Wpis z mikrobloga

ta "pałanyca" to coś takiego jak Polskie "W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie"... trudne do wypowiedzenia dla obcokrajowca, co za tym idzie łatwo rozpoznać trzpiona - na posterunkach ukraincy każą wymówić to słowo aby łatwo rozpoznać swój/dywersant....
  • Odpowiedz
@qweasdzxc: Język ukraiński jest dla Rosjan czymś w rodzaju "wsiowej" gwary. Coś takiego jak dla nas mazurzenie. Faktycznie jest pewnie czymś takim jak dla języka polskiego język śląski (i Ślązacy mogliby śmiało resztę Polaków tak testować).
  • Odpowiedz
@zjadacz_Cebuli: Dawno we trójwsi nie byłem, ale to co bierzesz za mazurzenie to prawdopodobnie jabłonkowanie występujące w gwarze istebniańskiej, dialektu jabłonkowskiego, języka śląskiego. Ew. frykatywne ř.

Mazurzenie w śląskim występuje na północy (dialekt opolski, niemodliński, kluczborski). Ale również na wschodzie w pasie tzw. mieszanych gwar śląskich i małopolskich - podobno reliktowo, chociaż moim zdaniem np. w Piekarach mazurzenie jest bardzo charakterystyczne i występuje masowo.
  • Odpowiedz
@Tytanowy: w Koniakowie właśnie tak gadają, śmiejemy się z nich, że szuszczą XD, ale np kumpel z pod Babiej Góry też mówi tak miękko. W moim regionie mówi się bardziej twardo, niby trójwieś też jest na śląsku cieszyńskim ale jest dość duża różnica w akcencie. No i my momy do nich z godomy a oni nom rzondzom. Fajne to jest i uważam, że powinno się pielęgnować gwarę.
  • Odpowiedz
Zawsze ciekawiło mnie to "rzōndzyni" na południu (występuje nie tylko u "racioków", bo również w Wiśle i Ustroniu), bo później dopiero na Śląsku opolskim się rzōńdzi. Zastanawiam się czy etymologia w obu przypadkach jest taka sama.

Nie tyle różni się akcent co występuje zupełnie odmienny dialekt. Po latach czechizacji i polonizacji różnice mocno się spłaszczyły, ale historycznie trójwieś powiązana zawsze była językowo, kulturowo i administracyjnie z Jabłonkowem.

Nic w tym dziwnego, bo
  • Odpowiedz