcja bardzo wysoka i równa od samego początku aż do kilkugodzinnego końca. Czuć je bardzo wyraźnie przez cały czas noszenia, ale nie w jakiś nachalny, chamski sposób.
Z opisywaniem Costume National Homme mam ten problem, że chciałbym opowiedzieć o nich wszystko, a tak naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć chyba juz nic więcej i to jest bardzo poważny paradoks. Są drzewne, przyprawowe, ambrowe, wytrawne, słodko-koniakowe, baaaardzo niszowe w swoim wydźwięku, a mimo to w jakimś stopniu niedoceniane i znajdujące się w trzecim szeregu za kiepskimi Comme des Garcons (które są przecież uważane za niszowe), najgorszymi Lutensami, średniawkami od Etat Libre d'Orange czy jakimiś innymi szafranowymi #!$%@? nazywanymi z arabska. Ale w sumie mam to we dupie - już wiem, że obok Jaipura i Bentley For Men Intense to będzie mój signature scent na jesień i zimę, a być może i na wiosnę. No bo czego właściwie mam się obawiać? ( ͡°͜ʖ͡°)
@ptasznik1000: a widzisz jakie są różne nosy. Ja prędzej powiem ze to perfumy figowe ( której nie ma w składzie) niz ambrowe. Swietny zapach ale potrafi zmęczyć swoją słodyczą połączona z mega mocą
@kmpttt: czytałem już opinie, że Prada Amber pour Homme pachnie starymi babami, tak samo jak że CN pour Homme wali ogórasami. I moja odpowiedź jest zawsze taka sama: pokaż mi stare baby co tak pachną to do nich podjadę, pokaż mi tak pachnące ogórki to je do siebie wezmę
@ptasznik1000: Znakomite perfumy, mi pachną ostro-cynamonowo, zdaję się za sprawą goździka. Obcowanie z nimi przywodzi na myśl susz pity w okresie świątecznym i razem mauboussin private club właśnie w ten czas u mnie wlatują.
@ptasznik1000 wyśmienite perfumy. Dla mnie największą nuta jest tutaj ta figa i cynamon. Wolę EDP nawet bardziej od Parfum. Lekkość, zwiewność i przyprawy. Rewelacja.
@ptasznik1000: Szukam właśnie Salvatore Ferragamo Pour Homme, który był dostępny chyba w Douglasie, miałem próbkę i mi zginęła. A widzę, że pojemności 100ml i 50ml różnią się kompozycją, który to będzie? Przypuszczam, że ten mniejszy.
@ptasznik1000: ja w nim czuje jakies jakby warzywa, cos mi w tym nie pasuje ale jednocześnie cos każe dluzej sie pozastanawiac czy jednak tego nie lubię ( ͡°͜ʖ͡°)
@ptasznik1000: piękny i trwały zapach. Moje ulubione perfumy, a poznałem je przypadkiem gdy zamawiałem pierwsze próbki na wykopie i mirek @ryba18mk dorzucił mi CNH w gratisie ( ͡°͜ʖ͡°)
Costume National Homme (2009)
Umówmy się, to nie jest proste, żeby wrzucać tu recenzje co dziesięć tygodni i próbować wyglądać poważnie w Waszych oczach, ale spójrzcie na to z drugiej strony: nie będę wciskał Wam #!$%@? o Afnanach doskonale imitujących Bleu de Chanel i Aventusa, nie będę udawał, że Rasasi nie celuje w podprogowe serwowanie podrób, no i wreszcie - nie będę #!$%@?ł banialuków, że AlExAnDria FrAGrANceS To NiSzA. Łapcie recenzję Costume National Homme. Jeśli to wystarczająco dużo, zachęcam do śledzenia mojego tagu.
Jeśli dzielicie perfumy na selektywne/mainstreamowe i niszowe oraz na lepsze i gorsze, to na moment się zatrzymajcie. Costume National po pierwsze nie jest niszową marką, a po drugie - w perfumowym uniwersum można odnaleźć mainstreamowe perfumy w podobnym klimacie - na przykład o dziesięć lat starsze Salvatore Ferragamo Pour Homme czy Silver Wood od Korloffa, a więc marki, która w równym stopniu co CN aspiruje do bycia niszową. Swoją drogą, jak nazwać brandy, które są czymś pomiędzy niszą a mainstreamem? Może "butikowe"? Choć mam wrażenie, że to określenie pasuje do wszystkiego :D
Costume National Homme to cudowne ambrowe perfumy. Niestety mimo usilnych prób nie mogę nic powiedzieć o kardamonie czy grejpfrucie, które podobno dominują całą kompozycję na samym otwarciu, ponieważ dla mnie 90 % stanowią labdanum, cynamon oraz goździki. Te ostatnie są bardzo mocno dostrzegalne dosłownie przy pierwszych sekundach obcowania z tym zapachem, by po momencie przejść w przepiękną figową impresję. To znów trwa jedynie moment i całość w moim odbiorze staje się cynanomonowo-śliwkowo-labdanowa, a więc na poły balsamiczna, na poły słodko-przyprawowa. Nie wiem swoją drogą, czy poznałem w swoim życiu więcej perfum o tak mocnym aromacie labdanum właśnie - gdybym miał wymienić coś w podobnym klimacie (ale zaznaczam - nie podobnego), to byłoby to klasyczne Hommage od Lalique, w którym labdanum jest tak mocno stężone, że pachnie suszoną/wędzoną śliwką, oraz Liturgie des Heures od Jovoy, w którym całość dzięki kadzidłu i cyprysowi jest bardziej sucha i drzewna niż żywiczno-słodka. I bez kitu! Wiecie, jakie jeszcze elementy jestem w stanie tu rozpoznać? To Lubin Idole - tak, to fundamentalny protoplasta genialnego For Men Intense od Bentleya i Nathalie Lorson. Te żywiczno-drzewno-cynamonowe akordy odnajdziecie również w tym przypadku. Być może już bluźnię, ale w CNH widzę bardzo odległe pokrewieństwo z Encre Noire A L'Extreme (ale nie każdy dostrzeże tę analogię, rozumiem to - być może to mi już #!$%@?ło). Trwałość jest bardzo dobra, a projekcja bardzo wysoka i równa od samego początku aż do kilkugodzinnego końca. Czuć je bardzo wyraźnie przez cały czas noszenia, ale nie w jakiś nachalny, chamski sposób.
Z opisywaniem Costume National Homme mam ten problem, że chciałbym opowiedzieć o nich wszystko, a tak naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć chyba juz nic więcej i to jest bardzo poważny paradoks. Są drzewne, przyprawowe, ambrowe, wytrawne, słodko-koniakowe, baaaardzo niszowe w swoim wydźwięku, a mimo to w jakimś stopniu niedoceniane i znajdujące się w trzecim szeregu za kiepskimi Comme des Garcons (które są przecież uważane za niszowe), najgorszymi Lutensami, średniawkami od Etat Libre d'Orange czy jakimiś innymi szafranowymi #!$%@? nazywanymi z arabska. Ale w sumie mam to we dupie - już wiem, że obok Jaipura i Bentley For Men Intense to będzie mój signature scent na jesień i zimę, a być może i na wiosnę. No bo czego właściwie mam się obawiać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ocena: 9 / 10
Trwałość: 9 / 10
Projekcja: 8 / 10
Cena: 300 zł / 100 ml
Fragrantica
Parfumo
Swietny zapach ale potrafi zmęczyć swoją słodyczą połączona z mega mocą
A CNH jest absolutnie w pytę, 10/10
@ptasznik1000: można mieć upośledzony węch, ale to już przegięcie