Wpis z mikrobloga

Skończyłem wczoraj czytać Tokyo Ghoul:re i czuję się trochę oszukany, bo miałem dostać SUPER MEGA chinśką kolorowankę, a szczerze to wolałbym trzeci raz przeczytać oryginalne TG, pomimo tego, że nie jestem jakimś wielkim fanem tej mangi.

W :re dostajemy bardzo fajny wstęp, gdzie dowiadujemy się, ze Kaneki (a raczej Haise Sasaki) zostaje inwestygatorem razem ze swoim testowym oddziałem, gdzie każdy ma wszczepione w ciało kagune i może jednocześnie używać tego jako broni oraz quinque. W każdym razie - wprowadzenie do świata i orientowanie się w tym co się dzieje jest dość ciekawe i dobrze się bawiłem, ale...
Po 1/3 mangi, budowanie świata zaczyna się sypać. Mamy setki postaci, jakichś dziwnych powerupów, masę walk co staje się naprawdę nudne. Manga ma swoje przebłyski w późniejszych etapach, ale jedynie w momencie wyjaśniania jakichś tajemnic. Poza tym to mamy setki kartonowych postaci, które po prostu bredzą o tym co się obecnie dzieje lub toczą jedną z setek walk.

Chciałbym powiedzieć, że przesadzam, ale ostatni chapter to 30 stron, w którym pokazane są dalsze losy ok. 50-60 postaci. Nie mam pojęcia kim była połowa z nich i założę się, że tak samo jest w przypadku reszty czytelników.

Oryginalny TG był ciekawy pod względem budowania świata, próby zrozumienia ghouli, budowania relacji gdzie mieliśmy jedynie kilka postaci, ale każdej z nich nadano jakiś charakter (przynajmniej w porównaniu do postaci w :re). I zalążki tego widać na początku :re, ale w pewnym momencie przechodzi w jakiegoś dziwnego battle shounena w połączeniu z masą nieudolnie wykreowanych postaci i finałem, który nie miał zbytnio sensu.

#animedyskusja #manga #tokyoghoul
  • 11
Chciałbym powiedzieć, że przesadzam, ale ostatni chapter to 30 stron, w którym pokazane są dalsze losy ok. 50-60 postaci. Nie mam pojęcia kim była połowa z nich i założę się, że tak samo jest w przypadku reszty czytelników.


@young_fifi: XD
grubo.
@young_fifi: Mi tam sie osobiscie podobala seria zwykla jak i re, ale to pewnie przez ogolnie wymyslony swiat. Moim zdaniem najwiekszym minusem bylo to, ze czesc rzeczy nie zostala wystarczajaco wyjasniona lub wcale xd. Ostatni tom re jest 2x grubszy niz reszta, a i tak nwm chociazby co sie stalo np. z Eto Yoshinura(jednooka sowa) czy ona zyje czy nie zyje, bo w anime chociazby zyje.
Chociaz czytajac dopiski autora, ktore
a i tak nwm chociazby co sie stalo np. z Eto Yoshinura(jednooka sowa) czy ona zyje czy nie zyje, bo w anime chociazby zyje.


@Wojbody: Szczerze to mnie to średnio obchodzi. Mam 60 innych postaci, którymi mogę się zamartwiać.

ze tyral nad ta seria dluuugi czas i praktycznie nie mial zycia z 2 lata


181 chapterów i 16 tomów - dość standardowy rozmiar, jeśli chodzi o średniej długości serie. Ale z